Sprzeciw wobec restrykcyjnej polityki sanitarnej prowadzonej przez kanadyjski rząd nie słabnie.
„Pierwszy konwój kierowców ciężarówek sprzeciwiających się środkom sanitarnym przybył do Quebecu wczesnym wieczorem w czwartek, w oczekiwaniu na demonstrację zaplanowaną na sobotę w pobliżu Zgromadzenia Narodowego” – informuje ici.radio-canada.ca.
Doktor Krzysztof Kawęcki zwraca uwagę, że strajk, którego przyczyną było ograniczenie możliwości wykonania obowiązków zawodowych w ramach przymusowego nakazu szczepień kierowców ciężarówek przekraczających granice ze Stanami Zjednoczonymi, przekształcił się szeroki, ogólnonarodowy protest, zwany Konwojem Wolności.
Jak podkreśla Radio-Canada konwój został przywitany przez zwolenników ruchu protestacyjnego. Niektórzy z nich sami są kierowcami ciężarówek, inni natomiast chcą wyrazić swoją niezadowolenie. „Ja jestem podwójnie zaszczepiony [...]. Pracuję w branży restauracyjnej. Byliśmy zamykani cztery razy w ciągu dwóch lat.Myślę, że nadszedł czas, abyśmy ruszyli do przodu” – wyjaśnia rozmówca Radia-Canada.
– Myślę, że w tej chwili głównym powodem jest sprzeciw wobec restrykcyjnej polityki sanitarnej prowadzonej przez rząd Kanady. Wydaje się, że u podstaw tego sprzeciwu leży brak wiary w działanie rządu, w argumentację, którą on przedstawia, i w zasadność tych działań – zauważa w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr Krzysztof Kawęcki, politolog.
Poza tym, jak wskazuje, pewną rolę odegrała zapowiedź wprowadzenia skrajnie restrykcyjnego rozwiązania w Quebecu (podatek nakładany na osoby niezaszczepione), z czego się wycofano.
Wcześniej protestowano przeciw restrykcjom w stolicy kraju, Ottawie. „Takich tłumów na ulicach w Kraju Klonowego Liścia nie widziano od lat. Media za oceanem zgodnie przyznają, że na naszych oczach odbywają się największe strajki w historii tego kraju. Kierowcy domagają się zniesienia paszportów covidowych, wymogu szczepień i ustąpienia premiera Justina Trudeau. Poparł ich były prezydent USA Donald Trump i miliarder dążący do podboju kosmosu – Elon Musk” – donosi plus.dziennikpolski24.pl.
Paweł Kubala, politolog, podnosi, że wbrew słowom premiera Kanady Justina Trudeau, który stwierdził, że „Kanadyjczycy w domu obserwują z obrzydzeniem i niedowierzaniem takie zachowanie”, pojawiają się informacje o tym, iż przejeżdżający konwój spotykał się z wieloma gestami poparcia ze strony mieszkańców. Nasz rozmówca przypomina, że sam premier musiał na kilka dni ukryć się, a tymczasem konwój konsekwentnie prowadzi swój protest.
– Myślę, że taka inicjatywa to wyraz zmęczenia Kanadyjczyków całą sytuacją związaną z COVID-19, szczególnie nakładanymi obostrzeniami. Trudno zresztą im się dziwić, bo pewnie na całym świecie wiele osób jest już zmęczonych tym wszystkim, co się dzieje. Nie można wykluczać, że kanadyjski Konwój Wolności będzie zyskiwał naśladowców w kolejnych krajach. Natomiast do tej pory premier Kanady wyrażał twarde stanowisko, że nie ustąpi wobec żądań protestujących, więc możemy się spodziewać rozwoju akcji – wyjaśnia w rozmowie z nami Paweł Kubala.