logo
logo

Zdjęcie: / Nasz Dziennik

Paryż: Organizatorzy igrzysk obawiają się fali cyberataków

Środa, 17 kwietnia 2024 (13:57)

Aktualizacja: Wtorek, 23 lipca 2024 (09:03)

Organizatorzy igrzysk w Paryżu przygotowują się do stawienia czoła bezprecedensowej fali cyberzagrożeń, teraz wzmocnionych przez integrację ze sztuczną inteligencją. Oznacza to znaczącą zmianę w ich strategii obronnej – zgodnie przyznają analitycy od bezpieczeństwa.

Zakres zagrożeń jest szeroki, a potencjalni przeciwnicy to zarówno grupy przestępcze szukające korzyści finansowych, jak i państwa dążące do destabilizacji igrzysk. NTT, japońska firma odpowiedzialna za bezpieczeństwo IT podczas igrzysk w Tokio, zgłosiła 450 milionów cyberataków, dwukrotnie więcej niż w Londynie w 2012 roku.

„Jest tak wiele ruchomych części, że powierzchnia ataku jest dość duża i jest to bardzo poważne wyzwanie dla bezpieczeństwa” – powiedział agencji AFP John Hultquist, analityk w Mandiant Consulting, firmie konsultingowej ds. cyberbezpieczeństwa należącej do Google.

„Martwimy się o wszystko, od nadawców po sponsorów, infrastrukturę transportową, logistykę i wsparcie, aż po zawody. Każdy rodzaj zakłócenia jest na stole” – powiedział Hultquist.

Atos, dostawca cyberbezpieczeństwa i danych na potrzeby paryskich igrzysk, jest odpowiedzialny za niemal natychmiastowe dostarczanie wyników igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich do nadawców i mediów podczas imprezy.

Francuska agencja bezpieczeństwa systemów informatycznych, Anssi, oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, przy wsparciu Comcyber, są odpowiedzialne za przeciwdziałanie potencjalnym cyberzagrożeniom.

Vincent Strubel, dyrektor generalny Anssi, powiedział w marcu, że jego podejście do zagrożenia nie było „ani nonszalanckie, ani paniczne. Ciężko się przygotowaliśmy. I wciąż mamy kilka miesięcy na dopracowanie” – stwierdził.

„Najgorszym scenariuszem jest to, że w końcu utoniemy w atakach, które nie są zbyt poważne i że nie zobaczymy nadchodzącego bardziej niebezpiecznego ataku wymierzonego w infrastrukturę krytyczną” – dodał Strubel.

Ekspert ds. zarządzania ryzykiem podkreślił w magazynie badawczym „Herodote”, że pierwszy cyberatak na igrzyska olimpijskie miał miejsce w Montrealu w 1976 roku. Organizatorzy stanęli wówczas w obliczu 48-godzinnego zakłócenia systemów informatycznych z powodu przerwy w dostawie prądu, co doprowadziło do przełożenia lub przeniesienia kilku wydarzeń.

Po raz pierwszy igrzyska będą odbywały się w cieniu zagrożeń, jakie może spowodować potężna sztuczna inteligencja.

„Największym ryzykiem jest zakłócenie funkcjonowania infrastruktury i transmisji. Można dosłownie wpłynąć na same rozgrywki lub na możliwość ich oglądania na całym świecie. Jeśli nikt nie może ich oglądać, jest to tak samo dobre, jak ich zamknięcie” – powiedział Hultquist.

Betsy Cooper, ekspertka ds. cyberbezpieczeństwa w Aspen Institute w USA, widzi problem w możliwości wpływania na wyniki zawodów. „Zakłócenie obrazu kamery na mecie, manipulowanie systemem sędziowskim Hawk-Eye, usuwanie czasów, manipulowanie tablicami wyników. Środków zakłócających jest wiele” – przyznała.

Zaleca, by sędziowie „zapisywali wyniki na kartce papieru...”.

Od środy do planowanego na 26 lipca rozpoczęcia igrzysk pozostało 100 dni.

APW, PAP

NaszDziennik.pl