Polka w obecnym sezonie wygrała już sześć turniejów – w Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie, Rzymie oraz wielkoszlemowy French Open w Paryżu. Może się pochwalić serią 36 wygranych meczów z rzędu.
W starciu z 252. w rankingu Jana Fett była zdecydowaną faworytką i pierwszy set przebiegł zgodnie z oczekiwaniami. Nieco kłopotów Polka miała na początku drugiej partii.
Już w jej pierwszym gemie Chorwatka niespodziewanie przełamała Świątek. Fett za swój wyczyn otrzymała prawdziwą owację. Choć po chwili 21-letnia raszynianka ją odłamała, to dwa kolejne gemy padły łupem tenisistki z Bałkanów i zrobiło się 3:1 dla Fett, która następnie mogła powiększyć prowadzenie, ale nie wykorzystała aż pięciu break pointów.
– To był mój pierwszy w sezonie mecz na korcie trawiastym i to nigdy nie jest łatwe. Na początku drugiego seta straciłam nieco koncentrację i rywalka szybko to wykorzystała – przyznała Świątek w rozmowie na korcie.
Później jednak najwyżej rozstawiona zawodniczka odzyskała właściwy rytm. Wygrała pięć kolejnych gemów i zamknęła spotkanie w godzinę i 15 minut.