Jesteśmy świadkami bezpardonowego ataku na św. Jana Pawła II. Zapoznał się Pan z oszczerstwami kolportowanymi przez liberalno-lewicowe media?
– Nie chciałem oglądać reportażu, który jest przedmiotem toczącej się dyskusji. Jednak wnikliwie zapoznałem się z argumentami obu stron. Przekonuje mnie argumentacja osób, które są specjalistami – znawców historii Polski i Kościoła, a także metod stosowanych przez aparat represji PRL. W Polsce jest wielu wybitnych specjalistów, którzy latami zgłębiali tę tematykę i świetnie wiedzą, czym była Służba Bezpieczeństwa. Trudno dzisiaj zakładać, że materiały zgromadzone na arcybiskupa, kardynała, a potem na Papieża Karola Wojtyłę są prawdziwe. Wiedza o Polsce lat 60., 70. i 80. XX w. jest bardzo duża. Gdyby to, co dzisiaj przedstawia się jako rewelacje, było prawdziwe, to zostałoby już dawno wykorzystane przez aparat bezpieczeństwa PRL. Kościół był pierwszym wrogiem tamtego systemu. Natomiast komuniści wiedzieli, że na metropolitę krakowskiego nie mają nic.
To normalne, że materiały aparatu bezpieczeństwa PRL traktowane są jako niepodlegające dyskusji?
– Błędem – celowym lub też nie – jest odrzucenie podstawowej zasady prowadzenia badań historycznych: krytycznej oceny źródeł. Praca historyka polega na tym, że konfrontuje źródła, które ma do dyspozycji, z innymi źródłami czy dokumentami o charakterze obiektywnym. To samo dotyczy dziennikarzy. Materiały, na które powołali się twórcy reportażu, a także wyznawcy przedstawionej przez TVN wersji, mają się nijak do klasycznej oceny źródeł.
Jak odbiera Pan żądania usunięcia pomników św. Jana Pawła II, odebrania Papieżowi patronatu nad ulicami, placami, szkołami?
– To jest drugi krok całego procesu. Uważam, że na ten reportaż trzeba spojrzeć w szerszej perspektywie. Co się działo w ciągu ostatnich tygodni? Najpierw dokonano detonacji rzekomej bomby dotyczącej życia ks. kard. Augusta Hlonda. I to się absolutnie nie przebiło poza media, które opublikowały te „rewelacje”. Warto zaznaczyć, że one również zostały drobiazgowo zbadane i skrytykowane przez ekspertów. Potem nastąpił atak na ks. kard. Adama Sapiehę. A w końcu przyszła kolej na św. Jana Pawła II. Nie mam wątpliwości, że przygotowywano się do ataku na Papieża. Jest to przemyślana i zaplanowana akcja. To, co dzisiaj obserwujemy, to próba wywołania dużej i niszczącej wojny cywilizacyjnej w Polsce. Jest to próba podzielenia społeczeństwa. Nie chcę stawiać zbyt daleko idących tez. Nie chcę określać grup, które mogą za tym atakiem stać. Większość z nas świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że są siły wewnętrzne i zewnętrzne, którym bardzo mocno zależy na polaryzacji naszego społeczeństwa i rozchwianiu emocjonalnym Polaków. To się dokona poprzez podeptanie, a nawet zbezczeszczenie kamieni milowych, które są drogowskazem dla nas, ludzi wierzących, a nawet ogółu Polaków. Życie i dorobek naukowy, a szczególnie teologiczny św. Jana Pawła II jest odniesieniem dla każdego z nas w kwestii moralności powszechnej naszego Narodu. I dotyczy to nas wszystkich – osób wierzących i niewierzących. Znamy wiele osób, które szanują i doceniają autorytet św. Jana Pawła II, jego dziedzictwo, a które nie utożsamiają się z Kościołem katolickim, a nawet w wielu sprawach społecznych mają poglądy skrajnie przeciwne. Nie mam wątpliwości, że Naród Polski wydał na świat wielką postać, jaką jest św. Jan Paweł II. I dzisiaj próbuje się zniszczyć jego dobre imię. Uderzenie w Papieża jest bezpośrednim uderzeniem w państwo polskie. To trzeba mieć na uwadze.
Gdzie doprowadzi nas – jako Naród i państwo – niszczenie autorytetów?
– Z pewnością byłoby to coś tragicznego. I taki stan nie powinien mieć miejsca. Ale jestem optymistą. Uważam, że w tej batalii – zresztą jak w każdej dotychczasowej w dziejach świata – wygra prawda i zamach na dobre imię Papieża się nie powiedzie. Musimy przygotować się na to, że ludzie, którzy atakowali, wyszydzali, wyśmiewali św. Jana Pawła II, nie zmienią swojego nastawienia. Oni na tym budują swoją popularność, czerpią z tego profity i dlatego są aktywni. Natomiast zdecydowana większość Polaków to osoby, które kierują się moralnością chrześcijańską, a to dla nich św. Jan Paweł II był autorytetem. Pokolenie lat 80. i 90. XX wieku świetnie wie i pamięta, co nas ukształtowało, kto miał największy wpływ na to, kim jesteśmy, jak przeżywamy swoją wiarę, jak odczuwamy swoje związki z Polską. I ja się do tych osób zaliczam. Urodziłem się w czasie pontyfikatu św. Jana Pawła II i jak każdy z nas przeżywałem jego śmierć. Ten atak dedykowany jest części polskiego społeczeństwa urodzonej po 2005 r. To są ludzie, którzy nie mieli tego szczęścia żyć za pontyfikatu św. Jana Pawła II. I dzisiaj część naszego społeczeństwa – ta najmłodsza – jest najbardziej podatna na tego typu narrację. Nazywajmy pewne zjawiska wprost – ataki na św. Jana Pawła II mają przynieść skutek pedagogiczny – poprzez szkalowanie Papieża, sprowadzanie go do poziomu memów próbuje się wychowywać młode pokolenia. Cel jest taki, aby św. Jan Paweł II zniknął z listy autorytetów. Nie możemy się na to zgodzić. Bo inaczej każdego człowieka będzie można obrzucić błotem, zohydzić czy nawet zniszczyć. Wierzę, że to się nie uda. Że rodzice i dziadkowie zdadzą egzamin i będą w stanie przekazać młodym właściwą wiedzę o św. Janie Pawle II. Dom był miejscem, gdzie Naród Polski przetrwał każdą próbę. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że i tę próbę – bardzo ciężką próbę – nasze społeczeństwo przejdzie pozytywnie.
Historia, życie i dziedzictwo św. Jana Pawła II mają odpowiednie miejsce w systemie edukacji czy – szeroko – w polskiej kulturze?
– Moim zdaniem tak. Dlatego św. Jan Paweł II jest dzisiaj atakowany. To jest patron, który zajmuje czołowe miejsce w przestrzeni naszych miast i miasteczek. Ma szczególną rolę w polskim Kościele. Także dzisiaj jego dziedzictwo i twórczość znajdują odniesienia w życiu kulturalnym. Jest też częścią polskiej edukacji i nauki. Nie da się dzisiaj z dnia na dzień wykreślić św. Jana Pawła II z naszego życia społecznego. On jest jego integralną częścią.
Czy dziedzictwo św. Jana Pawła II jest dzisiaj przedstawiane młodzieży – osobom urodzonym po 2005 r. – atrakcyjnie?
– Tak. Zachęcam wszystkich do zapoznania się z programem nauczania, programami edukacyjnymi. Państwo polskie dużo uwagi poświęciło na to, żeby to, co pozostawił nam św. Jan Paweł II, przetrwało i dotarło do świadomości młodych pokoleń.
Dlaczego uchwała Sejmu w obronie św. Jana Pawła II jest dzisiaj tak ważna?
– Każda uchwała jest wyrazem woli najwyższego przedstawiciela Narodu Polskiego. Tym bardziej że polski parlament – nie tylko teraz, ale także wcześniej – podchodził z wielkim szacunkiem do św. Jana Pawła II i teraz przyszła kolej, żeby zaakcentować to, jak wielkim był on Polakiem. To jest dla nas wszystkich honor, że Polska miała tak wielkiego syna, a my brata.