Ksiądz Michał Olszewski wyznaczył od razu jako swojego obrońcę mec. Krzysztofa Wąsowskiego, o czym wie prokuratura. W chwili zatrzymania – jak sami twierdzą – dzwonili do niego jako obrońcy, dopuścili go do sprawy jako obrońcy, wydłużali mu zgodę na widzenie z klientem jako obrońcy i doręczają mu pismo jako obrońcy. Teraz prokuratura wpadła na pomysł, żeby wyeliminować go poprzez zmianę jego statusu na „świadka” – mówił mec. Michał Skwarzyński, obrońca ks. Michała Olszewskiego,
w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Sąd wcześniej zakazał ks. Michałowi Olszewskiemu oraz Urszuli Dubejko kontaktowania się ze „świadkami”. A w piśmie prok. Piotra Woźniaka czytamy, że zakaz dotyczy również mec. Wąsowskiego: „Informuję, że zakaz dotyczy również Pana osoby. W takich okolicznościach dalsze reprezentowanie przez Pana podejrzanych rodzi negatywne konsekwencje procesowe dla wskazanych podejrzanych”.
– Niestety tak wygląda rzeczywistość procesu ks. Michała Olszewskiego. Problem jest dużo szerszy, bo tak naprawdę dotyka istoty prawa do obrony i tajemnic, które są związane z wieloma zawodami zaufania publicznego.
Z jaką sytuacją mamy do czynienia? Pierwszy raz Sąd Apelacyjny skrócił areszt do 31 lipca, a prokuratura zrobiła absolutnie wszystko, żeby to postanowienie obejść, dostawiając sztuczne zarzuty. To się w jakimś stopniu udało, bo za drugim razem skutecznie udało się uwolnić więźniów politycznych. Teraz, jak już nastąpiło uwolnienie więźniów politycznych, to szuka się pretekstu, żeby ten areszt wznowić. Działanie prokuratury, które dotyczy, po pierwsze, mec. Krzysztofa Wąsowskiego, a po drugie, kaucji, ma stanowić pretekst do powtórnego zastosowania aresztu. Mało tego, dopuszczany jest szereg kaczek dziennikarskich, które mają zohydzić ks. Michała – zaznaczył mec. Michał Skwarzyński.
Prawnik dodał, że działania prokuratury są niezwykle niebezpieczne, ponieważ podważany jest trójpodział władzy. Jak zaznaczył gość Radia Maryja, prokuratura próbuje obejść prawomocne orzeczenia sądu. Dodał, że to sądy są organem decydującym, a tymczasem prokuratura chce uzyskać taką władzę, jaką miała za komuny.