Szef resortu środowiska Maciej Grabowski zapowiedział nową ocenę wielkości złóż gazu łupkowego w Polsce. Możemy spodziewać się przełomu w tej kwestii?
– Nie sądzę. Projekt wydobycia gazu łupkowego jest przez rząd zapowiadany od kilku lat, lecz nic w tej kwestii nie zostało zrobione. Zwróćmy uwagę na fakt, że gdy media wytykają opieszałość w prowadzeniu odwiertów próbnych albo wskazują na to, że jest ich niewystarczająca ilość, wówczas rząd daje nam okruch nadziei i twierdzi, że jest to priorytet i będzie traktowany w sposób szczególny. Podobnie rząd reaguje, kiedy z tego projektu wycofują się inwestorzy zagraniczni, którzy w znaczny sposób mogliby wspomóc jego realizację. We wspomnianych przypadkach wmawiane nam są obietnice, które nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Po czasie niebytu tematu gazu z łupków jesteśmy teraz informowani o zbliżającym się przełomie i szacowaniu wielkości złóż.
Niezmiennie nie wiemy, kiedy mogłaby rozpocząć się w Polsce przemysłowa eksploatacja gazu z łupków.
– Musimy pamiętać, że straciliśmy ostatnie 5 lat i biorąc pod uwagę inne opóźnienia energetyczne, ten projekt wymaga głębokiej wnikliwości, a także priorytetowego traktowania. Problem jest o tyle poważny, że w naszym regionie Europy paliwo i dostępność do niego jest sposobem kształtowania polityki przez Federację Rosyjską. Wszyscy wiemy, jakie są konsekwencje przykręcania kurka z gazem.
Mimo wielkich opóźnień łupki dalej mogą odegrać znaczącą rolę w naszej gospodarce?
– Tak. 30 proc. gazu w Polsce pochodzi ze złóż krajowych. 70 proc. sprowadzamy. Gaz pochodzący z łupków wywróci te proporcje i może sprawić, że staniemy się eksporterem gazu. Przykładem są Stany Zjednoczone, w których w latach 80. XX wieku wydobycie gazu łupkowego było testowane, natomiast już w latach 90. przeszli na wydobycie przemysłowe. Pozwoliło to z jednej strony na zmniejszenie kosztów dla odbiorców gazu ziemnego, a z drugiej strony dało możliwość eksportowania tego surowca. Gaz z łupków nie jest teraz chętnie eksportowany przez Stany Zjednoczone, bo obniża koszty gazu dla przemysłu. Wydobycie gazu łupkowego w Polsce zadziała podobnie, czyli spadną ceny, a co szczególnie ważne - możemy uniezależnić się od dostaw tego surowca z Rosji.
Kwestia gazu z łupków poruszana jest od wielu lat. Jednak dotychczas nie doczekaliśmy się optymalnych rozwiązań prawnych tej kwestii.
– Tak. Między 2000 a 2009 rokiem zapotrzebowanie na gaz wzrosło o 25 proc. Przyszłość energetyki to są paliwa, które będą przyjazne dla środowiska. Rząd zapomina o tym, że po okresie stagnacji gospodarczej, którego doświadcza Europa i Polska, mamy szanse na odbicie się i wzrost. Ciągle nie jest właściwie przygotowane instrumentarium prawne. Mieliśmy problem z procedurami związanymi z odwiertami i wydobyciem. Mieliśmy dziesiątki procedur i nieskutecznie przygotowane rozwiązania prawne. Teraz część biznesu zainteresowanego wydobyciem gazu łupkowego w Polsce o zasięgu globalnym wycofała się z walki o utrzymanie koncesji. Dla nas jest to zły sygnał. Zauważmy, że tracimy szanse na rozwój, bo administracja nie nadąża za wyzwaniami stojącymi przed gospodarką.
Finansowanie odwiertów również stanowi duży problem…
– Dzieje się tak, bo ten projekt dla rządu tylko na papierze jest priorytetowy. Mimo zmian w składzie Rady Ministrów kilkanaście miesięcy temu, nikt nie jest w stanie przyjąć modelu pracy, który będzie efektywny. Zarówno jeżeli chodzi o zawiłe procedury dokonywania odwiertów, procedury administracyjne wydawania koncesji, po kwestie rozstrzygnięć podatkowych. To wszystko dzisiaj odstrasza biznes, a nie zachęca do tego, żeby inwestować w odwierty próbne, a później w odwierty na skalę przemysłową. Kolejną rzeczą jest pytanie o to, kto tak naprawdę kontroluje proces przyznawania koncesji na wydobywanie gazu łupkowego w Polsce? Tego też niestety nie wiemy...
Gazoport czy łupki? Na który projekt patrzy Pan bardziej optymistycznie?
– Myślę, że gazoport w Świnoujściu to jest kwestia kilkunastu miesięcy i instalacja powinna zostać uruchomiona. Według mnie, prawdopodobne jest to, że stanie się to na przełomie czerwca i lipca 2016 roku. Natomiast wydobycie gazu łupkowego, patrząc na to, jak ślamazarny jest to proces, zajmie znacznie więcej czasu. W Świnoujściu będzie realna możliwość dywersyfikacji gazu sprowadzanego do Polski. Patrząc na działania rządzących w kwestii gazu z łupków, podchodzę do nich z dużo większą rezerwą.