Boża strategia
Makieta Jeruzalem z czasów Chrystusa bardzo precyzyjnie określa lokalizację Golgoty. Miejsce położone poza murami Świętego Miasta było opuszczonym kamieniołomem – dawniej pozyskiwane były z niego kamienie na budowę okalających je murów. Pełniło rolę śmietnika. Pośrodku ocalała niewielka skała. Prawdopodobnie miała jakąś skazę sprawiającą, że pozyskany z niej materiał nie nadawał się do niczego. Eksploatacja zatem nie miała uzasadnienia ekonomicznego, stąd kamieniarze wzgardzili nią. Ale znalazła inne zastosowanie: na niej krzyżowano skazańców…
„Kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła” – mówi Jezus. To, co po ludzku było bez wartości, dla Boga stało się fundamentem Nowego Przymierza. Nowym Początkiem! Na nic zdało się „zaklinanie rzeczywistości” przez żydowskich uczonych (bez trudu w przypowieści o robotnikach winnicy rozpoznali siebie), przypominanie szczodrobliwości Boga, który „założył winnicę, otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał” – tzn. stworzył świat, ustanowił prawo moralne, wyposażył ludzi we wszystko, co potrzebne, aby mieli „obfitość życia”. Lecz oni postanowili wziąć szczęście, zbawienie w swoje ręce i „po swojemu” umeblować świat.
Bóg nie odrzucił zmurszałej rzeczywistości. Jezus wziął na siebie grzech, dobrowolnie przyjął odrzucenie, wzgardę. Zarówno dwadzieścia wieków temu, jak i dzisiaj mamy ogromny problem ze zrozumieniem tej „strategii”. Dlatego św. Paweł pisał: „Głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata ani władców tego świata, zresztą przemijających. Lecz głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały” (1 Kor 2,6-8). W tym zadaniu zawarty jest klucz do zrozumienia chrześcijaństwa.