logo
logo

Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik

„Nasz Dziennik” trafia do ludzi

Piątek, 16 sierpnia 2019 (21:12)

ROZMOWA z Amelią Barbarą Sołtysiak z Kielc, emerytowaną urbanistką

 

Od kiedy jest Pani zaprzyjaźniona z „Naszym Dziennikiem”?

– Od dawna. Wprawdzie nie na zasadzie prenumeraty, ale kupuję „Nasz Dziennik” w kiosku.

Jaka tematyka interesuje Panią najbardziej?

– Wiadomości codzienne i wszystkie ciekawe sprawy związane z historią naszej Ojczyzny. Sama nawet pisałam na temat pogromu kieleckiego, wyjaśniając, co się stało i dlaczego.

A jako Czytelnik jak ocenia Pani nasze pismo?

– Zawsze bardzo dobrze. Powiedziałabym, że to jedyna gazeta, która może trafiać do każdego człowieka, zarówno do bardzo wykształconego, jak i do tego, który może nie zna dobrze ani literatury, ani historii Polski. Zresztą o tym w moim przekonaniu powinniśmy pisać jak najwięcej. W ubiegłym roku jako czytelnik pisałam o generale Władysławie Sikorskim i tak się składa, że rozmawiamy dzisiaj (4 lipca br.), w 76. rocznicę jego tragicznej śmierci na Gibraltarze. To powinno być na pierwszych stronach gazet. Powinno się wyciągać sprawy historyczne oparte na faktach, a nie na konfabulacjach.

Nie wszystkie okoliczności śmierci generała Sikorskiego zostały wyjaśnione.

– Głębszych przyczyn należałoby szukać w ramach konferencji w Teheranie, Jałcie i Poczdamie. I tu pojawia się pytanie: kto nas sprzedał? Trzeba te sprawy analizować zgodnie z prawdą.

Na łamach „Naszego Dziennika” Czytelnicy znajdują wiele informacji o niebezpieczeństwach związanych z ideologią gender. Obrona naturalnego porządku to współczesne wyzwanie.

– Koniecznie trzeba tego bronić. Tylko należałoby zacząć od elementów wychowawczych. Gdzie się podziały kołysanki, piosenki, które śpiewała matka, gdy przytulała dziecko do piersi, a nie gasiła światło i mówiła: „śpij”? Pamiętam taki wiersz: „Nad moją kolebką matka się schylała i po polsku pacierz mówić nauczała. Ojcze nasz i Zdrowaś, i Skład Apostolski, abym, gdy dorosnę, kochał Naród Polski”. To był przepiękny wierszyk. Zacznijmy od małych rzeczy.

Jakiej argumentacji Pani używa, aby przekonać kogoś do czytania „Naszego Dziennika”?

– Jeśli chcesz mieć prawdziwe wiadomości, sięgnij po „Nasz Dziennik”. Jako 90-latka nie mam już prawie koleżanek. Obserwuję jednak, że młodsze pokolenia od 10-15 lat poszły na łatwiznę. Zaczynając od mody, sposobu ubierania się. Na każdym kroku widzimy błędy, i to olbrzymie, jeśli chodzi o kulturę życia codziennego. Jest o czym pisać, jest nad czym pracować.

Dziękuję za rozmowę.

Jacek Sądej

Nasz Dziennik