Rano Telus wyjaśnił w mediach, że trwają prace nad rozporządzeniem ws. kredytów obrotowych dla firm skupujących zboże i owoce miękkie od polskich rolników: do 40 mln zł na 2 proc. na 18 miesięcy; resztę dopłaci państwo – zapowiedział.
Szef MRiRW wskazał podczas piątkowej konferencji prasowej, że złożona przez niego propozycja została zaakceptowana przez premiera Mateusza Morawieckiego. Jak wyjaśnił Robert Telus, chodzi o nową linię kredytową „dla firm skupujących od polskiego rolnika zboże, jak również tzw. owoce miękkie”. „Chcemy też pomóc tym firmom, by miały możliwość wzięcia kredytu obrotowego, aby mogły skupować towary od sadowników, ogrodników” – dodał.
Podczas konferencji Telus mówił o szczegółach rozwiązania, na mocy którego przetwórcy będą mogli zaciągnąć preferencyjny kredyt na zakup owoców miękkich. „Będą mogli zaciągnąć kredyt na 2 proc., resztę zapłaci państwo, a koszt został oszacowany na 370 mln zł na ten rok. Maksymalna wysokość kredytu to 40 mln zł, może zostać zaciągnięty przez firmę małą lub średnią, jako że przepisy unijne sprawiają, że kredyt może zaciągnąć mikrofirma oraz firma mała lub średnia. Przy czym kredyt może zostać zaciągnięty na skup zboża lub owoców miękkich, co stanowi zabezpieczenie, aby kredyty zostały wykorzystane na towary od naszych rolników a nie rolników z innych krajów” – zaznaczył minister.
Sprecyzował, że z kredytów będą mogły korzystać podmioty, które kupią zboże od 15 maja do 31 sierpnia lub owoce miękkie od 1 czerwca do 30 września. Szef resortu rolnictwa zastrzegł, że mówi o decyzjach podjętych przez Radę Ministrów, ale do uruchomienia programu konieczna jest notyfikacja Komisji Europejskiej, do której – jak poinformował – został już wysłany wniosek.
„Mam nadzieję, że Unia Europejska to notyfikuje i pozwoli nam na dopłatę do kredytu z budżetu krajowego” – powiedział minister Telus. „Oczywiście firmy, które będą chciały korzystać z kredytu, muszą posiadać zdolność kredytową” – dodał.
11 maja br. Telus w rozmowie z Telewizją Trwam przyznał, że jest problem z malinami i owocami miękkimi, bo w chłodniach znajduje się maksymalna ilość mrożonek. „Przychodzi nowy sezon i musimy podjąć pewne działania. Ja rozmawiam z branżą owocową i szukamy wspólnego rozwiązania. Jest też problem z sokiem jabłkowym, bo w 2021 roku wpłynęło go 5,7 tys. ton, a w 2022 – 37 tys. ton. Mówię to po to, żeby pokazać, że my to monitorujemy, a nie – jak niektórzy mówią – że to niekontrolowany wpływ” – podkreślił wtedy minister rolnictwa.