logo
logo

Zdjęcie: Arch./ Inne

Państwo wraca na właściwe tory

Poniedziałek, 22 maja 2017 (05:37)

Z dr. Krzysztofem Kaszubą, prezesem Zarządu Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, Oddział Wojewódzki w Rzeszowie, rozmawia Mariusz Kamieniecki

Główny Urząd Statystyczny podał wstępny, szybki szacunek wzrostu gospodarczego w Polsce. PKB brutto w I kwartale 2017 r. wzrósł o 4 proc. To nawet lepiej niż przewidywali analitycy. Dlaczego jest tak dobrze…?

– Można odpowiedzieć, że sprawa jest prozaicznie prosta. Od kilkunastu miesięcy w krajowej rzeczywistości gospodarczej mamy trochę więcej prawa i sprawiedliwości. Mniej jest kombinacji podatkowych, a więcej szacunku dla pracowników, mniej cmentarnych i barowych układów, więcej przejrzystości w systemie zamówień publicznych, również mniej jest podległości wobec światowych korporacji, za to więcej pieniędzy u wielodzietnych rodzin. Istotne jest również to, że mniej jest tolerancji dla systemu bezprawia, kłamstwa i niesprawiedliwości, za to więcej polskiej własności w systemie bankowym, ponadto mamy mniej marnotrawionych pieniędzy na billboardowo-medialną propagandę projektów i polityków, a możemy zaobserwować więcej efektów z realizowanych przedsięwzięć inwestycyjnych, mniej specjalistów od ośmiorniczek i politycznych dyskutantów o „kamieni kupie”. To wszystko świadczy o tym, że państwo wraca na właściwe tory.

Co sprzyja temu wzrostowi gospodarczemu – jak Pan zauważył – w wielu obszarach?

– Wzrostowi gospodarczemu sprzyjają czynniki zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne. Po okresie zawirowań światowa gospodarka próbuje dotrzymać kroku pędzącemu w ekspresowym tempie do przodu chińskiemu smokowi. Chiny, gdzie PKB kształtuje się na poziomie 18,1 biliona dolarów, od 2016 r. są największą (według parytetu siły nabywczej pieniądza) gospodarką świata, wyprzedziły Stany Zjednoczone z PKB 17,3 biliona dolarów.  Chińska dynamika (ponad 6 proc. wzrostu PKB rocznie) to także ważny impuls prorozwojowy dla całego świata. Wizja prezydenta Donalda Trumpa dotycząca szybkiej realizacji przedwyborczych deklaracji w zakresie rewitalizacji amerykańskiej infrastruktury i gospodarki to kolejne źródło optymizmu dla światowych korporacji. Dobre wyniki europejskich gospodarek w ostatnich kilkunastu miesiącach, nadwyżki budżetowe Niemiec i kilku innych krajów europejskich i równie dobre prognozy na rok 2018 zachęcają do inwestycji. Są źródłem tak ważnego w gospodarce optymizmu.

Skąd te dobre dane statystyczne?

– Dane makroekonomiczne to rezultat wieloletnich nakładów i bieżących wydarzeń. Nie ulega wątpliwości, że bieżące wydarzenia: ponad 20 miliardów złotych w ramach programu „Rodzina 500+” i związane z tym wzrost konsumpcji czy uszczelnianie systemu podatkowego były i są istotnym czynnikiem wzrostu PKB Polski.

GUS podaje, że właściwie wszystkie segmenty gospodarki składają się na ten pozytywny wynik. Czy są jednak wiodące gałęzie, sektory? Inaczej mówiąc, gdzie jest najlepiej, a gdzie gorzej?

– Dobre wyniki notuje branża budowlano-montażowa, wysoką aktywność utrzymują przedsiębiorstwa tworzące łańcuch dostaw dla największych światowych korporacji w branży motoryzacyjnej i lotniczej. Rośnie produkcja przemysłowa: metali, aparatów telefonicznych (wzrost w okresie roku o 217 proc.), sprzętu AGD, silników, maszyn i urządzeń do robót budowlanych (wzrost o 92 proc.), pojazdów transportu publicznego (wzrost o 53 proc.), notujemy też wzrost produkcji mebli. Generalnie zdecydowana większość przedsiębiorstw notuje wzrosty produkcji. Są również spadki, które dotyczą wybranych produktów, takich jak oleje, kleje czy celuloza i są naturalnym, często czasowym zjawiskiem w konkurencyjnej gospodarce.

Można powiedzieć, że polska gospodarka rozpędza się na dobre?

– Rozpęd jest, ale potrzebne są jeszcze rewolucyjne zmiany w systemie prawno-podatkowym. Mam tu na myśli likwidację podatku dochodowego od osób prawnych, wprowadzenie powszechnego podatku od sprzedaży, uproszczenie systemu zamówień publicznych i biurokracji przy realizacji tzw. projektów unijnych. Potrzebne są także zmiany w systemie naliczania składek przez ZUS.

Jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, to czy możemy uznać ten fakt za tendencję i jak utrzymać ten marsz w górę przez kolejne kwartały?

– Sytuacja światowej gospodarki sprzyja utrzymaniu tych dobrych tendencji. Konsekwentna realizacja m.in. pomysłów założonych w planie wicepremiera Morawieckiego dotyczących racjonalnego wspierania polskiej gospodarki, przedsiębiorstw, eksporterów i inwestorów pozwoli kontynuować wzrost w tempie 4-5 proc. Cieszmy się z osiągnięć, ale musimy mieć świadomość, że wzrost to tylko połowa sukcesu. Dla Polski i Polaków najważniejszą sprawą jest, aby efektem wzrostu (ilościowego) gospodarczego był rozwój, który przełoży się na poprawę jakości życia. Warto też pamiętać, że Rumunia zanotowała ostatnio wzrost PKB na poziomie ponad 5 proc.

Tylko czekać, aż będzie się ustawiać kolejka zagranicznych inwestorów…

– W ostatnich miesiącach inwestorzy zagraniczni potwierdzili, rozpoczynając inwestycje w kraju rządzonym przez PiS, że lamenty i antypolskie insynuacje nowoczesnej platformy żałosnych targowiczan są kłamstwem i nie mają wpływu na decyzje inwestycyjne. Głównym czynnikiem inwestycyjnym w czasach terroryzmu i migracyjnych turbulencji jest spokój i dobrze wykwalifikowana kadra pracowników. To wszystko gwarantuje dziś Polska. Również powrót do racjonalnego systemu edukacyjnego, rewitalizacja szkolnictwa zawodowego i politechnicznego to najlepsza, wprowadzana przez rządzących, ścieżka rozwoju dla polskiej gospodarki.

Wspomniał Pan wcześniej, że ważne, aby efekty dobrej zmiany przekładały się także na poprawę jakości życia zwykłych ludzi. Czy i jak ten wzrost gospodarczy wpływa na życie polskich rodzin?

– Efekty są widoczne, ale wiele polskich rodzin poprawę odczuje w przyszłości. Program „500+” to ważny, wyprzedzający bonus. Malejące z wielu powodów bezrobocie staje się faktem. Rosnące płace realne będą potwierdzeniem, że polska gospodarka jest na dobrym kursie. Ale wielu Polaków wciąż czeka na uzdrowienie służby zdrowia, systemu emerytalnego, na mieszkania i odłożenie środków na bezstresowe chwile urlopu z rodziną czy na spłatę kredytu.

Polska obecnie należy do sześciu państw Unii Europejskiej o najniższej stopie bezrobocia. Tak dobrze po 1989 r. nie było nigdy, nawet w erze „zielonej wyspy”…

– Na ten efekt składa się wiele czynników, m.in. demografii, migracji, gospodarczego ożywienia. A tak na marginesie, na prawdziwych zielonych wyspach dynamika PKB w ostatnim roku była wyższa niż w Chinach. W Irlandii był to wzrost rzędu 7,2 proc., a w Islandii 11,3 proc. Warto, aby polskim punktem odniesienia były np. Czechy, gdzie stopa bezrobocia wynosi 3,4 proc.

Pamiętamy, jak opozycja wyśmiewała „Konstytucję dla biznesu”. Możemy powiedzieć, że w końcu mamy dobrą rządową strategię?

– „Konstytucja dla biznesu” to wciąż przyszłość. W tej chwili są realizowane pierwsze elementy tej strategii. Efekty będą zależeć od wykonawców. Rządzący, zwłaszcza w regionach, zapominają, że sukces jest uzależniony od kreatywności i jakości kapitału społecznego. Partyjno-rodzinny system naboru kadr kierowniczych w wielu urzędach, instytucjach i regionach pokazuje, że jest to istotna bariera dla rozwoju. To też musi się zmienić.

Dziękuję za rozmowę.

Mariusz Kamieniecki

NaszDziennik.pl