Protest został zorganizowany przez członków Diakonii Życia działającej przy Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie. Wzięli w nim udział także przedstawiciele Polskiej Misji Katolickiej w Hamburgu. Polacy zostali wsparci także przez członka niemieckiej organizacji pro-life Bundesverband Lebensrecht e. V. z Berlina.
– Protest solidarności rozpoczęliśmy wyjaśnieniem celu naszego się zebrania oraz przybliżeniem postaci Mary i jej dzieła. Następnie została odczytana petycja, która przez ręce pani Marie Gervais-Vidricaire, ambasador Kanady w Republice Federalnej Niemiec, będzie skierowana do kanadyjskiego premiera Stephena Harpera. Wynikaj z niej jasno i dobitnie, że żądamy uwolnienia Mary, a także natychmiastowego zaniechania aborcji oraz zaprzestania prześladowań działaczy pro-life w tym kraju – wyjaśnia NaszemuDziennikowi.pl Ryszard Porzyński z Diakonii Życia.
W trakcie pikiety nie mogło zabraknąć modlitwy. – Nasze prośby poleciliśmy w modlitwie Maryi i odmówiliśmy dziesiątkę Różańca w tych intencjach – dodaje.
Do pikietujących nie wyszedł żaden pracownik ambasady. To jednak ich nie zniechęciło. – Przez policję ochraniającą naszą grupę otrzymaliśmy wiadomość, że nikt z ambasady Kanady nie przyjmie naszej petycji osobiście. W tej sytuacji dostarczymy ją drogą pocztową. Nie pozwolono nam również wręczyć ambasador Kanady białych róż, które każdy z protestujących trzymał na znak solidarności z Mary i dziećmi zagrożonymi aborcją – relacjonuje Teresa Skarburska z Diakonii Życia.
Kwiaty zostały przypięte do drzewa na skwerze przed ambasadą. – Protest jest sukcesem, gdyż zjednoczył nas protestujących we wspólnotę, dla której życie jest najwyższą wartością i dla której dajemy świadectwo. Jest sukcesem, gdyż mogliśmy również nieświadomym przechodniom opowiedzieć o Mary i innych kanadyjskich obrońcach życia, zaakcentować, że aborcja jest morderstwem, że my tak jak Mary nie wydajemy na nią zgody. Mogliśmy, choć nieliczni w tym na wskroś ateistycznym mieście wykrzyczeć prawdę, że za sprzeciw wobec zabójstw nienarodzonych dzieci, czyli za niewinność idzie się w Kanadzie do więzienia – zaznacza pani Teresa.
Oboje dziękują obecnym za przybycie na pikietę. – Dziękujemy wszystkim za odważne uczestnictwo, także przyjaciołom z Polski za pomoc w organizacji i modlitwę w tej intencji. I jeśli zajdzie taka konieczność, a wygląda na to, że tak będzie, to zbierzemy się ponownie na proteście! Chwała Panu! – podkreślają.