logo
logo

Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik

Czy ufam Chrystusowi?

Czwartek, 4 września 2014 (14:47)

Aktualizacja: Czwartek, 25 września 2014 (15:00)

Uprzywilejowanym miejscem spotkania z Jezusem Chrystusem są nasze grzechy. Tam, gdzie nie ma tego spotkania, kościoły chylą się ku upadkowi, a chrześcijanie stają się letni – powiedział Papież Franciszek podczas porannej Mszy św. w Domu Świętej Marty.

Nawiązując do dzisiejszych czytań (1 Kor 3,18-23; Łk 5,1-11), Ojciec Święty wskazał na apostołów Piotra i Pawła, którzy uświadamiają nam, że chrześcijanin może chlubić się dwoma rzeczami: swoimi grzechami i Chrystusem ukrzyżowanym – podaje Radio Watykańskie. Z tej świadomości wychodzi przemieniająca moc Słowa Bożego. Przypomniał słowa św. Pawła, zachęcającego ludzi uważających się za mądrych, by stali się głupimi, aby posiąść mądrość. „Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga” – powiada Paweł.

Franciszek podkreślił, że apostoł mówi nam, iż moc Słowa Bożego przemieniająca serca, zmieniająca świat, dająca nam nadzieję i życie nie polega na ludzkiej mądrości: nie przejawia się w umiejętności mówienia w oparciu o ludzką inteligencję. Przeciwnie – mówi że jest to głupstwo. – Natomiast moc Słowa Bożego przenika serce kaznodziei i dlatego mówi głoszącym Słowo Boże: „Uczyńcie siebie głupcami”, to znaczy nie polegajcie na waszej mądrości, na mądrości świata – stwierdził Papież.

Ojciec Święty Franciszek dodał, że apostoł Paweł nie chlubił się swoimi studiami, choć studiował u najwybitniejszych profesorów swej epoki, ale jedynie z dwóch rzeczy: swoich grzechów i Chrystusa ukrzyżowanego.

– Moc Słowa Bożego zawarta jest w tym spotkaniu moich grzechów z krwią Chrystusa, która mnie zbawia. A kiedy nie ma tego spotkania, to nie ma w sercu mocy. Kiedy zapominamy o tym spotkaniu, jakie mieliśmy w naszym życiu, to stajemy się «światowi», chcemy mówić o sprawach Bożych w języku ludzkim, a to niczemu nie służy, nie daje życia – zaznaczył Ojciec Święty.

Papież zauważył, że także Piotr w dzisiejszej Ewangelii mówiącej o cudownym połowie ryb doświadcza spotkania z Chrystusem, dostrzegając swój grzech: widzi moc Jezusa i widzi siebie. Rzuca się do stóp Mistrza, mówiąc: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny”. Zaznaczył, iż w tym spotkaniu Chrystusa z moimi grzechami jest zbawienie. Uprzywilejowanym miejscem spotkania z Jezusem Chrystusem są bowiem nasze grzechy.

– Jeśli chrześcijanin nie jest zdolny, by poczuć się właśnie grzesznikiem i człowiekiem zbawionym przez Krew Chrystusa Ukrzyżowanego, to jest chrześcijaninem w pół drogi, letnim. Kiedy napotykamy upadające kościoły, upadające parafie, instytucje, to z pewnością będący tam chrześcijanie nigdy nie spotkali Jezusa Chrystusa, albo zapomnieli o tym spotkaniu z Chrystusem. Mocą życia chrześcijańskiego i mocą Słowa Bożego jest właśnie ta chwila, kiedy ja, grzesznik, spotykam Jezusa Chrystusa i to spotkanie wywraca życie, zmienia życie... Daje ci moc, by innym głosić zbawienie – powiedział Ojciec Święty.

Na zakończenie Papież zachęcił, by zadać sobie pytania: „Czy potrafię powiedzieć Panu – jestem grzesznikiem, nie teoretycznie, ale wyznając konkretny grzech?”, „Czy potrafię uwierzyć, że to właśnie On swoją Krwią mnie zbawił z grzechu i obdarzył nowym życiem?”, „Czy ufam Chrystusowi?”. Ojciec Święty dodał też, że chrześcijanin może chlubić się dwoma rzeczami: swoimi grzechami i Chrystusem ukrzyżowanym.

MPA

NaszDziennik.pl