logo
logo

Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik

Zostaniemy w parafii i nie wyjedziemy

Środa, 21 lutego 2024 (15:34)

Aktualizacja: Środa, 21 lutego 2024 (15:43)

Trzymają się razem, gdy spadają bomby: Członkowie jedynej katolickiej parafii w Strefie Gazy. Siostra Nabila Saleh, która znalazła schronienie w parafii Świętej Rodziny wraz z około 600 wiernymi, powiedziała włoskiej agencji katolickiej Sir, że chrześcijanie nie zastosują się do prośby izraelskiego wojska o ewakuację.

„Izrael bombarduje naszą okolicę od wczoraj. Znów jesteśmy pod bombami, a Izrael wysyła wiadomości nakazujące cywilom ewakuację z okolicy” – poinformowała siostra ze Zgromadzenia Różańca Świętego. Jednak pomimo niebezpieczeństwa przesiedleńcy decydują
się pozostać w parafii. „Zostaniemy tutaj, w parafii,
i nie wyjedziemy” – zaznaczyła s. Nabila.

Proboszcz, ks. Gabriel Romanelli, nazywa sytuację „rozdrożem dla chrześcijan i ludności cywilnej w Strefie Gazy”. „Sytuacja pogarsza się z godziny na godzinę,
a liczba ofiar wciąż rośnie od początku konfliktu” 
– powiedział argentyński duchowny, który nie może wjechać do Strefy Gazy z powodu izraelskich działań wojskowych. Ksiądz Romanelli jest jednak w stałym kontakcie z mieszkańcami swojej parafii.

„Od niedawna kuchnia działa trzy dni w tygodniu. Wierni starali się zdobyć jak najwięcej żywności. Nieprzetworzona mąka, która była jedyną dostępną w tym czasie, została wykorzystana do wypieku chleba” – wyjaśnił ks. Romanelli. Według niego przesiedleni chrześcijanie, którzy od ponad czterech miesięcy przebywają na terenie parafii, bardzo cierpią z powodu niepewności i trudnej sytuacji.
„Są zmęczeni, smutni, załamani. Nie widzą przyszłości,
ale wciąż stają po stronie tych, którzy mają mniej niż oni” – wskazał ks. Romanelli.

APW, KAI

NaszDziennik.pl