Postępowanie prowadzi Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej
i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie, do którego
w maju wpłynęły materiały z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dotyczące m.in. politycznych filmów reklamowych publikowanych na Facebooku, których źródło finansowania było niejasne.
Po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego, uzupełniając materiały ABW o dane z Naukowej
i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) – jak podał prok. Nowak – prokurator 9 czerwca wszczął śledztwo.
Śledztwo prowadzone jest „w sprawie używania środków pieniężnych pochodzących z korzyści związanych
z popełnieniem czynu zabronionego, wykorzystanych do realizacji i rozpowszechniania za pośrednictwem portalu Facebook spotów reklamowych powiązanych z kampanią wyborczą prowadzoną na terenie Polski w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej”. Przestępstwo to określa art. 299 par. 1 Kodeksu karnego, za co grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
„Obecnie prowadzone jest postępowanie dowodowe, którego celem jest ustalenie wszystkich okoliczności związanych z finansowaniem powyższych materiałów reklamowych, w tym osób odpowiedzialnych oraz źródeł pochodzenia środków” – dodał rzecznik PK.
Sprawa nielegalnego finansowania reklam politycznych na Facebooku podczas tegorocznej kampanii prezydenckiej pojawiła się po komunikacie NASK z 14 maja. Instytucja
ta poinformowała wtedy o możliwej próbie ingerencji
w kampanię wyborczą. „NASK zidentyfikował reklamy polityczne na platformie Facebook, które mogą być finansowane z zagranicy” – podała NASK [Naukowa
i Akademicka Sieć Komputerowa – Państwowy Instytut Badawczy], dodając też, że w ciągu tygodnia od 14 maja zidentyfikowane konta reklamowe wydały na polityczne treści więcej niż jakikolwiek komitet wyborczy.
W ubiegłym tygodniu zastrzeżenia wyrazili zagraniczni obserwatorzy z OBWE, którzy podkreślili, że przepisy polskiego prawa nie regulują prowadzenia kampanii
przez podmioty trzecie, co jest wbrew standardom międzynarodowym. Wskazano, że kilka podmiotów trzecich, w tym organizacje pozarządowe, prowadziło m.in. w internecie kampanię na rzecz Trzaskowskiego, ponosząc przy tym znaczne wydatki.
Wśród przykładów OBWE wymieniła działania fundacji Akcja Demokracja, która opłaciła 600 cyfrowych billboardów oraz opublikowała 3 reklamy internetowe,
w tym na platformach Meta i Google.