logo
logo

Zdjęcie: / Inne

Sumienie w nauczaniu św. Jana Pawła II (7)

Sobota, 28 listopada 2015 (03:11)

Aktualizacja: Środa, 9 grudnia 2015 (09:27)

Na tym etapie naszych systematycznych rozpraw nad koncepcją sumienia Świętego Papieża z naszej Ojczyzny Polski pragniemy rozważyć samą bytowość sumienia, tzn. jego duchowe istnienie oraz jego obiektywne, czyli niezależne od nas jako ludzi oraz uniwersalne i absolutnie każdego człowieka ziemi wiążące treści najwyższych nakazów i norm moralnych, jak np. Dekalog. Czym zatem jest to święte miejsce w człowieku, w którym Stwórczy Duch Najwyższego Pana wszechrzeczy pragnie być najintymniej i od momentu zaistnienia osoby ludzkiej w łonie matki aż po wieki wieków w Domu Niebios zjednoczony z nią węzłem Jego Miłości, miłującej Go swoją wolną wolą na gruncie właśnie jej prawdy w sensie moralnym?

Sumienie a jego materialistyczne negacje

Nauka tego św. Filozofa z Wadowic przypomina nam fakt, że sumienie jako „sanktuarium człowieka” jest „duchem”, a dokładniej władzą naszego ducha nazywaną także rozumem praktycznym, czyli odpowiedzialnym za ludzkie postawy moralne w myśli, słowie i czynie, tzn. w całej egzystencji osoby ludzkiej w kosmosie jako przedsionku Nieba.

Kryzysy moralne wszelkiego typu dzisiaj biorą się w tym aspekcie z materialistycznych ideologii oświecenia francuskiego i niemieckiego, skonkretyzowanych systemowo i historycznie w rewolucji francuskiej, przemysłowej w kapitalizmie i liberalizmie zachodnim, pozytywistycznej, proletariackiej w komunizmie zachodnim i wschodnim, socjalistyczno-rasistowskiej w nazizmie niemieckim, kulturowej nowej lewicy, postmodernizmu, a także w neomaterialistycznej rewolucji ideologii gender jako najradykalniejszej formie neomarksizmu globalnego.

Wszystkie nadmienione typy rewolucji ostatnich wieków i ich różne odmiany miały i wciąż mają za zadanie zanegować istnienie w człowieku stworzonego przez Objawionego Boga nieśmiertelnego ducha ludzkiego, a w konsekwencji zanegować prawdę o jego rozumie prawno-moralnym, czyli zniszczyć prawdę o sumieniu osoby ludzkiej, aby móc nim totalnie manipulować w celu jego „dekonstrukcji” (J. Derrida) i ostatecznie zagłady. Zakłamywanie tej prawdy o duchowym sumieniu jest procesem zagubienia, a zatem utraty orientacji i uniemożliwieniem człowiekowi jego drogi do osiągnięcia doskonałego „samopanowania i samoposiadania się”, będącymi według ks. kard. Karola Wojtyły wyznacznikami godnymi człowieka i spełniającymi go jako prawdziwy „obraz i podobieństwo” swojego Boskiego Stwórcy jako Boga-Ducha.

Obiektywność norm sumienia w każdym człowieku

Święty Jan Paweł II naucza jasno, iż „jeśli sumienie jest prawe, wówczas służy ono ’rozwiązywaniu w prawdzie tylu problemów moralnych, które narzucają się tak w życiu jednostek, jak i we współżyciu społecznym’. Wówczas to ’osoby i grupy ludzkie unikają ślepej samowoli i starają się dostosowywać do obiektywnych norm moralności’”. Tej obiektywności norm sumienia, czyli niezależności od kogokolwiek z ludzi, nie uczynił jakikolwiek człowiek, ponieważ nikt z ludzi nie stworzył siebie, a zatem nie mógł stworzyć norm naszego postępowania i działania. Te normy ukształtował sam Bóg na wzór samego siebie i Jego wiecznego Ładu, którym jest On sam. Stąd też kwestionowanie niestworzonych przez człowieka norm prawa i moralności jest w sumie kwestionowaniem realnego istnienia zarówno samego duchowego sumienia w nas, jak i istnienia Boskiego Pana i Stwórcy świata poza wszechświatem.

Powszechność norm sumienia w każdym człowieku

Powstaje uzasadnione pytanie w człowieku, czy te wspomniane obiektywne normy sumienia są w każdym z ludzi jako istotach myślących i wolnych. Jest to kwestia zarówno powszechności sumienia, jak i powszechności jego norm. Skoro pewne jest, że w każdym człowieku Bóg powołał do istnienia taki rozum praktyczny, który jest jego instancją prawno-moralną, to pewne jest i to, że wszyscy ludzie na świecie: we wszystkich pokoleniach i narodach, mają te same normy Boskiego porządku prawno-moralnego w sobie – także niezależnie od wyznawanej religii czy światopoglądu, łącznie z wszelkim ateizmem.

Co to bliżej oznacza? Święty Jan Paweł II odpowiada ludzkości: „Jest rzeczą słuszną i dobrą – zawsze i dla wszystkich – służyć Bogu, oddawać Mu należną cześć i prawdziwie szanować rodziców. Tego rodzaju normy pozytywne, które nakazują wypełnianie takich właśnie czynów i rozwijanie takich postaw, obowiązują powszechnie i są niezmienne: jednoczą wokół tego samego wspólnego dobra wszystkich ludzi żyjących w każdej epoce historycznej, stworzonych dla ’tego samego powołania i przeznaczenia’. Te uniwersalne i wieczyste prawa są odpowiednikiem wiedzy praktycznego rozumu i zostają zastosowane do konkretnych czynów poprzez osąd sumienia”.

Nie ma zatem człowieka, który by nie posiadał w swoim osobistym sumieniu tej wiedzy moralnej. Jeśli tak, to ktoś może słusznie zapytać, dlaczego niektórzy, jak np. arabscy terroryści twierdzą, że nie ma sumienia i nie istnieją jego normy? Tylko dlatego, że w swojej wolności nie chcą ich zaakceptować i nie chcą się nimi kierować. Wprost przeciwnie – oni są zdeterminowani, aby łamać własne sumienie, tzn. aby łamać Boskie prawa i nadużywać Boskich norm wpisanych w ich wszystkie sumienia, czego ewidentnym skutkiem jest śmierć milionów niwinnych ludzi i nierzadko ich samych. Problem ten polega wyłącznie na fałszywym rozumieniu i przeżywaniu swojej wolności, która nie chce ani prawdziwego Boga, ani prawdziwego sumienia oraz jego powszechnego porządku prawno-moralnego. Inne pytanie brzmi następująco: Od którego momentu życia człowiek jako człowiek otrzymuje te powszechne, czyli wszystkim ludziom wspólne prawa sumienia, tzn. światło ducha, aby poznać ład życia i mieć moc uwalniania się od ewentualnego czy realnego chaosu prawno-moralnego? Naturalnie od momentu stworzenia osoby ludzkiej w łonie matki, czyli od momentu poczęcia. Sprawa świadomości czy nieświadomości jest tutaj czymś zupełnie drugorzędnym, bo przecież świadomość jest tylko jedną z ogromnie wielu funkcji naszego ducha wraz z jego sumieniem. Papież Polak ukazuje tę drogę naszej ludzkiej prawości i moralności jako drogę uwewnętrznienia sobie tej powszechności kryteriów moralności w naszych sumieniach w konkretnym przeżywaniu naszego człowieczeństwa: „Podmiot działający”, czyli każdy z nas, „przyswaja sobie osobiście prawdę zawartą w prawie: przejmuje na własność tę prawdę swojego bytu poprzez czyny i związane z nimi cnoty” jako owoce permanentnej współpracy ludzkiego sumienia z Bogiem i Jego łaskami, który tylko dlatego wzywa nas, abyśmy czegoś nie czynili, ponieważ świat został skażony upadkiem anioła światłości, tj. grzechem jako złem.

A zatem normy Boskiego porządku nie są w swojej naturze negatywne jak duchy złe z szatanem na czele, lecz tylko w swojej zewnętrznej formie jako zakazy są negatywne, aby nie ulec złu jako złu, czyli przestrzegają z nieskończonych głębin Boskiej Dobroci przed złem, które może doprowadzić każdego człowieka ulegającego temu złu do dramatu bez granic, i to na wieki. „Zły” jako „ojciec kłamstwa” jest przecież definitywnie i z wolnego wyboru zły, a nie z racji stworzenia go takim przez samego Boga, stąd twierdzenie o „pustym piekle” jest ewidentną i dla każdego być może najniebezpieczniejszą herezją. Ojciec Święty naucza bowiem: „Normy negatywne prawa naturalnego mają moc uniwersalną: obowiązują wszystkich i każdego, zawsze i w każdej okoliczności. Chodzi tu bowiem o zakazy, które zabraniają określonego działania semper et pro semper, bez wyjątku, ponieważ wyboru takiego postępowania w żadnym przypadku nie da się pogodzić z dobrocią woli osoby działającej, z jej powołaniem do życia z Bogiem i do komunii z bliźnim. Nikomu i nigdy nie wolno łamać przykazań, które bezwzględnie obowiązują wszystkich do nieobrażania w drugim człowieku, a przede wszystkim w samym sobie, godności osoby wspólnej wszystkim ludziom”. W tym względzie Kościół Chrystusowy zbudowany na św. Piotrze stale towarzyszy człowiekowi i „zawsze naucza, że nie należy nigdy popełniać czynów zabronionych przez przykazania moralne, ujęte w formie negatywnej w Starym i Nowym Testamencie. Jak widzieliśmy, sam Jezus potwierdza, że zakazy te nie mogą zostać zniesione: ’Jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania […]: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie’ (Mt 19,17-18)”. Należy ten Głos Boga żywego w naszych sumieniach uszanować, aby po prostu żyć, i to żyć wiecznie. Jaki zdrowy duch prawego anioła i prawego człowieka nie chce żyć ze swoim Panem w wieczności? Takich nie ma. Wszystkie stworzone, rozumne i wolne istoty prawe moralnie pragną i realizują swoje wspólne życie z Najświętszym Zbawicielem świata.

Niezmienność norm sumienia w każdym człowieku

Jakże bezcenna jest nauka papieska o absolutnym charakterze Boskich norm sumienia ludzkiego, czyli o ich niezmienności, co oznacza, iż wiążą one każdego w sumieniu zawsze: i w czasie, i w wieczności powinny one stanowić naturę ludzkich myśli, słów i czynów: „Wielka wrażliwość, jaką przejawia współczesny człowiek wobec uwarunkowań historycznych i kultury, skłania niektórych do kwestionowania niezmienności prawa naturalnego, a tym samym istnienia ’obiektywnych norm moralności’, które podobnie jak w przeszłości obowiązują wszystkich ludzi pokoleń współczesnych i przyszłych: czyż bowiem można głosić powszechną ważność i trwałość jakichś racjonalnych rozstrzygnięć normatywnych sformułowanych w przeszłości, kiedy nie przewidywano jeszcze postępu, który miał się dokonać w dziejach ludzkości?”.

Warto sobie w tym miejscu uzmysłowić, że postulowana dzisiaj prawie powszechnie procesualność rzeczywistości, innymi słowy zamiana rzeczywistości na permanentną ewolucję, jest takim typem myślenia, który doprowadza wielu współczesnych nam ludzi do próby wyeliminowania prawdy zarówno o substancjalnej niezmienności ludzkiego ducha z jego sumieniem oraz jego normami prawno-moralnymi, jak i do próby wyeliminowania Boga jako Wiecznego, a tym samym wiecznie Niezmiennego z horyzontu ludzkiego życia, poznania i działania. Potęga ducha człowieka i jego sumienia jest obiektywnie, powszechnie i niezmiennie wielka, ale ilu ludzi pragnie trwać na drodze zwycięstwa w dobru, pozostaje osobistą odpowiedzią każdego ludzkiego sumienia. Oby każdy człowiek uzyskał status wiecznego zwycięzcy w Bogu Objawienia, czyli status niezmiennie niebiańskiego szczęścia.

Ks. prof. Tadeusz Guz, kierownik Katedry Filozofii Prawa KUL

Nasz Dziennik