Problem nasila się w przypadku lichwiarskich pożyczek. – Drobni rolnicy, których jest zdecydowana większość, powinni być objęci taką ochroną przed lichwiarzami, jaką mają konsumenci, a nie być traktowani w tym względzie jak przedsiębiorcy – podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” mec. Lech Obara ze Stowarzyszenia Patria Nostra – Centrum Praw Wykluczonych. Prawnik wskazuje, że od drobnych rolników, posiadających gospodarstwa do 20 ha, którzy stanowią 88 proc. wszystkich gospodarstw rolnych, oczekuje się, że będą mieli profesjonalne rozeznanie w zawieranych umowach pożyczek, leasingów, itp. A tak nie jest, przez co, będąc w potrzebie, padają ofiarą nadużyć. Stowarzyszenie podkreśla, że drobni rolnicy są traktowani jako profesjonalni uczestnicy obrotu gospodarczego mimo braku kwalifikacji i doświadczenia, a „ich przymusowe położenie, niedołęstwo lub niedoświadczenie wykorzystywane jest przez nieuczciwe firmy lichwiarskie”.
– To nie są pożyczki, to są pułapki, które wprowadzają rolników w spiralę zadłużenia, tam są ukryte lichwiarskie odsetki w kosztach, prowizjach itp. – mówi nam Dariusz Wilczyński ze Stowarzyszenia 304 KK, które walczy z lichwą. – Można powiedzieć, że lichwa przerzuciła się na wieś. W tej chwili jest bardzo dużo umów z rolnikami, ale to są najczęściej ludzie nieświadomi prawnie, nie mają na co dzień do czynienia z tymi sprawami, i oni podpisują takie umowy – wskazuje Wilczyński. Dodaje, że takie umowy zawierające szereg zabezpieczeń spłaty pożyczki kończą się utratą gospodarstwa.
Drogi Czytelniku,
cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”.
Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym