Ewangelie ukazują tajemnicę królowania Chrystusa jako służbę, aż do złożenia ofiary ze swego życia. Ubiczowany, ukoronowany cierniami Jezus odpowiada na pytanie Poncjusza Piłata: „Tak, jestem Królem. […] Królestwo
moje nie jest z tego świata” (por. J 18,33-40). Na krzyżu Chrystusa widniał napis: „Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski” (J 19,19), a ukrzyżowany z Nim łotr prosił tuż przed śmiercią: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy będziesz
w swoim królestwie” (Łk 23,42). Ten ewangeliczny przekaz ukazuje, że w najgłębszym chrześcijańskim sensie panować to znaczy służyć, a nawet oddać życie za innych.
W wyznaniu wiary w czasie niedzielnej Eucharystii wypowiadamy słowa: „Jezus Chrystus wstąpił do nieba; siedzi po prawicy Ojca. Stamtąd przyjdzie sądzić żywych
i umarłych, a królestwu Jego nie będzie końca”. Zaś w Modlitwie Pańskiej powtarzamy: „Przyjdź królestwo Twoje”.
Święto Chrystusa Króla wprowadził Papież Pius XI w roku 1925 na zakończenie Roku Świętego: przypadła ona wówczas na 11 grudnia. Sensem tego nowego święta, jak wyjaśniał Papież w encyklice „Quas primas”, było uznanie panowania i władzy Chrystusa w życiu osobistym zarówno chrześcijan, jak i całych społeczności. Miało ono służyć odnowie wiary, także w przestrzeni publicznej, która szczególnie – zdaniem Piusa XI – narażona jest na wypieranie zeń wartości i zasad chrześcijańskich.
Ustanowienie święta Chrystusa Króla Pius XI traktował także jako „lekarstwo na zagrożenia niesione przez coraz powszechniejsze prądy laicyzacyjne, zaprzeczające panowaniu Chrystusa nad ludami”. W związku z tym zachęcał – jak brzmiało ulubione jego hasło – do „Instaurare omnia in Christo”, czyli odnowy wszystkiego
w Chrystusie.
W 1969 roku Papież Paweł VI podniósł święto Chrystusa Króla do rangi uroczystości, a więc najwyższej wagi obchodu liturgicznego w Kościele, postulując czcić Chrystusa jako Króla Wszechświata. Po reformie liturgicznej uroczystość została przeniesiona na ostatnią niedzielę przed Adwentem, czyli ostatnią niedzielę roku liturgicznego.