Jako ludzie wierzący staramy się patrzeć na nasze życiowe historie z Bożej perspektywy. Jaka nauka płynie z historii ks. Michała?
– Ta historia pokazuje nam siłę wiary i siłę ludzi wierzących. Jesteśmy wielką wspólnotą – Kościołem Chrystusa. Nasza modlitwa ma wielką moc i nie możemy wątpić w opiekę Opatrzności nad nami. Bóg nas prowadzi
i ścieżki, jakie nam wyznacza, potrafią iść na przekór ludzkim kalkulacjom, krętactwom, bezczelności i bucie tych, którym się wydaje, że mogą decydować o życiu innych. Modlitwa wydobyła ks. Michała z aresztu i mamy
za co dziękować. Za to, że wrócił do swojego domu, za to, że urzędniczki są ze swoimi bliskimi. Za to, że ostatnie miesiące przeżyli oni z honorem i godnością, a areszt mogli opuścić z podniesionymi głowami. Po ludzku patrząc,
to niemożliwe, by wyjść z siedmiomiesięcznej izolacji
i w swoich wypowiedziach nie zawrzeć ani słowa pogardy wobec tych, którzy to uczynili. Po ludzku tak, ale dla autentycznych uczniów Jezusa to chleb powszedni.
Drogi Czytelniku! Więcej warto przeczytać w papierowym wydaniu „Naszego Dziennika” dostępnym w punktach sprzedaży prasy lub w wersji elektronicznej TUTAJ.
Zapraszamy!