logo
logo
zdjęcie

Zdjęcie: Tytus Żmijewski/ PAP

Odrzucić Zielony Ład

Sobota, 8 lutego 2025 (13:20)

Aktualizacja: Sobota, 8 lutego 2025 (13:52)

Dr Karol Nawrocki zapowiedział, że doprowadzi do obniżki cen prądu o 33 proc. Zapewnił też, że będzie budował koalicję krajów domagających się odrzucenia Zielonego Ładu.

Doprowadzenie do obniżenia cen energii elektrycznej o 33 proc. w ciągu 100 dni od objęcia urzędu prezydenta – zapowiedział obywatelski kandydat na prezydenta dr Karol Nawrocki podczas spotkania z wyborcami w Augustowie. (podlaskie).

„Musimy wrócić do cen energii elektrycznej sprzed czasów pandemii. Gwarantuję, że w ciągu pierwszych 100 dni od objęcia urzędu prezydenta Rzeczypospolitej wprowadzę z pełną determinacją plan »prąd 33 proc.«, który oznacza, że będziecie […] płacić o 1/3 mniej za rachunki energii elektrycznej” – powiedział dr Karol Nawrocki.

Kandydat na prezydenta zaznaczył, że doprowadzenie do obniżenia cen energii elektrycznej wymaga odrzucenia polityki Zielonego Ładu. „Zielony Ład wpływa w ten sposób na cenę energii elektrycznej, że przedsiębiorcy i dostawcy energii, wiedząc, jakie konsekwencje przyniesie Zielony Ład, tworzą poduszkę finansową. Żądają więcej za energię elektryczną, bo wiedzą, że czeka ich katastrofa” – powiedział.

Dr Nawrocki zapowiedział też, że jako prezydent zwoła „specjalny szczyt przeciwników Zielonego Ładu”, opierając się najpierw na fundamencie Trójmorza, a następnie przekonując wszystkich przywódców państw, że tę ideologię trzeba odrzucić.

W ocenie kandydata środki na obniżenie cen energii elektrycznej można również pozyskać z aukcji uprawnień do emisji (EU ETS). „Płacimy zielone podatki, a środki finansowe z aukcji ETS, które powinny trafiać do polskich gospodarstw domowych, muszą do nich wrócić. To drugi krok do tego, aby ceny energii elektrycznej były o 33 proc. niższe” – przekonywał.

Nawrocki obiecał również likwidację programu dopłat do samochodów elektrycznych. „Korzysta z niego kilkadziesiąt tysięcy zazwyczaj bardzo bogatych osób. Za te programy płacimy wszyscy. Po zlikwidowaniu tych projektów te środki finansowe muszą wzmocnić nasze rachunki” – argumentował.

JG, PAP

NaszDziennik.pl