W październiku Radio Lwów będzie świętować 25 lat istnienia. Program tworzony jest dla Polaków, a redakcja uważa się za kontynuatorów przedwojennej Lwowskiej Fali. Audycje tworzy dwudziestu dziennikarzy, a każdy z nich za swoją miesięczną pracę otrzymuje równowartość 100 zł. Program nadawany jest raz w tygodniu przez trzy godziny.
Przez lata swojej działalności Radio tworzyło setki wolontariuszy, którzy oswajali się z mikrofonem i uczyli się warsztatu dziennikarskiego. Niestety redakcja zamiast przygotowywać się do jubileuszu 25-lecia istnienia, prawdopodobnie będzie zmuszona do zakończenia swojej działalności, gdyż w kasie brakuje pieniędzy. – Do końca roku jesteśmy winni ukraińskiej redakcji Radia Nezałeżnist, od której wynajmujemy fale radiowe, ponad 13 tys. zł. Jeżeli szybko nie uregulujemy zaległości, to w połowie października przyjdzie nam zamknąć Radio – mówi „Naszemu Dziennikowi” Maria Pyż, dziennikarka Radia Lwów.
Oficjalnie Radio Lwów jest podmiotem zagranicznym i jako taki nie może zwracać się bezpośrednio do polskiego rządu o wsparcie finansowe. Robi to za pomocą rządowych fundacji. Przekazywane przez Senat RP granty są kluczowym źródłem jego utrzymania. W tym roku redakcja dostała dotację mniejszą niż dotychczas o 20 tys. zł. – Nigdy nie udało się nam uzyskać wsparcia w takiej wielkości, o jaką prosiliśmy. Okazało się, że zmniejszenie dotacji przesądza o naszym dalszym istnieniu – tłumaczy Pyż. – Teraz otrzymujemy pomoc od naszych przyjaciół z Polski, organizowane są zbiórki. Niestety jest to za mało, abyśmy mogli dalej nadawać – dodaje.
Sprawa ta bulwersuje posła Sylwestra Chruszcza z Ruchu Kukiz’15, przewodniczącego parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Lwowa. W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” poseł podkreśla, że rozgłośnia odgrywa ważną rolę w podtrzymywaniu więzi Polaków żyjących na Ukrainie z Ojczyzną i jako taka powinna być traktowana ze szczególną uwagą.
Drogi Czytelniku,
cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”.
Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym