Na stronie stowarzyszenia CitizenGo została zamieszczona petycja do premier Beaty Szydło w sprawie wycofania zmian przepisów dotyczących edukacji domowej, krzywdzących odpowiedzialne polskie rodziny. I każdy może się pod tą petycją podpisać. Wystarczy tylko wejść na stronę www.citizengo.org/pl i wypełnić formularz, a nasz podpis zostanie dołączony do treści petycji, która trafi na biurko szefowej rządu.
Emilia Budajczak, przedstawicielka rodziców prowadzących edukację domową i współautorka petycji, wskazuje, że projekt nowej ustawy o systemie oświaty zawiera propozycje destrukcyjnych zmian dotychczasowych przepisów w sprawie nauki dzieci w domach. Podkreśla, że obowiązujące teraz przepisy, choć niedoskonałe, to jednak zapewniają rodzicom prawo do realizacji ich konstytucyjnego prawa do nauczania swoich dzieci bez korzystania z pomocy szkół. Prawo do edukacji domowej jest zapisane także w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Karcie Praw UE, jest także wspierane przez Stolicę Apostolską.
Rodzice krytykują w pierwszej kolejności zapis, który odbiera im możliwość swobodnego wyboru szkoły, z którą chcą współpracować. Taka placówka – jak proponuje MEN – musi znajdować się jak najbliżej miejsca zamieszkania rodziny prowadzącej edukację domową, najdalej w tym samym województwie. Tymczasem wielu rodziców współpracuje np. ze szkołami niepublicznymi, które organizują egzaminy sprawdzające poziom wiedzy i które są zlokalizowane w innych województwach. Teraz taka współpraca – jeśli nowe prawo wejdzie w życie w formie proponowanej przez MEN – musiałaby zostać zerwana.
Petycję do premier Beaty Szydło na pewno podpisze Mikołaj Bukowski.
– Moje najstarsze dziecko za rok powinno zacząć naukę w klasie „0”, ale chcielibyśmy z żoną uczyć córkę w domu. Niepokoją nas jednak już wprowadzone i projektowane zmiany w prawie oświatowym, które uderzają w edukację domową – mówi Bukowski.
– Uważam, że edukacja domowa powinna być wspierana przez państwo, a nie odwrotnie, gdy władze stawiają jej różne przeszkody – dodaje.
Psycholog Agnieszka Jurkiewicz wskazuje zaś, że skoro resort edukacji twierdzi, że zmienił podejście do obywateli i że daje rodzicom wybór np. w kwestii edukacji sześciolatków, to tak samo powinien podchodzić do edukacji domowej: dawać rodzicom wybór i pomagać tym, którzy na tę formę kształcenia się decydują.
– Czasami mam wrażenie, że administracja państwowa i samorządowa traktuje edukację domową jako działanie rodziców, którzy szkodzą swoim dzieciom, że to państwo lepiej się zatroszczy o potrzeby edukacyjne obywateli. Nic bardziej mylnego – podsumowuje Agnieszka Jurkiewicz.
Petycja jest dostępna TUTAJ.