Szef „Solidarności” Piotr Duda spotkał się w środę z prezydentem elektem Andrzejem Dudą. Jaki przebieg miało spotkanie?
– Przewodniczący przekazał prezydentowi elektowi list z gratulacjami i statuetkę robotnika zwycięzcy. To jest ta figurka, która była obecna przy podpisywaniu porozumień sierpniowych. To jest symbol zwycięstwa i niezłomności. Rozmawiał także o naszej umowie programowej i najbliższej przyszłości.
Zadeklarował też wsparcie w realizacji programu wyborczego oraz podpisanej z Komisja Krajową NSZZ „Solidarność” umowy. Jak związek chce to zrobić?
– Związek to w pierwszej kolejności bardzo poważne zaplecze eksperckie, które składa się z wielu wybitnych fachowców. Piszemy ustawy, piszemy skuteczne skargi do Trybunału Konstytucyjnego i organizacji międzynarodowych. To całe zaplecze, gdy tylko zajdzie taka konieczność, będzie do dyspozycji prezydenta. PiS także deklarowało, że na etapie pisania ustaw już będą odbywać się konsultacje z nami, bo obniżenie wieku emerytalnego jest bardzo poważną ustawą i delikatnym przedsięwzięciem.
Prezydent elekt zapowiedział, że w sierpniu złoży projekt w sprawie wieku emerytalnego. Jakich rozwiązań w tej materii oczekujecie?
– Za wcześnie, żeby to powiedzieć. Proszę pamiętać, że po drodze był wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Różne organizacje społeczne mają swoje oczekiwania. Będziemy musieli więc rozpocząć dyskusję, aby wypracować kompromis. To dzisiejsze spotkanie to też już jest wywiązywanie się z deklaracji przez prezydenta elekta, który mówił, że wszystko to, co będzie robił, odbędzie się w duchu dialogu. Taki dialog dzisiaj miał miejsce.
Kiedy skończy się poparcie, a zacznie rozliczanie z obietnic?
– W umowie programowej jest zapisane, że prezydent będzie prowadził politykę zmierzającą do m.in. obniżenia wieku emerytalnego. Prezydent nie ma wielu uprawnień, ale tak jak deklarował, będzie patronem dialogu społecznego. Powoła Narodową Radę Rozwoju, w której mają się znaleźć miejsca dla przedstawicieli związków zawodowych. Będziemy więc o tych rozwiązaniach rozmawiać. Natomiast ważna jest również konfiguracja sejmowa i też do tych zmian musi dojść, aby można było skutecznie je wprowadzać. My będziemy uczestniczyć w powstawaniu prezydenckich ustaw, ale musimy pamiętać, że prezydent nie ma takich uprawnień, które sprawiają, że składane przez niego ustawy zaczynają obowiązywać z automatu.
Nie usłyszał więc ultimatum co do terminu?
– Nie usłyszał, bo jak prezydent sam może obniżyć wiek emerytalny?
Ja to rozumiem. Ale załóżmy, że wybory wygrywa PiS, prezydent elekt jest już konstytucyjną głową państwa i co wtedy? Związek czeka rok, dwa, cztery?
– Dziś prezydent jest jedynie elektem, nie przeszedł zaprzysiężenia, a my już rozmawiamy o tych rozwiązaniach. Jesteśmy zainteresowani, aby te zmiany zostały wprowadzona w możliwie jak najszybszym terminie, ale nie powiem, czy to jest tydzień, miesiąc czy dwa, bo tego nikt z nas nie wie.
Obniżenie wieku emerytalnego to pierwsza sprawa. Jakich kolejnych działań oczekujecie jeszcze od prezydenta elekta?
– Dwie rzeczy są niezwykle istotne, a mianowicie wiek emerytalny i podniesienie kwoty wolnej od podatku, bo to jest najbardziej istotne wsparcie dla ludzi, którzy najmniej zarabiają. Dzisiaj poziom kwoty wolnej od podatku jest dwukrotnie niższy niż minimum egzystencji. Pobiera się więc podatki od ludzi, którzy nie zarobili nawet kwoty pozwalającej na zapewnienie absolutnego minimum. Będziemy naciskać także na naszą ustawę obywatelską, którą złożyliśmy w 2012 r., a więc opłaty minimalnej, czyli drodze dojścia płacy minimalnej w relacji do przeciętnego wynagrodzenia do 50 proc. To są priorytety. Ponadto będziemy naciskać na sprawę referendów obywatelskich tak, aby one były obligatoryjne. To znaczy, że gdy obywatele zbiorą min. milion podpisów, to referendum musi się odbyć.
Proponowana przez Andrzeja Dudę kwota wolna od podatku na poziomie 8 tys. złotych satysfakcjonuje związek?
– To jest bardzo dobry poziom. Kwota 8 tys. zł jest również impulsem do konsumpcji wewnętrznej. Te pieniądze, które zostaną u ludzi, będą natychmiast wydane. Duża część z tych pieniędzy i tak wróci do budżetu w formie podatków. To nie jest tak, że 8 tys. jest to strata dla budżetu. To jest inwestycja, która pobudzi gospodarkę i zwiększy wzrost gospodarczy.