Autorzy raportu „Sytuacja demograficzna Polski do 2023 r.” wskazują, że od prawie 30 lat trendy procesów demograficznych wskazują na trudną sytuację ludnościową Polski. W perspektywie najbliższych lat nie można spodziewać się znaczących zmian gwarantujących stabilny rozwój demograficzny. Nadal niski poziom dzietności będzie miał negatywny wpływ także na przyszłą liczbę urodzeń, głównie ze względu na zdecydowanie mniejszą w przyszłości liczbę kobiet w wieku rozrodczym. Wzrost w ogólnej populacji liczby ludności z najstarszych roczników, przy jednoczesnym korzystnym zjawisku, jakim jest stosunkowo długie trwanie życia, będzie powodować coraz szybsze starzenie się społeczeństwa.
W końcu 2023 r. liczba ludności Polski wyniosła 37 mln 637 tys. – o ponad 130 tys. mniej niż w końcu 2022 r. Według GUS, na przebieg zjawisk demograficznych w 2020 i 2021 r. w sposób szczególny wpłynęła pandemia, pogłębiając niekorzystne trendy obserwowane w minionych 10 latach. Liczba ludności zmniejsza się począwszy od 2012 r. (z wyjątkiem nieznacznego wzrostu o niespełna 1 tys. w 2017 r.). Na zmiany w liczbie ludności w ostatnich latach wpływ ma przede wszystkim przyrost naturalny, który pozostaje ujemny począwszy od 2013 r.
Urodzenia i dzietność
Urodzenia są kluczowym czynnikiem wpływającym na liczbę i strukturę ludności. Aby zapewnić stabilny rozwój demograficzny kraju, w danym roku na każde 100 kobiet w wieku 15-49 lat powinno przypadać średnio co najmniej 210-215 urodzonych dzieci, a obecnie przypada ok. 116. Taki stan rzeczy wynika przede wszystkim z odkładania na później przez młodych ludzi decyzji o założeniu rodziny – proces ten rozpoczął się w latach 90. XX wieku – a następnie o posiadaniu mniejszej liczby dzieci lub nawet o samotnym życiu.
GUS mówi wręcz o tzw. depresji urodzeniowej, która trwa już prawie 30 lat. Od 1990 r. wielkość współczynnika dzietności kształtuje się poniżej 2, czyli nie gwarantuje prostej zastępowalności pokoleń. Z roku na rok zmniejsza się liczba urodzeń, a od 1998 r. nie osiąga 400 tys. (z wyjątkiem lat 2008-2010 oraz 2017 r., gdy nastąpiły jej wzrosty). W 2022 r. zarejestrowano 305 tys. urodzeń żywych, natomiast w 2023 r. ich liczba wyniosła 272 tys. Jest to najniższa liczba urodzeń odnotowana w całym okresie powojennym.
GUS podkreśla, że „nie należy oczekiwać powrotu do wysokiego poziomu dzietności sięgającego istotnie ponad wartość 2”. Obecna liczba urodzeń jest zależna od liczby kobiet w wieku prokreacyjnym (15-49 lat) oraz od jej struktury, drugim elementem mającym istotny wpływ na liczbę urodzeń są postawy i zachowania prokreacyjne ludności. Rosnąca i znacząco wysoka liczba kobiet w wieku rozrodczym może się wydawać wystarczającym gwarantem dużej liczby urodzeń lub jej wzrostu. Niestety tak nie jest, ponieważ drugim elementem mającym istotny wpływ na liczbę urodzeń są „postawy i zachowania prokreacyjne ludności”.
Po 1990 r. nastąpiło przesunięcie najwyższej płodności kobiet z grupy wieku 20-24 lata do grupy 25-29, a obecnie także do grupy 30-34 lata. Znaczący wzrost płodności ma miejsce także w najstarszych grupach wieku. W latach 1990-2023 udział matek w wieku co najmniej 30 lat podwoił się i stanowią one 57% kobiet, które urodziły dziecko w 2023 r.
Zmiany wzorca płodności kształtują średni wiek matek w chwili rodzenia. W konsekwencji wzrostu płodności w starszych grupach wieku rozrodczego nastąpiło podwyższenie średniej wieku kobiet rodzących dziecko. W 2023 r. wyniosła ona 31 lat wobec ok. 26 lat w latach 1990–2000. W tym okresie zwiększył się także – o 6 lat – średni wiek urodzenia pierwszego dziecka – w 2023 r. wyniósł 29 lat.
Zmieniła się także struktura poziomu wykształcenia matek. W 2023 r. aż 48% kobiet rodzących dziecko posiadało wykształcenie wyższe, ośmiokrotnie więcej niż na początku lat 90. ubiegłego wieku, kiedy udział ten wynosił 6% (w 2000 r. – 13%). Natomiast sześciokrotnie zmniejszył się odsetek kobiet z wykształceniem podstawowym i bez wykształcenia – z 18% w 1990 r. do niespełna 3% obecnie (w 2000 r. – 14%).
Obserwuje się również wzrost liczby urodzeń pozamałżeńskich. Ze związków niesformalizowanych rodzi się obecnie co czwarte dziecko i od 2000 r. udział ten zwiększył się ponaddwukrotnie (na początku lat 90. ubiegłego wieku wynosił ok. 6-7%). Odsetek dzieci urodzonych ze związków pozamałżeńskich jest wyższy w miastach i wynosi 33%, podczas gdy na wsi – 23%. Najwyższy udział urodzeń pozamałżeńskich notowany jest w województwach zachodniej Polski, a przede wszystkim w województwie lubuskim (47%) i zachodniopomorskim (46%), najniższy w Polsce południowo-wschodniej – w województwie podkarpackim (15%) i małopolskim (17%).
Na przestrzeni ostatnich lat odnotowywany jest ponadto stały wzrost liczby urodzeń przez cudzoziemki, które osiedlają się w Polsce na stałe i tutaj decydują się na urodzenie dziecka. Liczba urodzeń przez matki bez obywatelstwa polskiego na stałe mieszkających w Polsce wzrosła ponaddziesięciokrotnie. Spośród matek z obywatelstwem niepolskim w 2023 r. najwięcej było Ukrainek, Białorusinek oraz Rosjanek. Z krajów azjatyckich najczęściej w Polsce rodziły mieszkające tu obywatelki Wietnamu, Indii, Gruzji i Filipin.
Kobiety z obywatelstwem ukraińskim zdecydowanie przeważały pod względem liczebności nad innymi cudzoziemkami mieszkającymi i rodzącymi w Polsce (ponad 81%). Ponadto ich liczba bardzo szybko wzrosła w związku z trwającymi działaniami wojennymi w Ukrainie.
Tworzenie i rozpad rodzin
GUS wskazuje, że liczba nowo zawieranych małżeństw i ich trwałość, jako element rozwoju demograficznego, ma bezpośredni wpływ na jego przemiany, ponieważ dzietność kobiet w Polsce jest determinowana m.in. liczbą zawieranych związków małżeńskich. I pomimo stałego wzrostu liczby urodzeń ze związków nieformalnych, nadal spośród przychodzących co roku na świat dzieci ponad 70% rodzi się w małżeństwach. Ponadto prawie połowa dzieci rodzi się w okresie pierwszych trzech lat trwania małżeństwa, co oznacza, że wzrost liczby nowo zawartych małżeństw skutkuje – w kolejnych 2-3 latach – wzrostem liczby urodzeń.
Niestety, w procesach tworzenia rodzin także mamy do czynienia z niekorzystnym trendem – liczba nowo zawieranych małżeństw pozostaje od 2013 r. na poziomie poniżej 200 tys., w 2023 r. zarejestrowano niespełna 146 tys. nowych związków (najwięcej w bieżącym stuleciu – 258 tys. – odnotowano w 2008 r.). Po raz kolejny w całym okresie powojennym odnotowano tak niską liczbę małżeństw (w 2020 r. z powodu restrykcji związanych z pandemią COVID-19, zawarto jedynie 145 tys. małżeństw).
W latach 2005-2019 orzekanych było – średnio – ok. 65 tys. rozwodów (po szczycie w 2006 r., kiedy było ich prawie 72 tys.), w 2020 r. z powodu pandemii i ograniczonej pracy sądów orzeczono 51 tys. rozwodów, natomiast w 2023 r. niespełna 57 tys.
W konsekwencji, jak wskazuje GUS, od 2011 r. maleje liczba małżeństw istniejących, to znaczy każdego roku liczba nowo powstałych związków małżeńskich jest niższa od liczby małżeństw rozwiązanych przez śmierć współmałżonka lub przez rozwód. W końcu 2023 r. w Polsce istniało 8 mln 655 tys. małżeństw – o 68 tys. mniej niż rok wcześniej. W latach 90. ubiegłego wieku oraz na początku bieżącego wieku rozwody były przyczyną 1/5 rozwiązywanych rocznie małżeństw, obecnie jest to ok. 23%.
Autorzy opracowania GUS informują, że wśród ogółu zawieranych w 2023 r. małżeństw 75% stanowiły pierwsze związki małżeńskie (w miastach 72%, na wsi 79%). Ich udział maleje co roku o około 1-2 punkty proc. Obniża się również natężenie zawierania małżeństw w młodszych grupach wieku, co należy wiązać z opóźnianiem decyzji o zawarciu małżeństwa, pozostawaniem w związkach niesformalizowanych lub rezygnacją z życia w związku. Konsekwencją wyborów dokonywanych przez młodych ludzi, którzy planując przyszłość, najpierw inwestują w siebie, np. w edukację, pracę, a potem w rodzinę, jest podwyższenie się wieku nowożeńców.
Małżeństwa wyznaniowe (zawarte w Kościołach i związkach wyznaniowych oraz jednocześnie zarejestrowane w urzędach stanu cywilnego) stanowiły w 2023 r. ok. 47% zawieranych prawnie związków (na wsi było to 59%, w miastach 39%) i ich odsetek co roku maleje (w 2010 r. wynosił 68%, w miastach 63% i 75% na wsi).
Migracje zagraniczne ludności
W 2023 r. w porównaniu do roku poprzedniego zarejestrowano wzrost liczby imigracji i prawie o 30% spadek liczby emigracji (w 2022 r. odpowiednio 15,6 i 13,6 tys.).
Główne kierunki emigracji definitywnych pozostają od wielu lat niezmienne – są to Niemcy i Wielka Brytania. Jednak na przestrzeni ostatnich lat zauważalne są wahania liczby emigracji na pobyt stały do Niemiec. W 2023 r. wyjechało na stałe 3,1 tys. osób, w 2022 r. – 3,9 tys., w 2021 r. – 3,7 tys., w 2020 r. – 2,6 tys. W ub.r. o ponad 30% zmalała emigracja do Wielkiej Brytanii z poziomu 3,5 tys. do 2,2 tys.
Imigranci przybywający do Polski w celu zamieszkania na stałe to w znacznej części Polacy – w 2023 r. stanowili 60% ogółu imigrantów (prawie 10 tys. imigrantów posiadało polskie obywatelstwo). W przypadku imigracji na pobyt stały, podobnie jak w poprzednim roku, w 2023 r. najwięcej osób przybyło z Ukrainy (3,9 tys.), Wielkiej Brytanii (2,4 tys.) i Niemiec (2,3 tys.). Utrzymująca się znacząca liczba imigrantów na pobyt stały z Ukrainy jest następstwem konfliktu zbrojnego z Rosją.
Większa jest skala migracji na pobyt czasowy. Według ostatniego szacunku liczby mieszkańców Polski przebywających czasowo za granicą 12 miesięcy i dłużej w końcu 2022 r. poza granicami Polski przebywało czasowo 1 mln 523 tys. mieszkańców naszego kraju, tj. o 24 tys. (1,6%) mniej niż w 2021 r.
Wśród emigrantów dominują osoby, które swój czasowy wyjazd za granicę łączą z podejmowaniem pracy, podjęciem nauki na uczelniach wyższych lub łączeniem rodzin. Najważniejszymi kierunkami polskiej emigracji czasowej pozostają: Wielka Brytania, Niemcy, Irlandia, Holandia, Norwegia, Belgia i Włochy.
Jednocześnie w ostatnich latach obserwuje się wzrost liczby imigrantów przebywających czasowo w Polsce. Rośnie liczba imigrantów zarobkowych, szczególnie obywateli Ukrainy zainteresowanych czasowym podjęciem pracy w Polsce.
Widoczny jest również wzrost liczby cudzoziemców zainteresowanych kontynuowaniem nauki na polskich uczelniach. Liczba obcokrajowców studiujących w naszym kraju w roku akademickim 2023/2024 (według stanu na dzień 31 grudnia 2023 r.) wynosiła 107,1 tys. Dla porównania w roku akademickim 2022/2023 polskie ośrodki akademickie kształciły 105,4 tys. cudzoziemców, coroczny wzrost w tym zakresie jest notowany regularnie od 2000 r.
Analiza trendów w migracjach wskazuje, że w ciągu ostatnich 10 lat Polska z kraju typowo emigracyjnego przekształca się w kraj imigracyjny – raportuje GUS.
Zgony i umieralność
W Polsce natężenie zgonów do 2019 roku nie zmieniało się istotnie – rosło, ale tempo wzrostu było niewielkie i w miarę jednostajne. W 2020 i 2021 roku nastąpił gwałtowny wzrost liczby zgonów. W 2020 r. zmarło ponad 477 tys. osób, a w 2021 r. prawie 520 tys. (o 42 tys. więcej w porównaniu do poprzedniego roku). Za wyższą umieralność w największym stopniu odpowiadała pandemia wywołana wirusem SARS-CoV-2. Z kolei w 2023 r. liczba zgonów spadła w porównaniu do 2022 r. o ponad 39 tys. do poziomu 409 tys.
W ogólnej liczbie osób zmarłych ok. 52% stanowili mężczyźni. Średnia wieku w 2023 r. wyniosła prawie 77 lat (72 lata dla mężczyzn i niespełna 83 lata dla kobiet), podczas gdy w 2000 r. było to 73 lata (odpowiednio 69 lat dla mężczyzn i 78 lat dla kobiet). Poziom umieralności jest obecnie wyższy w miastach (w 2023 r. wyniósł 11,4‰) niż obserwowany na wsi (10,1‰). Głównymi przyczynami zgonów w 2023 r. były choroby układu krążenia i choroby nowotworowe, obie grupy odpowiadały za blisko 64% wszystkich zgonów.
Od 1960 do 2023 r. trwanie życia w Polsce wydłużyło się o 11,39 roku wśród mężczyzn oraz o 9,71 roku wśród kobiet. Wydłużanie trwania życia przez wiele lat wynikało głównie ze zmniejszenia umieralności niemowląt. W ostatnich latach coraz większego znaczenia nabierał również spadek częstości zgonów wśród osób starszych.
Prognozy
GUS wskazuje w swojej prognozie, że do 2060 r. liczba ludności Polski zmniejszy się o 6,7 mln osób (w odniesieniu do 2023 r.). Największy wpływ na ten stan rzeczy będzie miała umieralność: w 2060 r. liczba zgonów sięgnie blisko 490 tys. Będzie to konsekwencją m.in. tego, że w wiek największej umieralności systematycznie będą wchodzić roczniki należące do wyżu demograficznego z lat 80. – czyli obecni około 40-latkowie. Natomiast wiek emerytalny zaczną osiągać obecni 20-latkowie. Średnia wieku ludności wyniesie ponad 50,25 lata, czyli o ok. 7 lat więcej niż w 2023 r., co oznacza, że połowa mieszkańców Polski będzie miała ponad 50 lat.
Prognoza GUS nie przewiduje wzrostu liczby urodzeń. Co prawda zakłada wzrost współczynnika dzietności, ale liczebność potencjalnych matek (obecnie są to kilkuletnie dziewczynki) spowoduje, że liczba urodzeń będzie stosunkowo niska – wyniesie ok. 225 tys. w 2060 r.