Zachwyt techniką jest uzasadniony – nowe możliwości komputerów, automaty: sprzątające, koszące, podlewające… Święty o. Maksymilian Maria Kolbe świetnie by się poruszał w takim otoczeniu – sam przecież projektował urządzenia techniczne. Był katolickim
filozofem i teologiem, co oznacza, że prawdziwa nauka
o rzeczywistości i nauka o Bogu stanowiły dla niego
punkt wyjścia analizy i działań. Wiedział, że technika
może służyć pomnażaniu dobra.
Niedawno Kościół wspominał św. o. Maksymiliana Kolbego
i jest to okazja, by dostrzec w postawie świętego pewną wskazówkę dla pokoleń urodzonych w Polsce XXI wieku: jak żyć i działać ze świadomością istnienia planu podporządkowania sobie przez siły zła (masoneria) Kościoła św., a dokładnie jak żyć, gdy szatan działający przez swoich niewolników chce zająć miejsce Boga?
I spieszy się. Ma on wypracowany plan, ma metody,
swoich ludzi, diaboliczną konsekwencję, bezwzględność pozbawiającą ludzi możliwości poznawania prawdy i życia na sposób Boży. Chodzi tu o tzw. transformację humanistyczną, agendę zrównoważonego rozwoju
i perwersyjnych reżyserów globalnej destrukcji, którzy
pod pozorem postępu dążą do unicestwienia całej rzeczywistości. Udoskonalają więc techniki zabijania, nazywając je „godnymi” i w „dobrych warunkach sanitarnych”. Udoskonalają techniki indoktrynacji przez edukację, media, by „nowoczesny światopogląd” zajął miejsce prawdziwej nauki i katolickiej wiary. Wdrażają
więc metody zawłaszczania każdej sfery życia. Bo życie prywatne i każda jego dziedzina ma być obszarem zniewolenia i globalnego zarządzania z centrum w ONZ, powstałej jako ramię prawdziwej światowej władzy, której związki z wielką finansjerą nie są nawet ukrywane. Cynicznie sugeruje ona, że niedołężni i niesamodzielni przywódcy, którzy nami rządzą, to jedynie jej marionetki.
Święty o. Maksymilian pragnął serc na wzór Serca Niepokalanej. Założył Jej Rycerstwo i zakon
w Niepokalanowie. Tam, w Związku Mszalnym, polecam moje i przyjaciół sprawy – jest to Msza św. zbiorowa sprawowana przez 365 dni roku. Ona podnosi mojego ducha.