logo
logo

Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik

Dzielę się „Naszym Dziennikiem”

Piątek, 16 sierpnia 2019 (22:03)

ROZMOWA / z Józefą Kusz z Krasnobrodu, emerytowaną nauczycielką, przewodniczącą Koła Przyjaciół Radia Maryja

 

Czy od dawna jest Pani Czytelniczką „Naszego Dziennika”?

– Od bardzo dawna. Prawie od początku. Moment zwrotny to śmierć Jana Pawła II. Bardzo go kochałam, bo prowadził mnie przez życie, dodawał sił i mądrości. Po jego śmierci moje życie jakby się urwało. Bardzo to przeżywałam.

Wiele osób odczuło tę stratę.

– W tamtym czasie uczyłam w szkole. Przez 18 lat pracowałam, ucząc języka polskiego. Potrafiłam coś napisać i tak sobie pomyślałam, że ponieważ bardzo przeżywam tę śmierć, to może napiszę o tym tekst do „Gazety Krasnobrodzkiej”. I napisałam. Wtedy ludzie zaczęli mówić, że pięknie to napisałam, że mam zdolności i że wywołało to w nich spore emocje związane z odejściem Papieża. Dlatego pomyślałam, że napiszę również do „Naszego Dziennika”.

„Nasz Dziennik” opublikował Pani artykuł…

– To był mój pierwszy artykuł w „Naszym Dzienniku”. Opisałam moje przeżycia po śmierci Papieża. To była bardzo bliska mi osoba.

Jakie artykuły w „Naszym Dzienniku” szczególnie się Pani podobają?

– Choć nie widzę już tak dobrze jak dawniej, zaglądam zawsze na stronę Czytelników, bo interesuje mnie życie w Polsce i nie tylko. Czytam artykuły dotyczące wsi, bo stamtąd pochodzę i kocham wieś. Interesuje mnie również literatura. Wypowiedzi o pisarzach, o poetach polskich, a także oczywiście bieżące życie polityczne.

Jak zatem ocenia Pani sytuację społeczno-polityczną w naszym kraju?

– Przeraża mnie to, co się obecnie dzieje. Urodziłam się w 1941 roku i wiele przeżyłam, bo okupację, Stalina, Bieruta, ale wówczas tak mnie to wszystko nie przerażało jak dzisiaj. Obecnie nie wiemy, ani gdzie żyjemy, ani kto nas otacza i co się właściwie dzieje. Chodzi mi chociażby o ataki na Kościół. Jestem wierzącym człowiekiem i wychowano mnie w miłości do Boga, do Matki Bożej Krasnobrodzkiej, którą znieważają. A co się dzieje w stosunku do księży? Zawsze kapłani byli tacy nam oddani.

Obserwujemy natarczywe i nieustanne próby odebrania dobrego imienia duchownym.

– Wielu z nich to wspaniali, święci kapłani i mówię to także z własnego doświadczenia. Wielu księży prosi o modlitwę. Bardzo dużo się modlę za Radio Maryja, za Ojców Redemptorystów, którzy tam posługują, i za naszych kapłanów, którzy teraz przeżywają bardzo trudny czas. Boli mnie to, że ktoś atakuje kapłana, Kościół katolicki czy Matkę Najświętszą.

Dlatego dzisiaj potrzebna jest zaangażowana postawa osób świeckich, aby sprzeciwić się tym niepokojącym zjawiskom.

– W Krasnobrodzie ludzie są przychylni kapłanom. Nieraz się jednak zdarzy, że ktoś powie coś złego, ale zaraz po tym ludzie zwracają takim osobom uwagę.

Czy w kręgu bliskich Pani osób „Nasz Dziennik” jest chętnie czytany?

– W mojej rodzinie wszyscy czytają, bo prenumeruję dziennik niemal od początku. I dzielę się nim z bliskimi.

W jaki sposób Pani najbliżsi odbierają te treści?

– Mówią, że jest to jedyna polska gazeta, która pisze prawdę. Po przeczytaniu biorę te gazety, zanoszę do kościoła i kładę na stoliku, z którego ludzie zabierają je ze sobą. Jestem promotorem „Naszego Dziennika” i rozpowszechniam go, ile tylko starczy sił.

Dziękuję za rozmowę.

Jacek Sądej

Nasz Dziennik