Podstawą poszukiwań na cmentarzu wojskowym w Białymstoku były m.in. zeznania świadków i materiały archiwalne zbierane przez Instytut Pamięci Narodowej. Chodziło m.in. o informacje dotyczące ukrywania ciał ofiar represji komunistycznych na tym cmentarzu.
Wytypowane zostały miejsca, gdzie mogą być jamy grobowe. W połowie października wykonano sondażowy wykop w jednej z alejek cmentarza tak, by nie naruszyć istniejących pochówków. W pierwszej części przebadanej alejki odkryto ponad 20 jam grobowych, z których przebadano wtedy 5; z 3 podjęto szczątki dziewięciu osób.
Dziś prace zostały wznowione, według planów potrwają do końca tygodnia. „Z poprzedniego etapu prac mamy pooznaczane te jamy grobowe, które chcielibyśmy sprawdzić. Więc wkopujemy się w konkretne miejsca” – powiedział Bogusław Szczepan Łabędzki, główny specjalista stanowiska ds. poszukiwań i identyfikacji białostockiego oddziału IPN.
Instytut przypomina, że sama nekropolia była wykorzystywana do ukrywania ofiar, które zmarły w różnych okolicznościach, w okresie lipiec – sierpień 1944 do lat 50. ubiegłego wieku. Część to ofiary metod śledczych stosowanych przez funkcjonariuszy Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, inne przywożono z aresztu śledczego (w tym po egzekucjach).
IPN liczy na to, że część ofiar, których szczątki będą odkrywane na tej nekropolii, uda się zidentyfikować dzięki bazie DNA. Apeluje też do bliskich osób – którzy stracili kogoś z rodziny w latach 1944-1956 i do tej pory nie znaleźli miejsc, gdzie mogą być ich bliscy pochowani – o zgłaszanie się do Instytutu.