Szkoła pokory
Przede wszystkim daje się łatwo zauważyć, że świat, w którym żyjemy, jest naznaczony pychą (hybris). Powrócił znowu pogański ideał, który głosi z naciskiem i ślepą upartością: „Nikt i nic ponad człowiekiem”. Przejawów takiego myślenia ideologicznego można by pokazać w naszym świecie kulturowym wystarczająco dużo. Poniekąd jest to najpoważniejsze wyzwanie, z którym musi zmierzyć się dzisiaj Kościół, głosząc swoje zbawcze orędzie. W tej sytuacji patrzymy więc na Serce Jezusa, o którym On sam powiedział, że jest pokorne. Pokora to nic innego, jak tylko przyznanie absolutnego pierwszeństwa prawdzie, aby nią się kierować i tylko jej się kłaniać. W Jezusie widzimy jednoznacznie ukazaną drogę prawdy, która prowadzi do wolności, a tym samym do zbawienia, które jest pełnią wolności. Święty Jan już na początku swojej Ewangelii, ukazując wcielenie wiecznego Słowa Bożego, przypomina, iż wraz z Nim przyszła do każdego człowieka „łaska i prawda” (1,17) albo – jak chcą niektóre starożytne wersje tego tekstu – „łaska prawdy”. Serce Jezusa jest niezmiennie szkołą pokory, która oznacza konsekwentne pierwszeństwo dawane prawdzie. Czciciel Najświętszego Serca Jezusa staje dzisiaj wobec potrzeby życia prawdy oraz budowania „cywilizacji prawdy”, jak podkreślał Papież św. Jan Paweł II w swoim nauczaniu na temat współczesnego znaczenia tego kultu i zadań, jakie na nim spoczywają.
Szkoła dziękczynienia
W dzisiejszej sytuacji duchowej świata daje się niewątpliwie wyraźnie zaznaczać mocny, właściwie wszechobejmujący wpływ techniki na ludzkie myślenie i ludzkie zachowania. Najbardziej niebezpieczne, a nawet „demoniczne” w technice jest to, że pokazuje ona człowiekowi, że wszystko zależy od niego samego, że jego los jest w jego rękach, że jest on jedynym twórcą swojego istnienia. Technika daje człowiekowi przekonanie, że rzeczywiście jest „panem i władcą” świata, jak głosili myśliciele oświeceniowi. Technika w swoim ogólnym przesłaniu zdaje się sprzyjać ateizmowi. Można powiedzieć, że technika jest wyjątkowo mocnym wsparciem dawanym ludzkiej pysze, która mówi, że człowiek sam tworzy prawdę o sobie. A jeśli człowiek decyduje o swojej prawdzie, to w takim razie także to, co jest możliwe technicznie, staje się dozwolone z etycznego punktu widzenia. Prawdopodobnie takie założenie pójdzie jeszcze dalej w swoich konsekwencjach, jeśli człowiek nie ugnie się i nie skłoni przed majestatem prawdy, stwierdzając ulegle, że nie jest jej twórcą. Sięgnijmy do tajemnicy Serca Jezusa, by zapytać się, w jaki sposób chroni ono człowieka przed opisaną pokusą. Przede wszystkim w Sercu Jezusa odkrywamy, że prowadzi ono do pojmowania istnienia jako „istnienia zawdzięczanego”, to znaczy pochodzącego od Innego, czyli Boga. Serce Jezusa nie jest autonomiczne, ale jest Sercem, które zostało „utworzone” w łonie Trójcy Świętej oraz w łonie Maryi Dziewicy przez Ducha Świętego. Najprościej mówiąc, wyrasta ono z tajemnicy wiecznego życia Boga Trójcy Przenajświętszej, tego wiecznego życia, które je poprzedza, a stało się obecne i widoczne w świecie za sprawą tajemniczego udziału w tajemnicy wcielenia Maryi Dziewicy, z której Syn Boży przyjął ciało. Serce Jezusa zawdzięcza swoje istnienie wiecznemu Bogu i Jego Służebnicy. W tajemnicę Serca Jezusa wpisana jest więc wdzięczność wobec Ojca i wobec Matki, która przenika całe Jego istnienie. Z tej też racji czciciel Najświętszego Serca Jezusa powinien w coraz większym stopniu stawać się człowiekiem dziękczynienia za każdy dar boski i każdy dar ludzki, wzrastając coraz bardziej w ewangelicznej cnocie wdzięczności.
Szkoła heroizmu
Świat, w którym żyjemy, zdominowany przez technikę, bardzo często skłania się także do przyjęcia kompromisu ze złem jako stylu życia. Ponieważ wiele ludzkich doświadczeń, zwłaszcza tych związanych z dokonywanymi wyborami, zdaje się zależeć tylko od człowieka, dlatego też idzie się w kierunku arbitralnego decydowania o podejmowanych działaniach, nie licząc się z kwestią dobra jako zasady ludzkich wyborów i wynikających z nich czynów. Obniża się więc wręcz dramatycznie jakość etyczna ludzkiego postępowania. Jeszcze raz udajmy się do szkoły Najświętszego Serca Jezusa. Widzimy z łatwością, że jest to Serce heroiczne, to znaczy nieznające żadnego kompromisu ze złem. Jego Serce było wewnętrznie zjednoczone z Ojcem, a to zjednoczenie Jezus potwierdzał swoimi wyborami dobra, których nie podporządkował żadnej okoliczności. Do końca pozostał absolutnie posłuszny miłości i prawdzie Ojca. Z tej racji Apokalipsa nazwie Jezusa „świadkiem wiernym”, który stał się w swoim życiu „Amen” mówionym do końca i heroicznie Ojcu. Gdy patrzymy na życie Jezusa, przypominają się słowa Norwida, o autentycznej postawie ludzkiej: „Nie można kłaniać się okolicznościom, ni prawdom kazać, by za drzwiami stały”. Jezus potwierdził całym swoim życiem, że Jego nauczanie z Kazania na Górze, w którym domaga się od swoich wiernych „większej” sprawiedliwości, jest jedyną zasadą prowadzącą do lepszego świata. Ulepszenie świata, którego wszyscy oczekują, domaga się heroizmu w miłości, która przekracza ludzkie rachunki. Czciciel Najświętszego Serca Jezusa jest wezwany, by w Jego szkole wzrastać w dojrzałym świadectwie, które opiera się nie na jakimś „minimum”, ale zmierza do kierowania się dobrem zawsze i we wszystkim. Nie powinno być dla niego obce słowo „heroizm”, którego bieg świata się domaga i będzie domagał się w jeszcze większym stopniu.