logo

Przemilczana śmierć za wiarę

Poniedziałek, 4 marca 2024 (20:15)
Aktualizacja: Wtorek, 5 marca 2024 (08:26)

Świeckie media świadomie przemilczają prześladowania, których doświadczają dziś chrześcijanie – zaznaczył Alessandro Monteduro, dyrektor włoskiego oddziału papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Tytułem przykładu wspomina on o wydarzeniach ostatnich dni: w Burkina Faso dżihadyści zamordowali 15 modlących się chrześcijan, w Etiopii zabito 4 koptyjskich mnichów,
na Haiti gangi porwały 7 zakonników. We Włoszech media świeckie nie wspomniały o tym ani słowem – powiedział Radiu Watykańskiemu Monteduro.

Jego zdaniem Kościół przechodzi dziś przez prawdziwą drogę krzyżową. Dlatego bardzo ważne jest, że Papież intencję modlitewną na marzec poświęcił właśnie współczesnym męczennikom. W mediach świeckich
jest to już temat zakazany.

„Tyle już razy ­– mówił dyrektor włoskiego oddziału papieskiego stowarzyszenia – zastanawialiśmy się, dlaczego opuszcza się zasłonę milczenia na prześladowania chrześcijan. Kiedy pytam się dziennikarzy pracujących
w mediach świeckich, często odpowiadają, że oni nie piszą
o Burkina Faso, bo dla nich liczą się kliknięcia, liczba osób, która wchodzi na stronę tych wielkich organów prasy. Twierdzą, że gdyby opowiadali o rzezi chrześcijan zgromadzonych w Burkina Faso na modlitwie, to liczba kliknięć byłaby bardzo niska w porównaniu na przykład
z plotkami, informacją o separacji pary aktorów. Wiemy,
o co chodzi. I nawet gdyby było to prawdą? A nie jest!
Ale gdyby nawet było to prawdą, czy z tego powodu
można całkowicie ukrywać informacje na ten temat? Czy informacje muszą się kierować wyłącznie liczbą kliknięć?”
– pyta.

Alessandro Monteduro jest przekonany, że w tym wypadku mamy do czynienia z nakazem milczenia, z przymusowym przemilczaniem tematów, które dotyczą prześladowań religijnych. „Nie wolno mówić o cierpieniach, o tych, którzy oddają swoje życie, bo zdecydowali się należeć do Jezusa pomimo ryzyka, jakie to ze sobą niesie w tak wielu regionach świata. Przemilczanie tego wszystkiego to podstępny sposób na to, by pokazać, że dla religii nie ma już miejsca w przestrzeni publicznej. Co najwyżej trzeba ją ograniczyć do sfery życia prywatnego. Myślę, że o to tu chodzi: nie wspominać o tych, którzy umierają za swoją wiarę, bo wiara w przestrzeni publicznej nie zasługuje
już na uwagę, nie ma do tego prawa” – zwrócił uwagę  dyrektor włoskiego oddziału papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

APW, KAI