logo
logo
zdjęcie

Zdjęcie: EDWARD M. PIO RODA/ PAP/EPA

Wybory w USA

Niedziela, 3 listopada 2024 (11:58)

Aktualizacja: Niedziela, 3 listopada 2024 (12:22)

Biznes aborcyjny i pornograficzny hojnie finansuje kampanię Kamali Harris.

W kontekście kampanii wyborczej w USA media mainstreamowe często podkreślają, że Kamala Harris zebrała znacznie większe sumy donacji niż Donald Trump. Warto więc przyjrzeć się, komu tak bardzo zależy na jej wygranej, że hojnie sypie pieniędzmi. Są to podmioty, które zarabiają wielkie pieniądze na tzw. usługach aborcyjnych, wspierające operacje zmiany płci u dzieci oraz upowszechniające pornografię. Robią to oficjalnie i bardzo konkretnie. To pokazuje, że w przyszłości zamierzają wpływać na administrację Harris/Walz w kierunku zabezpieczenia swoich interesów i zysków.

Kamala Harris gorąco popiera ekstremalną aborcję aż do porodu bez żadnych ograniczeń, twierdząc, że robi to dla dobra kobiet. – Aborcja jest głównym przesłaniem dla tych wyborów i tym ich zmotywujemy — zachwyca się Jenny Lawson, dyrektor wykonawcza Planned Parenthood Votes.

Tylko przemysł aborcyjny przekazał dziesiątki milionów dolarów na kampanię Harris. Planned Parenthood dodatkowo przeznaczył 40 milionów dolarów na promocję popierających aborcję kandydatów do Kongresu w ośmiu kluczowych stanach.

Jedna z najbardziej wpływowych proaborcyjnych organizacji w USA, EMILY’s List, wzmocniła tę proaborcyjną kampanię za pomocą reklam o wartości 6 milionów dolarów, które wmawiają, że zakaz aborcji zabrania leczenia kobiet brzemiennych, np. w sytuacji poronienia czy ciąży pozamacicznej, narażając je na ciężkie powikłania, a nawet śmierć, gdyż Donald Trump odebrał kobietom prawo do wolnego wyboru. Jest to ewidentny, propagandowy fejk.

Cała amerykańska branża aborcyjna połączyła siły z lewicą, przekazując 100 milionów dolarów na kampanię przedwyborczą Harris pod nową nazwą Abortion Access Now (AAN) – (Dostęp do Aborcji Teraz).

Program ten sam siebie definiuje jako: długoterminowa federalna strategia w celu skodyfikowania prawa do aborcji, która obejmuje działania lobbingowe, organizowanie akcji oddolnych, edukację publiczną
i kompleksowe strategie przekazu informacji dla mobilizacji i budowania poparcia wolnego dostępu do aborcji bez żadnych ograniczeń.

W kierownictwie tego programu znalazły się największe podmioty biznesu aborcyjnego.

Komitet Abortion Access Now popiera również aborcję
u nieletnich dziewcząt bez zgody czy powiadomienia rodziców, operacje zmiany płci u nieletnich, legalizację prostytucji, utrudnianie egzekwowania prawa chroniącego życie oraz zmuszanie podatników do finansowania aborcji na żądanie aż do porodu.  

Oświadczenie otwierające program Abortion Access Now stwierdza: Wyobrażamy sobie przyszłość, w której aborcja i wszelka opieka zdrowotna w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego będą nie tylko legalne, ale także dostępne, niedrogie i wolne od stygmatyzacji lub strachu.

Dyrektor generalna Planned Parenthood, Alexis McGill Johnson, przyrzekła, że ​​jej branża wykorzysta wszystkie dostępne zasoby, aby „walczyć o federalne” czyli odgórne ustawodawstwo proaborcyjne dla całej Ameryki.

Zaangażowanie przemysłu pornograficznego

The New York Times poinformował, że przemysł pornograficzny — którego produkty często zawierają kazirodztwo, gwałt, przemoc i pedofilię — w obecnej kampanii udzielił wsparcia Kamali Harris, uruchamiając program Hands Off My Porn (Ręce Precz od Mojego Porno) o wartości 100 000 dolarów, w ramach którego emitowane są reklamy skierowane przeciwko Trumpowi
w tzw. wahających się stanach.

Przemysł pornograficzny w USA ma długą historię popierania kandydatów Partii Demokratycznej, która najwyraźniej również dba o jego interesy. Program Partii Demokratycznej na 2024 r. deklaruje walkę z rodzicami, którzy chcą umieszczać książki o charakterze seksualnym w działach bibliotek przeznaczonych dla osób starszych, Platforma demokratów odnosi się do tych inicjatyw rodziców podobnie jak do zakazów i cenzury książek zawierających treści LGBTQI+.

Zarówno Kamala Harris, jak i kandydat na wiceprezydenta Tim Walz, który ma długą historię w ruchu LGBTQ, oświadczyli, że sprzeciwiają się działaniom mającym na celu chronienie nieletnich przed narażaniem ich na pornografię w szkołach.

JG, KAI

NaszDziennik.pl