To pokazuje, pod jakim znakiem przebiegać będzie dopiero co zainaugurowana kadencja parlamentu. Na stronach Sejmu opublikowane zostały dwa projekty Lewicy sprowadzające się do możliwości zabijania dzieci nienarodzonych. Pierwszy z nich to poselski projekt zmian ustawy – Kodeks karny. W swoich założeniach dotyczy częściowej depenalizacji czynów związanych z aborcją: całkowitego wyłączenia przestępczości przerywania ciąży do jej 12. tygodnia za zgodą kobiety oraz wyłączenia karalności przerywania ciąży po 12. tygodniu w sytuacji podejrzenia ciężkiej choroby lub niepełnosprawności dziecka.
Drugi projekt zakłada gwarantowaną przez państwo możliwość zabicia dziecka do końca 12. tygodnia ciąży, a w określonych przypadkach także po upływie 12. tygodnia. Twórcy projektu chcą także wprowadzenia dodatkowych regulacji zmierzających do likwidacji klauzuli sumienia. Lewica chce, aby aborcja była uznana jako świadczenie opieki zdrowotnej finansowane przez NFZ. – Lewica próbuje zalegalizować wszelkimi możliwymi sposobami zabijanie dzieci nienarodzonych. Skoro nie ma większości do zrobienia tego wprost, to próbuje innych opcji. Robiła to zawsze i nadal będzie robić. Sam pomysł, że bezkarność jakiegoś nielegalnego czynu miałaby być lepsza, jest absurdalny – wskazuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Paweł Kubala, politolog. Jak tłumaczy, zniesienie kar za dokonanie przestępstwa jest psuciem prawa.
Priorytet Lewicy
Lewica pokazała, że jej największym politycznym priorytetem stało się zabijanie dzieci nienarodzonych. Gdyby obie ustawy zostały przyjęte, Polska stałaby się krajem bez żadnej ochrony życia dzieci w okresie prenatalnym. Próg 12. tygodnia ciąży określony w pierwszej ustawie nie będzie mieć realnego przełożenia na rzeczywistość, ponieważ zabicie starszego dziecka będzie pozbawione karalności. Bez sankcji norma prawna staje się fikcją. – Przyzwolenie na zabijanie dzieci aż do momentu narodzin to przejaw niezmierzonej pogardy dla życia nienarodzonego, pozbawionego w tej sytuacji jakiejkolwiek ochrony prawnej ze strony państwa – mówi „Naszemu Dziennikowi” dr Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości. Warto podkreślić, że to pierwsze projekty złożone przez Lewicę po rozpoczęciu nowej kadencji Sejmu. To jest przejaw współczesnej cywilizacji śmierci, o której tak wiele mówił św. Jan Paweł II.
Projekt ustawy o dekryminalizacji zabójstwa to również wyraz silnego lobby przemysłu aborcyjnego i jego polskich dystrybutorów. Twórcy projektu chcą, aby zabijanie dzieci nienarodzonych odbywało się poprzez wywołanie poronienia metodą farmakologiczną albo w wyniku przeprowadzenia zabiegu chirurgicznego. Przyjęcie projektu doprowadzi do legalizacji niebezpiecznych środków farmakologicznych, rozpowszechnianych przez feministki i innych aborcyjnych aktywistów. – Powodują one nie tylko poronienie i śmierć dziecka, ale często też poważne uszkodzenia ciała i głęboką traumę matki – przypomina nasz rozmówca.
Wbrew kłamstwom lewicowych aktywistów nie chodzi o żadne „ratowanie kobiet” przed odpowiedzialnością karną. Od wielu dekad kobiety nie podlegają karalności za zabicie własnego dziecka nienarodzonego. – Tak się natomiast dzieje w przypadku lekarzy bądź aktywistów dostarczających kobietom w ciąży środki wczesnoporonne. Ich działalność to wielkie ryzyko dla życia i zdrowia polskich kobiet. Policja prowadzi w tym zakresie szereg postępowań, które w przypadku przyjęcia projektu zostaną umorzone. To pobłażliwość dla aborcyjnych przestępców mających krew na rękach – wskazuje wiceminister sprawiedliwości.
Bezprawne projekty
To przede wszystkim projekty głęboko bezprawne, poważnie naruszające polską Konstytucję. Ustawa Zasadnicza zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia. Litera prawa i stała linia orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego nie zostawiają na tym polu żadnych wątpliwości – zasada ta w pełni obejmuje również życie dzieci nienarodzonych. – Aborcja na życzenie bez żadnych konsekwencji prawnych zaprzecza prawu do życia, jednemu z fundamentalnych praw człowieka. Lewica powiela tym samym swój dawny projekt z 1993 roku, który został jednoznacznie oceniony przez TK jako niezgodny z Konstytucją – przypomina dr Marcin Romanowski.
Środowiska aborcyjne próbują narzucić społeczeństwu wizję świata, według której Polki masowo chciałyby zabijać swoje dzieci. Argumentem na podparcie tej tezy miałoby być to, że większość w X kadencji Sejmu tworzy stronnictwo deklarujące chęć poszerzenia prawa aborcyjnego.
– To próba odwrócenia uwagi od złożonych w kampanii wyborczej społecznych, ekonomicznych obietnic, których nie będą w stanie spełnić, i skupienie uwagi lewicowych wyborców na sporze zdefiniowanym przez Lewicę jako spór ideologiczny. Zresztą fałszywie, ponieważ to spór o sprawę bardzo konkretną i bardzo podstawową – o zakres ochrony prawa do życia, a nie o abstrakcyjne pojęcia – akcentuje wiceminister sprawiedliwości.
W pewnym sensie to też wprowadzanie do debaty tematu zastępczego – nie dlatego że jest to sprawa nieistotna, wręcz przeciwnie, dlatego że nie ma szans politycznych i prawnych na wprowadzenie takich rozwiązań do naszego systemu prawnego. – Temat legalizacji aborcji nie bez powodu nie znalazł się wśród zapisów umowy koalicyjnej opozycji, mimo początkowych zapowiedzi i głośnych deklaracji ze strony kandydatów Platformy Obywatelskiej. Nie sądzę, żeby wśród posłów PSL, a nawet Polski2050 Szymona Hołowni, zebrała się odpowiednia polityczna większość – stwierdza nasz rozmówca.