logo
logo

Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik

Spadek dyscypliny podatkowej

Wtorek, 15 października 2024 (11:03)

Aktualizacja: Wtorek, 15 października 2024 (11:44)

Wystarczyło zaledwie kilka miesięcy, aby skuteczność ściągalności podatków w Polsce drastycznie spadła. Nie jest to sytuacja, która wzięła się z powietrza.

Międzyzakładowy Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa w Krajowej Administracji Skarbowej uważa, że za tym stanem stoją konkretne decyzje szefa KAS Marcina Łobody. Związkowcy piszą wprost – po serii zmian zainicjowanych przez władze KAS – nastąpił spadek dyscypliny podatkowej oraz wzrosło zjawisko przestępczości podatkowej.

– Luka VAT-owska, która dziś sięga prawdopodobnie około 12 proc., może wynikać z pogorszenia się funkcjonowania struktur KAS. W przeszłości, gdy szefem KAS był Marian Banaś, udało się obniżyć tę lukę w imponującej skali z 25 proc. do 4-5 proc. To było ogromne osiągnięcie, które zatrzymało mafie VAT-owskie i – według różnych szacunków – przyniosło budżetowi państwa ok. 250 mld zł – wskazuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista Szkoły Głównej Handlowej. Jak dodaje, „skoro z samego wnętrza KAS dochodzą sygnały ostrzegawcze, jest to znak, że pracownicy chcą chronić wpływy budżetowe i działają w trosce o finanse publiczne”.

– List związkowców jest w rzeczywistości poważnym aktem oskarżenia skierowanym wobec ministra finansów i wiceministra odpowiedzialnego za nadzór nad KAS – zauważa w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr Zbigniew Kuźmiuk, ekonomista oraz poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Na zły stan funkcjonowania KAS miały złożyć się takie decyzje Marcina Łobody, jak m.in. rozwiązanie pionów/komórek do zwalczania przestępczości podatkowej w urzędach celno-skarbowych (UCS). Związkowcy zauważają, że zastąpiono je rozwiązaniem niespotykanym w innych służbach, tj. pionami operacyjno-analitycznymi. Zwrócono także uwagę na „brak jakiegokolwiek rozliczania UCS za wyniki związane ze zwalczaniem przestępczości podatkowej”. W ostatnich miesiącach miało też dojść do spadku liczby kontroli celno-skarbowych oraz podatkowych. Wprowadzono też zakaz wszczynania kontroli bez zawiadomienia.

KAS stał się także – w ocenie związkowców – ofiarą zjawiska przejmowania stanowisk państwowych przez osoby bez jakichkolwiek kompetencji lub doświadczenia. Zmiany te dotyczą także wyższych stanowisk w Izbach Administracji Skarbowej (IAS) oraz UCS. To, ale też inne powody sprawiły, że morale wśród pracowników KAS jest wyjątkowo niskie. I – co jest wielce prawdopodobne – rok 2025 może się rozpocząć od masowego przechodzenia pracowników skarbówki na emeryturę.

Skutki tych działań są już widoczne w wynikach budżetu za okres od stycznia do sierpnia. Dochody budżetowe uległy znacznemu załamaniu, co widać nie tylko w niższych wpływach z VAT-u, ale również z CIT-u. To wyraźnie sugeruje, że służby skarbowe funkcjonują na zwolnionych obrotach. Wczytując się w treść listu, można odnieść wrażenie, że za tym wszystkim kryje się zamysł polityczny, którego celem jest sparaliżowanie działań kontrolnych skarbówki – akcentuje dr Zbigniew Kuźmiuk.

Załamanie dochodów budżetowych jest nie tylko faktem, ale wręcz alarmującym sygnałem. – Minister finansów Andrzej Domański niebawem będzie musiał otwarcie przyznać, że w budżecie zabraknie nawet 40 mld zł w stosunku do tego, co planowano na ten rok – podkreśla poseł Prawa i Sprawiedliwości. To rozkład systemu podatkowego w tempie, jakiego dotąd nie widzieliśmy – mniej niż 10 miesięcy! – To prawdziwy rekord, jeśli chodzi o destrukcję. Jeżeli był to zamysł polityczny, to zrealizowano go z zadziwiającą skutecznością już w pierwszych miesiącach rządów – podkreśla nasz rozmówca.

W poprzednich latach wprowadzono szereg instrumentów mających na celu ściganie mafii VAT-owskich, które – nie oszukujmy się – z oszustw podatkowych stworzyły lukratywny biznes. – Mafie nie odpuściły, ale zaczęły tworzyć bardziej wyrafinowane metody działania. Wprowadzone rozwiązania prawne, choć czasem z opóźnieniem, pozwoliły organom ścigania wyprzedzać ich działania. Dziś jednak widać, że potrzeba intensyfikacji działań prewencyjnych i dalszego doskonalenia narzędzi, które skutecznie blokują te przestępcze praktyki – akcentuje prof. Zbigniew Krysiak.

Zamiast tego mamy rozprężenie w Krajowej Administracji Skarbowej. – Rozprężenie w skarbówce jest widoczne gołym okiem. Likwidowane są kluczowe komórki zajmujące się ściganiem nieuczciwych podatników, zastępuje się je jednostkami o charakterze analitycznym. Co więcej, zablokowano możliwość przeprowadzania kontroli bez zapowiedzi, co daje przestępcom podatkowym czas na zniknięcie i zatarcie śladów. Takie działania umożliwiają firmom krzakom unikanie odpowiedzialności, a ściganie ich stanie się praktycznie niemożliwe – tłumaczy dr Zbigniew Kuźmiuk. Jak dodaje, „jeśli ktoś likwiduje komórki ścigające nieuczciwych podatników, zamieniając je na analityczne, trudno to uznać za przypadkową nieporadność”. – To raczej świadome działanie, które nosi znamiona politycznego zamysłu. W efekcie będziemy musieli radzić sobie z mniejszymi wpływami podatkowymi, co nieuchronnie zmusi nas do cięć. Nie ma co do tego wątpliwości – wskazuje dr Zbigniew Kuźmiuk. Jeśli w tym roku – a wiele na to wskazuje – zabraknie 40 mld zł w stosunku do planu, to jasne jest to, że te środki nie pojawią się po stronie wydatków. A to oznacza, że z czegoś trzeba będzie zrezygnować, i to na sporą skalę. Z czego rząd zrezygnuje w pierwszej kolejności? – Trudno powiedzieć. Zobaczymy, co przyniesie nowelizacja budżetu, którą przygotuje minister finansów. Ale jedno jest pewne: będziemy otrzymywać coraz więcej sygnałów o niedofinansowaniu kluczowych instytucji, takich jak choćby Narodowy Fundusz Zdrowia. Jeśli paraliż skarbówki nie zostanie powstrzymany, to z punktu widzenia nieuczciwych podatników sytuacja staje się niemal idealna – hulaj dusza, piekła nie ma! – podsumowuje dr Zbigniew Kuźmiuk.

Uszczelnianie systemu podatku jest kluczowe. Według danych Ministerstwa Finansów dodatkowe dochody budżetowe wynikające z konsekwentnego uszczelniania systemu podatkowego w 2022 r. wyniosły 11,3 mld zł, a już w 2023 r. wynosiły 25,4 mld zł.

Rafał Stefaniuk, „Nasz Dziennik”

NaszDziennik.pl