logo
logo

Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik

Potęga modlitwy

Piątek, 29 listopada 2024 (11:11)

Aktualizacja: Piątek, 29 listopada 2024 (14:29)

W ramach inicjatywy modlitewnej 40 Dni dla Życia wskaźnik „nieobecności” aborcyjnych wzrasta o 75 proc.

40 Days for Life jest koordynowaną na świecie 40-dniową kampanią, której celem jest zablokowanie aborcji na poziomie lokalnym poprzez modlitwę, post, inicjatywy społeczne, a także pokojowe, całodobowe czuwanie
przed placówkami aborcyjnymi.

Jak wynika z doniesień, tegoroczna amerykańska kampania 40 Dni dla Życia oficjalnie już się zakończyła.
W Waszyngtonie organizatorzy zorganizowali to przedsięwzięcie przed lokalnym oddziałem aborcyjnym Planned Parenthood.

Warto nadmienić, iż według wewnętrznych danych Planned Parenthood wskaźnik „nieobecności” na aborcjach wzrasta o 75 proc., kiedy pojawiają się tam obrońcy życia i modlą się o życie poczętych dzieci.

Ewa Kowalewska, prezes Human Life International Polska, przypomina o amerykańskich badaniach, przywołujących wypowiedzi kobiet, które dokonały aborcji. – Zwracały one uwagę, że nikt z nimi nie rozmawiał i nikt niczego nie oferował. Natomiast tutaj potrzebny jest drugi człowiek
i to jest jeden wymiar. Istotne jest również to, że drugi człowiek, który przychodzi z modlitwą, włącza do tego oddziaływanie Pana Boga. I niejedno dziecko można uratować, kiedy pojawia się takie wsparcie – uzasadnia nasza rozmówczyni.

Dodaje, że większość liderów w ruchach pro-life przekonuje, że bycie obrońcą życia oznacza niesienie pomocy. – Można pomagać w rozmaity sposób. Nie każdy może zrobić to bezpośrednio. Można wspomóc materialnie, ale przy okazaniu takiej życzliwości nie zawsze chodzi
o pieniądze. Chodzi o to, aby kobieta uwierzyła, że sobie poradzi. Dlatego, że najczęściej zostaje sama i już nie wierzy, że da sobie radę – podnosi Ewa Kowalewska.

Permanentna walka o życie

– Chociaż oficjalna kampania 40 Dni dla Życia dobiegła końca, przesłanie było jasne – powiedział The Daily Signal Michael New, główny koordynator 40 Dni dla Życia
w Dystrykcie Kolumbii.

Oznacza to, że budowanie kultury życia nie ogranicza się do 40 dni w roku, ale jest to całoroczna aktywność. Uczestnicy byli zmotywowani do zwiększenia wysiłków
w zapobieganiu aborcji i oferowaniu kobietom, rodzinom
i dzieciom znaczących, afirmujących życie alternatyw.

Jeden z organizatorów wydarzenia, Shawn Carney, powiedział, że celem kampanii jest wzmocnienie pozycji ludzi na poziomie lokalnym, aby zrobili coś w sprawie aborcji, zmienili serca i umysły oraz modlili się, pościli
i wzywali Boga. Zaznaczył, że według byłych pracowników aborcyjnych, którzy dołączyli do jego kampanii na przestrzeni lat, wskaźnik „nieobecności” na wizytach aborcyjnych znacznie wzrasta, gdy uczestnicy modlą się przed placówkami aborcyjnymi – akcentuje serwis opoka.org.pl.

I dodaje, że byli pracownicy Planned Parenthood wskazują, że wiele kobiet nie pojawia się na wizytach i rezygnuje z zabicia dziecka – powiedział Shawn Carney The Daily Signal.

Ewa Kowalewska zwraca uwagę, że pro-liferzy starają się policzyć, ile dzieci udało się uratować. – Na pewno nie policzą wszystkich, bo nie każdy o tym powie. Kiedy jednak mogą, to odnotowują te przypadki. To, co im się udaje policzyć, to są olbrzymie liczby. Ruch stał się dosyć popularny, chociaż wydawałoby się, że modlitwa to działanie nie na dzisiejsze czasy. Okazuje się jednak,
że modlitwa połączona ze świadectwem, ofiarnością,
w dodatku grupowa, to olbrzymia siła. Siła wiary, modlitwy, obecności, świadectwa dla innych – wylicza prezes
HLI Polska.

Nie ma wątpliwości, że moc odziaływania tej modlitwy jest potężna. Podnosi, że angażują się w to młodzi, pełni wiary ludzie, którzy wiedzą, że takie działanie ma sens.

Jacek Sądej, „Nasz Dziennik”

NaszDziennik.pl