logo
logo

Zdjęcie: Polski Związek Koszykówki/ Inne

Czesi za mocni

Piątek, 13 września 2019 (00:13)

Aktualizacja: Niedziela, 29 września 2019 (13:32)

Polscy koszykarze nie spełnią swego marzenia i nie zagrają o piąte miejsce na mistrzostwach świata w Chinach. Po dzisiejszej porażce 84:94 z Czechami pozostanie im gra o lokatę siódmą, ale za to z kim – reprezentacją USA!

Dzisiejszy pojedynek w Szanghaju zapowiadany był jako starcie dwóch rewelacji mundialu. Nieprzypadkowo, bo dla wielu obecność Polski i Czech w najlepszej ósemce turnieju jest wielkim zaskoczeniem, zaskoczeniem – dodajmy – jak najbardziej zasłużonym i nieprzypadkowym. Początek czwartkowego starcia, dającego przepustkę do sobotniego pojedynku o piąte miejsce, należał zdecydowanie do Biało-Czerwonych. Po trafieniach Adama Waczyńskiego i jego imiennika, Hrycaniuka, nasi objęli prowadzenie 5:0, a po kolejnej znakomitej akcji Waczyńskiego (2+1) przewaga Polaków wzrosła do dziewięciu punktów. Nagle jednak coś w sprawnie funkcjonującej maszynie się zacięło i kolejne dziesięć punktów zdobyli Czesi. Kwartę zakończył rzut Damiana Kuliga dający remis 23:23.

Drugą znów bardzo dobrze zaczęli Polacy, którzy odskoczyli na dystans sześciu punktów. Gdy jednak Czesi włączyli wyższy bieg, podopieczni Mike'a Taylora się pogubili. „Trójki” Tomasa Satoransky’ego i Jaromira Bohacika wyprowadziły rywali na prowadzenie, które z każdą minutą rosło, by osiągnąć granicę dziewięciu punktów. Zrobiło się nerwowo i niebezpiecznie, szczególnie że wspomniana dwójka zawodników, razem z Vojtecham Hrubanem, siała prawdziwe spustoszenie, raz za razem kąsając naszą drużynę.

Na początku trzeciej partii Polacy złapali wiatr w żagle. „Trójki” Waczyńskiego i Aarona Cela, wygrany 9:0 fragment spotkania pozwolił zbliżyć się do przeciwników na dystans tylko dwóch punktów. Ale Czesi odpowiadali, a mając w składzie lidera w osobie Satoransky'ego, mogli czuć się pewnie i bezpiecznie. To on napędzał drużynę, biorąc na siebie ciężar gry w najtrudniejszych momentach. Do tego miał wsparcie w kolegach.

Czwarta kwarta znów jednak dała nadzieję, bo kapitalnie ją rozpoczął A.J. Slaughter. Polacy znów znaleźli się na prowadzeniu, niestety w końcówce osłabli, a może po prostu rywale okazali się lepsi wtedy, kiedy rozstrzygały się losy pojedynku. Ostatecznie to Czesi bowiem zwyciężyli, to oni zagrają o piąte miejsce, a naszym pozostał żal, bo naprawdę szczęście było blisko. Bardzo blisko.

Na pocieszenie w sobotę zagrają o siódme miejsce. I to zagrają z rywalem, o którym tylko mogli pomarzyć, z reprezentacją USA złożoną z koszykarzy występujących na co dzień w NBA. Dziś bowiem Amerykanie znów doznali sensacyjnej porażki, po meczu mającym szokujący początek – z Serbią 89:94 (7:32, 33:12, 28:27, 21:23).

Polska – Czechy 84:94 (23:23, 12:20, 28:21, 21:30). Polska: Adam Waczyński 22, A.J. Slaughter 12, Damian Kulig 12, Mateusz Ponitka 11, Adam Hrycaniuk 9, Aaron Cel 9, Karol Gruszecki 4, Łukasz Koszarek 3, Michał Sokołowski 2, Aleksander Balcerowski 0.

Piotr Skrobisz

NaszDziennik.pl