Rozporządzenie opublikowane wczoraj w Dzienniku Urzędowym określa przedmioty i urządzenia uznane za stanowiące zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego, których posiadanie w szkołach jest zabronione […],
oraz te, których użycie podlega ograniczeniom, wśród
nich telefony komórkowe.
Zgodnie z rozporządzeniem telefon uznaje się za przedmiot, którego użytkowanie w czasie zajęć
w placówkach szkolnych, od szkół podstawowych po uczelnie wyższe, ma być ograniczone. W dokumencie czytamy również, że w szkołach i klasach artystycznych
w czasie kształcenia i przyuczania zawodowego ograniczenie obowiązywać będzie nie tylko w trakcie zajęć, ale też w czasie całego pobytu na terenie placówki.
Rząd uzasadnia rozporządzenie opiniami specjalistów,
że telefon w szkole rozprasza ucznia. „Uczniowie mogą
nie zwracać uwagi na materiał prezentowany na zajęciach, nawet jeśli ich telefony są wyłączone i znajdują się
w torbach” – powiedziała w wywiadzie dla Hir TV psycholog Melinda Hal. Jak dodała, potwierdza to coraz więcej krajowych badań.
W podobnym tonie wypowiedział się Peter Horvath
z Narodowego Wydziału Pedagogicznego. „Nowe przepisy umożliwią uczniom szybszą i efektywniejszą naukę
na zajęciach” – przekonywał.
Rozporządzenie określa, że choć uczniowie do placówek oświatowych mogą przynosić telefony czy smartfony,
to jednak przed rozpoczęciem zajęć trzeba je będzie oddać wyznaczonej osobie. Urządzenia będą zwracane uczniom po zajęciach, przed opuszczeniem szkoły.