Polscy turyści utknęli na Gerlachu
W niedzielę słowaccy ratownicy górscy przetransportowali z Gerlacha ciało Polaka,
który zginął, prowadząc grupę na najwyższy
szczyt w Tatrach.
Turyści chcieli zdobyć Gerlach tzw. Drogą Tatarki,
ale jak relacjonują słowaccy ratownicy, nie posiadali
oni stosownego sprzętu i wiedzy.
W sobotę w godzinach porannych do centrali Horskiej Zachrannej Służby, odpowiednika polskiego GOPR, dotarło wezwanie od potrzebującej pomocy grupy polskich turystów, którzy utknęli pod szczytem Gerlacha.
„Grupę polskich turystów, bez niezbędnego wyposażenia
w terenie wspinaczkowym, prowadził jeden członek tej grupy. Po upadku przewodnika reszta grupy utknęła
na Drodze Tatarki, tracąc z nim jakikolwiek kontakt”
– relacjonują ratownicy HZS.
Z powodu silnego wiatru z bazy na pomoc nie mógł wystartować śmigłowiec ratowniczy. Na pomoc wyruszyły dwie grupy ratowników. Ratownicy najpierw odnaleźli ciało mężczyzny, który w wyniku upadku doznał śmiertelnych obrażeń. W niedalekiej odległości odnaleziono kolejnego wyziębionego turystę z grupy, któremu udzielono pierwszej pomocy.
„Po kolejnych 300 metrach ratownicy górscy dotarli do pozostałych dwóch członków grupy. Mężczyzna i kobieta nie byli w stanie ruszyć się z miejsca. Otrzymali również pierwszą pomoc. Przy pomocy technik linowych poszkodowani zostali sprowadzeni do Przełęczy
Tetmajera, a następnie do Doliny Batyżowieckiej i dalej przetransportowano ich samochodem terenowym do Starego Smokowca” – relacjonują słowaccy ratownicy.
JG, PAP