logo
logo

Zdjęcie: fot.arch. twitter/brzonca/ Inne

Zmowa przeciwko Polsce

Środa, 24 lipca 2024 (20:42)

Rozmowa z Bogdanem Rzońcą, posłem do Parlamentu Europejskiego z Prawa i Sprawiedliwości


Podczas gdy w Polsce rząd Tuska łamie prawo, prześladuje politycznych przeciwników, torturuje ks. Olszewskiego, kiedy ONZ rejestruje wniosek w sprawie tortur, jakim miał być poddany ten kapłan, Komisja Europejska ogłasza raport o praworządności, w którym odnotowuje postęp ws. sądownictwa w Polsce, uznając, że prokuratura wreszcie jest niezależna. Po prostu ideał…?!

– To pokazuje tragikomiczność całej tej sytuacji. Trzeba naprawdę mieć dużo złej woli, żeby nie widzieć, co dzieje się w Polsce pod rządami Donalda Tuska i „koalicji 13 grudnia”. Niestety, poprawność polityczna i wszystko, co się z nią wiąże, sprawiają, że ze strony unijnych elit, unijnych organów jest przyzwolenie na tego typu działania. Widomym znakiem tego są kuriozalne raporty, jak ten Komisji Europejskiej o praworządności w Polsce. I dzieje się to w sytuacji, kiedy najlepsi, doświadczeni prokuratorzy są zwalniani ze stanowisk, sędziowie się skarżą, że jest na nich wywierana presja, są naciski, media publiczne zostały siłą przejęte przez obecną władzę i są w rękach ludzi Tuska. Do tego padają firmy, emerytom obcina się świadczenia – m.in. część 14. emerytury, w zamian za to przywraca się wysokie uposażenia byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa PRL-u.

Sytuacja w Polsce jest zatem bardzo zła, tymczasem Unia Europejska udaje, że tego nie dostrzega?

– Tym samym Unia Europejska się kompromituje, traci jakikolwiek poziom, a komunikaty, jakie płyną z Brukseli są jedynie próbą przykrywania indolencji unijnych środowisk kierowniczych, a także stanowią poparcie dla obecnej władzy w Polsce. Na szczęście są organizacje międzynarodowe, jak ONZ, która nadaje sygnaturę w sprawie katowania polskiego kapłana, ks. Michała Olszewskiego. Również Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy zainteresowało się wydarzeniami, jakie mają miejsce w Polsce, w tym m.in. zatrzymaniem posła dr. Marcina Romanowskiego. Myślę, że jeśli wybory w Stanach Zjednoczonych wygrałby Donald Trump, to również w Ameryce będzie nam łatwiej mówić o tym wszystkim, co dzieje się w Polsce pod rządami Donalda Tuska. Sadzę, że trzeba nam jeszcze trochę cierpliwości, a jednocześnie wytężonej pracy codziennej w obszarze rejestrowania wszystkich bardzo złych, absolutnie niepraworządnych decyzji „koalicji 13 grudnia”. Przyjdzie czas – mam nadzieję, że nie bardzo odległy – że w Polsce znów zapanuje porządek i po wyborach – ufam, że wygranych – będzie moment, kiedy trzeba będzie odnieść się do kwestii łamania prawa, łamania Konstytucji RP przez władzę Tuska, co dzisiaj niestety jest przykrywane właśnie takimi komunikatami, jak raport Komisji Europejskiej o praworządności, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, a jest jedynie laurką dla DonaldaTuska.

Gdyby choć cząstka z tego, co dzisiaj się dzieje w Polsce, miała miejsce za rządów Zjednoczonej Prawicy, to z całą pewnością mielibyśmy co rusz wizyty Komisji Weneckiej, Timmermans i Jourová pewnie na stałe zamieszkaliby w Polsce, monitorując sytuację, odsądzając rządzących od czci i wiary. Tymczasem dzisiaj mamy zgodę na łamanie prawa?

– Trudno to określić inaczej jak zmowa przeciwko Polsce, zmowa milczenia wobec tego, co wyczynia Tusk z Bodnarem. Mamy zmowę w lewicowo-liberalnych kręgach, co oznacza ni mniej, ni więcej, jak tylko zgodę na to, co się już wydarzyło oraz stanowi zachętę dla władzy Tuska, dla wymiaru sprawiedliwości kierowanego przez Bodnara, dla służb, do kolejnych złych, niepraworządnych, bezprawnych działań przeciw Polsce i Polakom. Nie pozostaje nic innego jak przeczekać, licząc, że społeczeństwo się obudzi, widząc efekty działań, jacy ludzie wracają do spółek skarbu państwa, jacy ludzie zostają prezesami banków. To są wszystko ludzie z nadania tej ekipy, mało tego, to są ludzie, którzy zionęli wręcz nienawiścią do rządów Prawa i Sprawiedliwości, kiedy odbudowywaliśmy polską gospodarkę. Wtedy te ekipy za „pierwszego” Tuska czekały w uśpieniu, przyczajone, kiedy będą mogły wrócić i kontynuować dzieło zniszczenia Polski. Niestety, PSL i Władysław Kosiniak-Kamysz pomógł Donaldowi Tuskowi wrócić do władzy, podobnie jak Polska 2050 Szymona Hołowni, która dzisiaj jest w rozsypce, ale jednak przyłączyła się do ekipy Tuska. Dzisiaj zaczynają za to płacić wysoką cenę – Polska niestety również. Na razie rządzą, mają przyzwolenie społeczne, ale Polacy są coraz bardziej zmęczeni. Mam nadzieję, że się obudzą, szkoda tylko, że będzie to pod wpływem podwyżek cen prądu, wzrostu rachunków za ciepło czy wodę. Dzisiaj mamy komunikat, że 30 proc. załogi PKP Cargo, ponad 4 tys. pracowników największego przewoźnika towarowego w Polsce, straci pracę. To są wszystko niepokojące sygnały. Mam nadzieję, że obudzą one społeczeństwo, szczególnie tych ludzi, którzy nie brali udziału w wyborach, bo twierdzą, że nie wierzą w kartkę wyborczą. To jest kolosalny błąd. Dlatego musimy tych ludzi pobudzić do działania. Sukces jest możliwy, ale przy udziale mądrych, uczciwych Polaków, którzy często zniechęceni, na razie nie chodzą do wyborów.  

Zastanawiam się nad PSL-em – na kanwie wczorajszego protestu tzw. strajku kobiet przed Sejmem, kiedy ludowcom dostało się za głosowanie przeciw liberalizacji aborcji. Może nadszedł najwyższy czas, żeby PSL się zreflektował i odwrócił od „koalicji 13 grudnia”, co przy wsparciu Konfederacji pozwoliłoby na odsunięcie Tuska od władzy i przejęcie rządów w Polsce?

– Na pewno zauważalne jest to, że Donald Tusk działa destrukcyjnie na swoje polityczne przystawki, próbując je uzależnić od siebie, politycznie przemielić, przerobić w inną formację, antyludzką, proaborcyjną, antyspołeczną, która nie ma nic wspólnego ani z ludem, ani z polskością. Mam jednak nadzieję, że w PSL-u nadejdzie taka refleksja, oczywiście jeśli chcą zachować resztki swojej tożsamości. Jest pytanie, czy i kiedy kierownictwo PSL-u otrząśnie się z tych układów ekonomicznych, różnych układzików, interesików, które mają poszczególni członkowie tej partii. Jeśli zrobią to w miarę szybko, to dobrze dla Polski, bo proces niszczenia kraju postępuje coraz szybciej. My jesteśmy otwarci i gotowi na ewentualną współpracę, ale jeśli ludowcy będą dalej tkwić w „koalicji 13 grudnia”, jeśli swoje działania będą obliczać tylko pod kątem zysków, profitów z zajmowanych stanowisk, to nie ruszą się z miejsc, a to niechybnie będzie oznaczało koniec PSL-u.

PSL znany jest z tego, że tam liczą się synekury, frukty itd.

– To jest tzw. partia obrotowa. Nic więc dziwnego, że w odniesieniu do tej formacji znane i ciągle aktualne jest powiedzenie: „Kto wygra wybory, kto będzie rządził? Nasz koalicjant”. I coś w tym jest. To brzmi zabawnie, ale tak rzeczywiście jest, co pokazują lata doświadczeń. Tak czy inaczej mamy dziś w Polsce obniżenie poziomu polityki i trzeba ten poziom podnosić. Natomiast być w polityce tylko po to, żeby tkwić i polować na stanowiska, to jest dość smutna rzeczywistość. W działaniach politycznych trzeba mieć jakiś cel, którym jest dobro państwa, dobro narodu, troska o rozwój gospodarki i poprawę warunków życia obywateli, a nie tylko myślenie o stanowiskach. Tak czy inaczej jestem zdania, że ta refleksja w kręgach PLS-u przyjdzie, a jeśli nie, to ludzie przy najbliższej okazji podziękują ludowcom i w ogóle rządowi Tuska. I na to też liczymy.

Wracając jeszcze do kwestii raportu Komisji Europejskiej o praworządności, to może warto, żeby na forum europarlamentu mówić głośniej o tym, jak wygląda sytuacja w Polsce za rządów Tuska, jakimi metodami zwalcza się opozycję itd.?

– O całej sytuacji związanej z łamaniem prawa, z łamaniem Konstytucji RP, będziemy mówić w Parlamencie Europejskim. Jest przygotowywana rezolucja, przygotowujemy nasze stanowisko w sprawie łamania praworządności przez władzę Tuska. Mam nadzieję, że prezydium Parlamentu Europejskiego dopuści do debaty o sytuacji w Polsce i po wakacjach usłyszymy, usłyszy cała Europa o tym, jak zachowuje się władza Donalda Tuska i Adama Bodnara – władza niby suwerenna, tak bardzo chwalona przez Unię Europejską. Trzeba też powiedzieć, że świadomość w europarlamencie tego, co dzieje się dzisiaj w Polsce, jest bardzo słaba. W Brukseli czy w Strasburgu każdy europoseł żyje własnym życiem. Ponadto komisarze, którzy w poprzednich kadencjach prześladowali Polskę, odeszli i w tej kadencji raczej ich już nie zobaczymy. I tak nie będzie już działającej wybitnie przeciw Polsce wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Very Jourovej, nie będzie też ustępującego unijnego komisarza sprawiedliwości Didiera Reyndersa, który chciał zostać sekretarzem generalnym w Radzie Europy, ale z kretesem przegrał rywalizację z byłym prezydentem Szwajcarii Alainem Bersetem i musiał się obejść smakiem. Po nich przyjdą nowi ludzie. Konstrukcja nowej Komisji Europejskiej będzie trwała jeszcze cały wrzesień, październik i pewnie jeszcze listopad i wtedy zobaczymy, jaki skład się wyłoni. Jest pytanie, czy będzie w ogóle z kim rozmawiać, czy nowi komisarze będą otwarci na nasze argumenty, czy zechcą, aby pokazać światu, jak Donald Tusk z koalicjantami łamią prawo w Polsce.

Skoro mowa o zmianach w europarlamencie, to warto wspomnieć i pogratulować Panu awansu na przewodniczącego Komisji ds. Petycji Parlamentu Europejskiego. Jakie zadania i znaczenie ma ta komisja?

– Komisja ds. Petycji to swego rodzaju pomost między mieszkańcami i organizacjami państw członkowskich a instytucjami Unii Europejskiej. Rzeczywiście do tej komisji mogą być zgłaszane rozmaite sprawy dotyczące m.in. krzywdzonych państw, także ludzi. Każdy może złożyć wniosek, petycję. Na przykład jest miejsce, żeby do Komisji ds. Petycji Parlamentu Europejskiego trafiły sprawy wielu stron dotyczące nienaprawionych krzywd związanych z II wojną światową. M.in. po to tam się znalazłem, żeby próbować rozmawiać o krzywdach oraz naprawie krzywd, ale są też bieżące rzeczy, które mogą być przedmiotem rozmów. Mam nadzieję, że transparentność w działaniu, także za moją przyczyną, będzie większa i będziemy głośno nazywać rzeczy złe po imieniu. Mam na myśli historie, które wciąż funkcjonują w Unii Europejskiej, ale nie są podejmowane z powodu tzw. poprawności politycznej przez służalcze media, które piszą pod dyktando swoich chlebodawców albo pod wpływem rozmaitych środowisk gospodarczych.

                  Dziękuję za rozmowę.  

 

 

 

Mariusz Kamieniecki

NaszDziennik.pl