logo
logo
zdjęcie

Dr Marian Szołucha

Jaka płaca minimalna

Poniedziałek, 1 czerwca 2015 (21:37)

W roku wyborczym rząd może mocniej podnieść płacę minimalną. Za takim rozwiązaniem optują związki zawodowe, a sprzeciwiają się pracodawcy. Da się pogodzić żądania związków zawodowych z przedsiębiorcami?

Obawy przedsiębiorców i żądania pracowników są jak najbardziej do pogodzenia. Powiem więcej, interesy obu stron tego fałszywego sporu są ze sobą zbieżne. Na jednej i drugiej stronie w takim samym stopniu żeruje państwo, niewydolna administracja oraz ustawodawca, który przeregulowuje sferę realną naszej gospodarki. Krótko mówiąc, państwo nie daje żyć, ani jednym, ani drugim.

Gdyby państwo zabierało mniej w podatkach pracodawcom i pracownikom, gdyby nie pobierało tak wysokich składek na ubezpieczenia społeczne i inne, którymi operuje ZUS, to życie stałoby się prostsze. Jakby mniej pobierano, to można to stwierdzić z wszelką odpowiedzialnością, nikt do nikogo nie miałby pretensji.

Pracodawcy chętnie by płacili więcej swoim pracownikom i zatrudnialiby kolejnych. Pracownicy mieliby pensje netto, czyli te, które ich najbardziej interesują, znacznie wyższe niż ma to miejsce dzisiaj. Koszty funkcjonowania obu tych grup byłyby zdecydowanie niższe.

Spór wokół płacy minimalnej jest sporem bardzo istotnym. Pracownicy z jednej strony słusznie domagają się jej podwyższenia, pokazując, że w ostatnich latach wydajność tego, co robią, rosła dużo szybciej niż płaca minimalna czy w ogóle średni poziom wynagrodzeń w Polsce. W związku z tym wskaźniki te powinny zostać ze sobą zrównane lub przynajmniej ich tempo wzrostu powinno być do siebie zbliżone.

Płaca minimalna, i będę się przy tym upierał, to nie najważniejszy instrument, którym państwo powinno operować. Znacznie ważniejszym i do zaakceptowania przez wszystkich postulatem byłoby podniesienie kwoty wolnej od podatku. Głównym oponentem tego postulatu jest ten, kto ponosi największą odpowiedzialność za to, że spór między pracownikami i pracodawcami w ogóle istnieje, to jest przede wszystkim nasze Ministerstwo Finansów.

Ministerstwo musiałoby najpierw trochę zaoszczędzić, żeby tę kwotę podnieść. Trzeba pamiętać, że podwyższenie kwoty wolnej od podatku nie musi się równać analogicznemu uszczerbkowi z punktu widzenia budżetu państwa, ponieważ osoby, które na tym skorzystają, a będą to osoby najuboższe, wydadzą większe środki, które pozostaną im w kieszeni na zakupy. A z zakupów, a więc z VAT i akcyzy państwo głównie czerpie swoje dochody. Bez wątpienia efekt by się zrównoważył albo prawie zrównoważył.

Spór między pracodawcami a pracownikami jest sporem z gruntu fałszywym. Polityka państwa powinna się zmienić, a wtedy między obiema grupami żadnych wzajemnych animozji nie będzie. A na pewno nie tych co do płacy minimalnej.   

Dr Marian Szołucha

Autor jest doktorem nauk ekonomicznych.

NaszDziennik.pl