Wskaźniki dzietności w Polsce utrzymują się na niskim poziomie. Spada także liczba zawieranych nowych małżeństw. Patrzy Pan na te zmiany z niepokojem?
– Tak, moim zdaniem to największa bolączka naszych czasów. Oczywiście wojna na Ukrainie oraz związany z nią kryzys energetyczny i inflacja wydają się najbardziej aktualnymi wyzwaniami, ale patrząc w długiej perspektywie, to kryzys demograficzny jest największym problemem naszego społeczeństwa. Spadek liczby zawieranych małżeństw oraz fala rozwodów jeszcze ten kryzys pogłębiają, bo to szczęśliwe małżeństwo najbardziej motywuje do posiadania dzieci. Warto podkreślić jednak, że polityka prorodzinna ostatnich lat daje wymierne efekty. Kryzys demograficzny jest i będzie postępował, ale nie tak gwałtownie, jak to było prognozowane, zanim państwo na pierwszym miejscu postawiło wspieranie rodzin.
Brak chęci do zakładania rodziny czy posiadania dzieci lub większej liczby dzieci
– w opinii ekspertów – jest ściśle związany
z tym, że w Polsce bardzo trudno młodym ludziom kupić własne mieszkanie lub dom. Ten problem jest zauważany przez rząd?
Drogi Czytelniku! Więcej można przeczytać w papierowym wydaniu „Naszego Dziennika” dostępnym w punktach sprzedaży prasy lub w wersji elektronicznej TUTAJ.
Zapraszamy do przeczytania całego artykułu!