Wstęp
a) Plan rozważania
Dzisiejsza uroczystość, z okazji tysiąclecia koronacji na króla Polski Bolesława Chrobrego, wytycza nam plan okolicznościowej homilii. Na początku w ramach wstępu będzie wzmianka historyczna o Bolesławie Chrobrym, jako że dzisiaj w Niemczy inaugurujemy krajowe uroczystości poświęcone tysięcznej rocznicy koronacji księcia Bolesława Chrobrego na pierwszego króla Polski. Mówię, że będzie to jedynie wzmianka, gdyż po Mszy św. na temat tego wydarzenia usłyszymy zaplanowane wykłady. Tu, w świątyni, naszym zadaniem jest wsłuchać się w Słowo Boże, gdyż jest ono zawsze prawdziwe i dotyczy naszej więzi z najważniejszym partnerem naszego życia na ziemi i w wieczności, jakim jest Bóg. Zatem w pierwszej, biblijno-liturgicznej części naszego rozważania pochylimy się nad Słowem Bożym, które jest dla nas pierwszym pokarmem, umacniającym nas w prawdzie i mądrości. Wyłonimy z niego najważniejsze wątki i zaaplikujemy do naszego życia. Będą to następujące problemy: miłość najważniejszym przykazaniem i zobowiązaniem; najtrudniejszy rodzaj miłości – miłość nieprzyjaciół, oraz wybrane podmioty miłości. Wybierzemy Kościół, Ojczyznę i ojczystą ziemię.
b) Wzmianka historyczna
Bolesław Chrobry był władcą Polski z dynastii Piastów w latach 992-1025. Był pierwszym koronowanym królem Polski. W latach 1003-1004 był także księciem Czech jako Bolesław IV. Był synem Mieszka I, księcia Polski i Dobrawy, czeskiej księżniczki. Ani miejsce, ani dokładna data urodzenia Bolesława nie są znane. Jest przypuszczenie, że urodził się w Poznaniu w roku 967, a zmarł 17 czerwca 1025 roku w Krakowie. Jest pochowany w Poznaniu.
Przy okazji przypomnijmy, że na polskim tronie zasiadali władcy – jedni historycy mówią siedmiu, inni pięciu dynastii. W wersji bogatszej były to następujące dynastie: Piastów, Przemyślidów, znowu Piastów, Andagawenów, Jagiellonów, Wazów i Wettynów. Historycy podkreślają, że dynastią dziedziczną byli wyłącznie Piastowie, wywodzący się od legendarnego Piasta (od wieku X do roku 1370), do śmierci Kazimierza Wielkiego (od wieku X do roku 1370). Drugim, po Piastach, najważniejszym rodem w historii Polski okazali się Jagiellonowie. Dynastię tę zapoczątkował Władysław Jagiełło. Obejmowała ona lata 1386-1572. Następnie mieliśmy na tronie królewskim królów elekcyjnych.
- Miłość najważniejszym przykazaniem
W każdym człowieku, także w każdym z nas, obecne jest mniej lub więcej wyostrzone poczucie sprawiedliwości. Robotnicy żądają słusznej zapłaty za wykonaną pracę. Gdy wzrastają ceny, pracownicy domagają się wzrostu płac; emeryci i renciści – wzrostu emerytur i rent. Gdy ktoś kogoś publicznie obrazi, żąda się publicznego przeproszenia. Zazwyczaj cenimy tych, którzy nas cenią; kochamy tych, którzy nas kochają. Staramy się odwdzięczyć tym, którzy nam dobrze czynią, a czyniąc coś dobrego drugim, niekiedy oczekujemy jakiegoś rewanżu. Gdy zaangażujemy się w jakieś trudne dzieło, czekamy na uznanie i docenienie. Na przyjęcia i uroczystości zaprasza się niekiedy tych, którzy przyjdą z jakimś prezentem, którzy są w stanie coś załatwić czy którzy odwzajemnią się zaproszeniem do siebie.
[...] Chrystus w dzisiejszej Ewangelii proponuje nam coś wyższego i zarazem trudniejszego, coś, co wskazuje na wielkość i szlachetność człowieka. Jest to postawa miłości nieprzyjaciół, postawa czynienia dobrze tym, którzy nas nienawidzą, postawa błogosławienia tym, którzy nas przeklinają, postawa modlenia się za tych, którzy nas oczerniają. Chrystus przypomina nam, że sprawiedliwość należy dopełniać miłością. Oto Jego słowa, które słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają” (Łk 6,27-28). A potem dodaje: „Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli bierze ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się od tego, który bierze twoje” (Łk 7,29-30).
Słowa Jezusa mogą nas nieco irytować, zniechęcać, a nawet szokować. Jak to – nadstawiać drugi policzek?, pobłażać chuliganom i złodziejom?, zgadzać się na rozbój w biały dzień? Egzegeci powiadają, że słów tych nie należy rozumieć dosłownie. Należą one bowiem do języka starożytnego Wschodu, w którym jest wiele obrazów, metafor, przejaskrawień. Jednakże w słowach tych kryje się wezwanie do bezinteresownego działania, do niepłacenia złem za zło, ale dobrem i za dobro, i za zło. Przykład takiego działania dał Dawid, o którym słyszeliśmy w pierwszym czytaniu. Był ścigany i prześladowany przez króla Saula, któremu zawsze wiernie służył. Mogło zrodzić się w nim poczucie krzywdy, bólu i żalu. I prawdopodobnie z takim nastrojem uciekał, goniony przez samego monarchę i jego wojsko. I nagle nadarzyła się okazja zmiany tej przykrej sytuacji. Saul wpadł w ręce Dawida. Działo się to pod osłoną nocy, podczas głębokiego snu króla i jego straży. Wystarczyłoby tylko jedno pchnięcie włócznią lub jedno uderzenie miecza. Dawid nie musiał nawet czynić tego sam. Mógł to uczynić za niego przyboczny żołnierz. Aż się prosiło, żeby tak postąpić. Ale Dawid uczynił inaczej. Podarował życie swojemu przeciwnikowi. Nie zapłacił złem za zło. Dlatego też stanął na czele swego narodu i dał początek dynastii, z której wyszedł Mesjasz, Jezus Chrystus, Król nad królami, Zbawca świata, który podjął panowanie przez miłość, który za swoich poddanych oddał swoje życie.
2. Miłość nieprzyjaciół – najtrudniejsza odmiana miłości
Ten niebieski Król dał nową, bardziej wymagającą konstytucję dla swego królestwa, w której znalazł się zapis o obowiązku miłowania nawet nieprzyjaciół: „Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6,35-36).
Drodzy bracia i siostry, miłość nieprzyjaciół najczęściej związana jest z przebaczeniem.
Miesiąc luty, który powoli zmierza do końca, zaznaczył się wielką barbarzyńską zbrodnią na naszych kresowych rodakach. 10 lutego 1940 roku w Europie Wschodniej była mroźna noc. Podczas tej nocy rozpoczęła się pierwsza, masowa wywózka Polaków na Sybir. Do krainy śniegów, mrozów i głodu. Według obliczeń w tym pierwszym rzucie wywieziono około 220 tys. naszych rodaków. Podobno 10% z nich, czyli ponad 20 tys., zmarło w drodze, w czasie transportu w nieludzkich warunkach. W sumie wywieziono na Wschód ponad 1,5 miliona Polaków. Mówi się, że jedynie co dwudziesty wrócił do swoich, na Ojczyzny łono. Nikt nas dotąd za to nie przeprosił.
Jednak, jako chrześcijanie, pomni na dzisiejsze słowa Chrystusa, winniśmy umieć wszystko wszystkim przebaczyć, gdyż Bóg nam tak wiele przebaczył i przebacza, i nie męczy się swoim przebaczeniem, jak nam często przypomina Papież Franciszek.
Zauważmy, że wiele osób w dziejach zbawienia i w naszej narodowej historii potrafiło przebaczyć. Sam Jezus modlił za tych, którzy Go krzyżowali: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23,34). W Jego ślady poszedł św. Szczepan, który w czasie kamienowania modlił się za swoich oprawców: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu” (Dz 7,60).
Bohaterski przykład miłości nieprzyjaciół ukazał nam Henryk Sienkiewicz w „Krzyżakach” w historii Juranda ze Spychowa. Stał się on ofiarą przemocy Krzyżaków. Ci zabili mu małżonkę, porwali córkę Danusię. Podstępnie zwabili go do Szczytna. Tam, stojąc w łachmanach u bram zamku, usłyszał jęki córki. Rzucił się jak lew do walki, ale tej walki nie mógł wygrać. Wrogowie ucięli mu język, wydłubali oczy i półżywego puścili. Ale oto sytuacja się zmieniła. Po jakimś czasie przyprowadzili ślepemu Jurandowi zbrodniarza. Wszyscy czekali na zemstę. Jurand wziął miecz. Spodziewano się, że bez wahania zabije zbrodniarza, że wymierzy mu należną, sprawiedliwą karę. Jurand jednak rozciął pęta skazańca na znak, że mu wszystko daruje. Wiemy z najnowszej historii, jak – po Liście biskupów polskich do biskupów niemieckich w roku 1965 – przed millennium Polski propaganda komunistyczna skandowała: „nigdy nie przebaczymy”.
Podczas jednej z transmitowanych przez telewizję Mszy św. z Łagiewnik celebrans mówił o albańskim księdzu, który w Rzymie w roku 1996 z Papieżem Janem Pawłem II obchodził złoty jubileusz kapłaństwa. Z tych 50 lat 41 przesiedział w więzieniu, w tym ok. 8 lat w maleńkiej ubikacji, gdzie był często bity i katowany. Gdy po wyjściu na wolność spotkał jednego z oprawców, podał mu rękę na znak, że mu wszystko przebacza.
Siostry i bracia, być może, że w naszym otoczeniu mamy jeśli już nie nieprzyjaciół, to przynajmniej ludzi, którzy są przeciw nam, którzy nam dokuczają i woleliby, żeby nas w ogóle nie było. Nabierajmy mocy od Chrystusa, by nie płacić im złem za zło, ale zawsze dobrem, bo dobro ostatecznie zwycięża i dobro będzie się liczyć, i będzie w cenie na wieki. Nie dajmy się uwodzić „ewangelii” świata, prawu odwetu, prawu korzyści, prawu wyrachowania. Jesteśmy ze szkoły Chrystusa, gdzie obowiązuje prawo miłości, miłości nawet nieprzyjaciół. Niech dewizą naszego postępowania będzie przypomniana nam dziś złota zasada: „Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie i wy im czyńcie” (Łk 6,31).
3. Podmioty do miłowania – Kościół, Ojczyzna, ojczysta ziemia.
a) Miłość do Kościoła
Kilkanaście lat temu hasłem duszpasterskim roku 2012 były słowa: „Kościół naszym domem”. Jest to piękne, pełne głębokiej treści określenie. Kościół jest domem, który zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa, w którym otrzymujemy prawdę o Bogu, o człowieku, o naszej ostatecznej przyszłości. Jest domem, w którym głosi się słowo Boga, w którym otrzymujemy Chleb życia, abyśmy byli zdolni miłować, przebaczać, służyć. Jest domem, w którym otrzymujemy przebaczenie. Jest domem, w którym mamy wspólną Matkę, w którym mamy wielu przyjaciół, świętych bohaterów wiary, nadziei i miłości. Jest nam dziś przykro, że ten nasz rodzinny dom – Kościół – atakują nasi bracia i siostry, głównie z tzw. nowej lewicy, albo nawet ze strony niektórych ugrupowań, które wyrosły z korzenia polskiej „Solidarności”, którzy promują ideologię gender, aborcję, związki partnerskie, jednym słowem: ideologie, które wyrosły z błędnej antropologii. Mówią oni, że są Polakami i – w wielu przypadkach – katolikami. Jakiż to syn, jakaż to córka, która kala swoje gniazdo, swój dom, do którego się weszło przez chrzest święty, dom, któremu tyleż się zawdzięcza? Niech nie mówią, że wszystko jest w porządku, że to nakazuje sprawiedliwość i przyzwoitość. Zdrowo myślącego człowieka trudno jest przekonać, że niektóre działania są dla dobra Polski i Narodu. Drodzy słuchacze, mówmy, że nie ma zgody na opluwanie Kościoła, naszej matki. Kościół jest święty świętością Chrystusa, a grzeszny obecnością w nim grzesznych ludzi. Reformę Kościoła zostawmy ludziom pokornym, wierzącym i modlącym się, wielbiącym Boga i proszącym o Jego miłosierdzie, a nie ateistom, agnostykom i liberałom. Brońmy naszego dziedzictwa narodowego, którego ważną częścią jest Kościół katolicki, nasz dom.
b) Miłość do Ojczyny
W naszym życiu społecznym zagrożona jest także miłość do Ojczyzny. Nie widzimy jej w postawie wielu osób z życia publicznego. A Ojciec Święty św. Jan Paweł II mówił na polskiej ziemi w dniu 16 czerwca 1983 roku: „Pierwszym słowem wypowiedzianym w milczeniu i na klęczkach był pocałunek tej ziemi, ojczystej ziemi... Pocałunek złożony na ziemi polskiej ma jednak dla mnie sens szczególny. Jest to jakby pocałunek złożony na rękach matki – albowiem Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej”. Drodzy bracia i siostry, Ojczyzna „ma prawo do miłości szczególnej”.
Przypomnijmy także słowa ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, który krótko przed swoją śmiercią mówił do rodaków: „Tak często słyszy się zdanie: »Piękną i zaszczytną sprawą jest umrzeć za Ojczyznę«. Jednakże trudniej jest niekiedy żyć dla Ojczyzny. Można w odruchu bohaterskim oddać swoje życie na polu walki, ale to trwa krótko. Większym nieraz bohaterstwem jest żyć, trwać, wytrzymać całe lata... Wytrwać dla Ojczyzny, nabrać zaufania do niej, mieć gotowość oddania jej wszystkiego z siebie... Jakże ważna jest świadomość, że jesteśmy na służbie temu Narodowi, który przez całe wieki przygotowywał nam ojczystą ziemię, na której nam wypadło dziś żyć. Jesteśmy z tym Narodem tak bardzo związani...”. Znamy też inne stwierdzenie Prymasa Tysiąclecia: „Po Bogu kocham najbardziej moją Ojczyznę”.
Drodzy bracia i siostry, powinniśmy się umacniać w zdrowym patriotyzmie, bowiem zdrowy patriotyzm jest właściwą, chwalebną formą miłości Ojczyny.
c) Miłość do ziemi
Dotykając tej odmiany miłości, przytoczmy słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane 10 czerwca 1997 roku w Krośnie: „Pragnę oddać hołd pracy rolnika. Pragnę oddać hołd miłości rolnika do ziemi, bo ta miłość zawsze stanowiła filar, na którym opierała się narodowa tożsamość. W chwilach wielkich zagrożeń, w momentach najbardziej dramatycznych w dziejach Narodu ta miłość i przywiązanie do ziemi okazywały się niezmiernie ważne w zmaganiu o przetrwanie. Dzisiaj, w czasach wielkich przemian, nie wolno o tym zapominać. Oddaję dziś hołd spracowanym rękom polskiego rolnika. Tym rękom, które z trudnej, ciężkiej ziemi wydobywały chleb dla kraju, a w chwilach zagrożenia były gotowe tej ziemi strzec i bronić”.
Drodzy rolnicy, czy też przyjaciele rolników, którzy słuchacie tych słów, za św. Janem Pawłem II wołamy do was: kochajcie ziemię, bo ona jest naszą karmicielką. Karmi nas, ludzi, i zwierzęta. W dziejach nabywano ziemię przez kupno – w czasach pokoju, i przez siłowe zdobywanie – w czasie wojen. Dzisiaj potrzeba czegoś innego, dziś ważny jest postulat, by nie pozbywać się ziemi, by ją sobie cenić jako własność. Zdołano wyprzedać w minionym czasie tyleż fabryk, zakładów pracy, banków, prasy. Zachowajmy w naszych rękach ziemię, pola, łąki i lasy – podstawowy skarb Narodu. A wy, drogie panie, jako osoby pełne miłości, bądźcie strażniczkami waszych rodzinnych gniazd. Nie dajcie sobie obrzydzić ze strony feministek waszych domowych zadań, waszej miłości do mężów i do dzieci. Bądźcie strażniczkami waszych gniazd rodzinnych. Bądźcie otwarte na nowe życie. Jako córki Maryi, bądźcie strażniczkami tego życia także wtedy, gdy je nosicie pod swoim sercem. Kobieta bowiem to kolebka, a nie grób dla dziecka. Starsze panie, przestrzegajcie wasze młodsze siostry w powołaniu przed bolesnymi skutkami psychicznymi, duchowymi i biologicznymi zabijania poczętych dzieci i każdego innego grzechu. Grzech niszczy w pierwszej kolejności tego, kto go popełnia.
Zakończenie
Drodzy słuchacze, kończąc naszą dzisiejszą okolicznościową homilię, wzywamy się do wielkiej modlitwy o lepsze jutro naszej Ojczyzny. Przed nami wybory prezydenckie. Wybierajmy na głowę państwa tych, którzy naprawdę kochają Ojczyznę i zabiegają o dobro wspólne Narodu, którzy promują wartości chrześcijańskie, pomni na słowa Papieża Benedykta XVI: „Gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość”. Amen.