Polityka koncesyjna na rynku poszukiwań gazu z łupków prowadzi do marnowania szans na pełne wykorzystanie potencjału, jakim dysponuje Polska w obszarze łupków. Bardzo wyraźnie zostało to pokazane w raporcie przygotowanym przez Najwyższą Izbę Kontroli, z której wynika, że szanse wykorzystania gazu z łupków nie są realizowane należycie przez ostatnie sześć lat.
Odwołanie w ostatnim czasie ministra środowiska, głównego geologa kraju - wiceministra odpowiedzialnych za gaz łupkowy może być znakiem, że Donald Tusk „obudził się” pod wpływem krytyki polityki dotyczącej wydobycia i wykorzystania gazu z łupków.
Niestety z punktu widzenia niejasnych losów wydanych koncesji na wydobycie gazu łupkowego i małego zaangażowania procesów odwiertowych, na dzień dzisiejszy wielu inwestorów zaczyna się wahać czy Polska jest odpowiednio stabilnym krajem by inwestować tu w wydobycie takiego gazu. Weźmy dodatkowo pod uwagę, że są to bardzo kosztowne inwestycje.
Mam nadzieję, że Polska mimo wszystko wykorzysta potencjał gazu łukowego, jednak nie da się już nadrobić straconych lat. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że pod wpływem presji opinii publicznej, ekspertów, a także polityków Prawa i Sprawiedliwości ministerstwo środowiska będzie w stanie doprowadzić do sytuacji, w której zostanie przeprowadzona odpowiednia liczba odwiertów, by przekonać inwestorów, że w Polsce można inwestować w gaz łupkowy.
Instytutu Studiów Energetycznych informuje, że decydujące dla gazu łupkowego w Polsce będzie najbliższe pół roku. Niestety mało realne w tym okresie jest osiągnięcie znacznego postępu w tym zakresie, ponieważ ostatnie sześć lat proces wierceń, szczelinowania, badań geologicznych niezbędnych do dokonywania odwiertów niemal stał w miejscu.
Autor jest posłem Prawa i Sprawiedliwości, zastępcą przewodniczącego sejmowej Komisji Gospodarki