Od dekad Rosja zbroi się dzięki współpracy z krajami Europy, zwłaszcza z Niemcami. Po wznowieniu wojny
na Ukrainie – 24 lutego 2022 r. – dzięki zabiegom polskiej dyplomacji udało się przekonać europejskich partnerów,
a nawet samą Komisję Europejską, do twardego kursu względem Rosjan. Okazało się jednak, że deklaracje Berlina czy Brukseli rozmijają się z rzeczywistością.
– Niemcy od początku tej wojny jedno mówią, drugie robią. Tak było zawsze. Przecież setki niemieckich firm działających w Rosji nawet nie myślały o wycofaniu się. Berlin kalkulował prosto: Rosja miała zająć Ukrainę
w kilka dni, a potem zaczęłaby się faza „normalizacji”
– podporządkowanie gospodarcze, rozbiór w białych rękawiczkach – wyjaśnia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej. Wystarczy spojrzeć na historię Niemiec. – Każda ich ekspansja miała ten sam cel: uzależnienie gospodarcze lub maksymalną eksploatację gospodarczą. To nie przypadek, że w Unii również forsują model centralnego sterowania, który zapewnia im dominację – wskazuje.
Drogi Czytelniku,
cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”.
Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym