Nie wiadomo, ile zdrowych dzieci jest pozbawianych życia na podstawie przesłanki eugenicznej obowiązującej w polskim prawodawstwie, ponieważ nie prowadzi się żadnego monitoringu pod tym kątem.
– Zgodnie z informacjami przekazanymi przez konsultanta krajowego w dziedzinie perinatologii nie dokonuje się rutynowo badań histopatologicznych po zabiegu przerwania ciąży w celu weryfikacji diagnozy będącej podstawą do przeprowadzenia zabiegu – informuje nas Krzysztof Jakubiak, dyrektor Biura Prasy i Promocji Ministerstwa Zdrowia. – Weryfikacja poprawności skierowań do wykonania zabiegu następuje przed jego dokonaniem – dodaje.
Problem w tym, że w okresie prenatalnym uzyskanie stuprocentowej pewności co do stanu dziecka jest trudne lub wręcz niemożliwe do osiągnięcia.
Krytycznego stosunku do nieinwazyjnych badań prenatalnych proponowanych w ramach NFZ nie kryje ginekolog dr Marek Ślusarski, wskazując, że w istocie opierają się one na metodzie statystycznej i dają jedynie obraz prawdopodobieństwa wystąpienia choroby dziecka.
– W praktyce „duże prawdopodobieństwo” oznacza „tak jak się lekarzowi wydaje” – stwierdza dr Ślusarski.
Liczba tzw. legalnych aborcji w Polsce wykazuje tendencję wzrostową, od 139 w 2000 roku. do 1069 w roku ubiegłym. – Wzrost ten może świadczyć o tym, że przesłanki aborcyjne interpretowane są coraz szerzej – wskazuje poseł Anna Maria Siarkowska, która złożyła kilka interpelacji poselskich dotyczących procedur wykonywania aborcji w Polsce.
Doktor Marek Ślusarski jest przekonany, że gdyby były wykonywane badania histopatologiczne uśmierconych dzieci, prawdopodobnie uzyskalibyśmy przerażające dane o liczbie aborcji eugenicznych dokonywanych na zdrowych dzieciach.