Świdnica, 17 kwietnia 2025 r.
I. Słowo wprowadzenia do liturgii
Rozpoczynamy celebrację Świętego Triduum Paschalnego, dzieła zbawczego Chrystusa, obejmującego ustanowienie Eucharystii, modlitwę w Ogrójcu, pojmanie, uwięzienie, przesłuchanie, przyjęcie wyroku śmierci, mękę, śmierć, złożenie do grobu i zmartwychwstanie Chrystusa. To Święte Triduum Paschalne stanowi szczyt całego roku liturgicznego. Papież Benedykt XVI uczył nas, że to Święte Triduum Paschalne „jest jednym świętem rozszerzonym na trzy dni, w którym skupia się całe dzieło zbawienia dokonane przez Jezusa Chrystusa”.
Na początku Triduum Paschalnego liturgia Wielkiego Czwartku prowadzi nas do Wieczernika, gdzie Chrystus sprawował Ostatnią Wieczerzę, ustanawiając podczas niej sakrament Eucharystii i sakrament kapłaństwa oraz ogłaszając nowe przykazanie miłości.
Na początku naszej świętej liturgii uznajmy przed Bogiem, że jesteśmy grzeszni, abyśmy mogli z czystym sercem złożyć Najświętszą Ofiarę.
II. Homilia
Wstęp
Ekscelencjo, Najdostojniejszy Księże Biskupie Marku, Biskupie Świdnicki, z wszystkimi księżmi i diakonami tu obecnymi.
Drogie siostry zakonne; drodzy bracia i siostry w powołaniu chrześcijańskim.
Ewangelia dzisiejsza prowadzi nas do Wieczernika. Tam przed żydowskim Świętem Paschy, sprawowanym w historii Izraela na pamiątkę wyjścia narodu z niewoli egipskiej, w dzień przed swoją męką i śmiercią Jezus spożywał Ostatnią Wieczerzę, podczas której ustanowił dwa sakramenty: sakrament Eucharystii i sakrament kapłaństwa oraz przekazał nam nowe przykazanie, przykazanie miłości. Przyjrzymy się nieco tym darom, byśmy mogli serdeczniej za nie podziękować Trójcy Świętej.
1. Wdzięczność za Eucharystię
Pożegnalna Wieczerza Jezusa z uczniami była odprawiana w przeddzień, gdy Żydzi wspominali wyjście swego narodu z niewoli egipskiej, czyli swoją paschę, przejście z niewoli narodowej do życia w wolności. Wtedy to, przed opuszczeniem Egiptu, Bóg, przez Mojżesza, kazał przygotować ucztę z zabitym barankiem. Należało krwią baranka oznaczyć domy, w których Izraelici przebywali. Gdy przechodził anioł śmierci, by ukarać nieposłusznych Egipcjan, Krew baranka ocalała Izraelitów od śmierci. Izraelici każdego roku sprawowali święto Paschy na pamiątkę tamtego ocalenia od śmierci i wyjścia z niewoli egipskiej, które po tej uczcie z barankiem nastąpiło. Można powiedzieć, że pierwsza Pascha dokonała się w Egipcie. Bóg wkroczył w historię i wyprowadził lud z niewoli. Nowa Pascha, nowe przymierze z Bogiem, dokonało się w jerozolimskim Wieczerniku w Krwi nowego Baranka, w Krwi Syna Bożego. Jezus mówił: „to jest Krew nowego i wiecznego Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów” (Mt 26,27). W czasie tej nowej Paschy dokonało się nie wyzwolenie narodowe, ale wyzwolenie z grzechów, nie przez krew zwykłego baranka, ale przez Krew Baranka Bożego, który dobrowolnie wydał się za nas na śmierć. Ta Krew Baranka Bożego dzisiaj nas uwalnia od śmierci wiecznej, jeśli się tylko na ten dar Chrystusa otworzymy.
Na uczcie w Wieczerniku Jezus dał nowy pokarm i nowy napój: swoje Ciało i swoją Krew. Spożywany baranek został zastąpiony Ciałem i Krwią Nowego Baranka, którym stał się sam Chrystus. Apostoł Paweł w drugim czytaniu przypomniał nam to, co stało się tego wieczoru w Wieczerniku, tego ostatniego wieczoru, gdyż nazajutrz Chrystus już został osądzony i powieszony na krzyżu. Na tej Ostatniej Wieczerzy Chrystus dał swoje Ciało na pokarm i swoją Krew na napój i polecił spożywać to Ciało i pić Krew na Jego pamiątkę: „Czyńcie to na moją pamiątkę”. Tak narodziła się Eucharystia, Msza Święta, również ta, którą teraz tu sprawujemy. Dziś dziękujemy za ten wielki dar. Dziękujemy, że możemy z Jezusem ofiarować się Bogu. Dziękujemy, że możemy przyjmować pokarm podtrzymujący w nas życie Boże, pokarm, który jest zadatkiem życia wiecznego, jako że Pan powiedział: „Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6,58b).
W dwudziestą rocznicę śmierci naszego wielkiego pasterza, który ostatnią, czternastą encyklikę poświęcił Eucharystii i odszedł do wieczności w ogłoszonym przez siebie Roku Eucharystii, oddajmy na chwilę mu głos. W tej encyklice „Ecclesia de Eucharistia” (Kościół z Eucharystii) napisał: „Kościół żyje dzięki Eucharystii. Ta prawda wyraża nie tylko codzienne doświadczenie wiary, ale zawiera w sobie istotę tajemnicy Kościoła. Na różne sposoby Kościół doświadcza z radością, że nieustannie urzeczywistnia się obietnica:
(Mt 28,20). Dzięki Najświętszej Eucharystii, w której następuje przeistoczenie chleba i wina w Ciało i Krew Pana, raduje się tą obecnością w sposób szczególny. Od dnia Zesłania Ducha Świętego, w którym Kościół, Lud Nowego Przymierza, rozpoczął swoje pielgrzymowanie ku ojczyźnie niebieskiej, Najświętszy Sakrament niejako wyznacza rytm jego dni, wypełniając je ufną nadzieją” (EE, 1). I nieco dalej św. Jan Paweł II pisze: „W pokornym znaku chleba i wina, przemienionych w Jego Ciało i Jego Krew, Chrystus wędruje razem z nami, jako nasza moc i nasz wiatyk,
i czyni nas świadkami nadziei dla wszystkich” (EE, 62).
Drodzy bracia i siostry, raz jeszcze zachęcam: dziękujmy za ten szczególny dar, jakim jest Eucharystia, dzięki której Chrystus pomnaża swoją obecność w czasie i przestrzeni i może być dostępny dla ludzi wszystkich pokoleń i narodów na całej ziemi.
2. Wdzięczność za kapłaństwo
Moi drodzy, podczas uczty w Wieczerniku Jezus powiedział „To czyńcie na moją pamiątkę” (Łk 22,19b). Jezus zobowiązał uczniów, by obrzęd Ostatniej Wieczerzy powtarzali na Jego pamiątkę, by tę ofiarę i ucztę sprawowaną z Nim Wieczerniku uobecniali. W ten sposób uczynił apostołów kapłanami. Ustanowił ich do sprawowania tej wieczerzy na Jego pamiątkę, ustanowił ich dla Eucharystii. Stąd też nie może być Eucharystii bez prawnie wyświęconego kapłana. Kapłani są wielkim darem dla Kościoła, dla ludzi. Kapłaństwa nie otrzymuje się jedynie dla siebie, ale przede wszystkim dla drugich.
W sprawowaniu Eucharystii, jak i w sprawowaniu sakramentu pokuty nikt nie może nas zastąpić. Dlatego Panu Bogu dziękujemy za kapłanów, że ich powołuje, że są, że sprawują Eucharystię, że nas rozgrzeszają. Powinniśmy się modlić, aby to czynili godnie, z największym namaszczeniem. Wierni czasem gorszą się, gdy czasem jakiś kapłan spełnia święte czynności niegodnie, pospiesznie, bez namaszczenia. Jest to ból całego Kościoła. Dlatego kapłani potrzebują wsparcia modlitewnego ze strony wiernych, mniej krytyki, a więcej modlitwy. To mówimy wszystkim – także dziennikarzom i politykom. My za nich modlimy się i prosimy, by oni też nas wspomagali modlitwą, a nie dokuczali często niesłuszną, tendencyjną, niesprawiedliwą krytyką. Przy okazji trzeba zwrócić uwagę, że ten Boży Skarb, jakim jest Eucharystia, znajduje się i przychodzi do nas w naczyniu glinianym. Jesteśmy wzięci spośród was, mamy przeto grzechy i słabości podobne do waszych, ale pamiętajmy, wartość skarbu, który przez nas do was przychodzi, nie zależy jednak od naczynia, od nas. Ten skarb jest wielki i święty sam w sobie, niezależnie w czyich rękach się On znajduje. Jest jednak bardzo pożądane, aby znajdował się i dochodził do ludzi w jak najgodniejszych dłoniach. Idąc po ten skarb, nie pytajmy, czy kapłan sprawujący Go jest święty, tak jak nie pytamy lekarza, który nas bada, czy jest zdrowy. Dzisiaj, w nasze kapłańskie święto, prosimy was, bracia i siostry, abyście się jeszcze więcej za nas modlili, mamy bowiem w naszych rękach, z woli Chrystusa, tak wielkie sprawy, do których nie dorastamy. Mamy słabości podobne do waszych. Proście o miłosierdzie dla nas i dla siebie, proście o świętość dla nas i dla siebie.
I ponownie oddajmy na chwilę głos św. Janowi Pawłowi II, który 9 czerwca 1987 r. w Lublinie mówił do mających przyjąć święcenia kapłańskie: „Drodzy bracia, upadnijcie na twarz wobec wielkości sakramentu, jaki macie dziś otrzymać »przez włożenie rąk biskupa«. A jeśli temu, co się ma dokonać na oczach Kościoła na ziemi lubelskiej, towarzyszy wewnętrzny lęk, drżenie młodego serca – to dobrze. Taki lęk wyraża poczucie odpowiedzialności. To dobrze. Głęboką prawdę bowiem zawierają słowa Apostoła: »Przechowujemy ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas« (2 Kor 4,7). Tak. Z Boga. Nie z nas. Z Boga” – kończył Papież swoją homilię.
3. Wdzięczność za nowe przykazanie miłości
Moi drodzy, Janowa relacja z przebiegu Ostatniej Wieczerzy, którą zawiera dzisiejsza Ewangelia, tym się wyróżnia od relacji pozostałych ewangelistów, że nie przytacza słów ustanowienia Eucharystii, ale koncentruje się na geście umycia nóg. Oto Chrystus wstał od wieczerzy, wziął prześcieradło, wodę w miednicy i zaczął umywać uczniom nogi. Był to gest służby. Biesiadnicy się bardzo zdziwili. Apostoł Piotr nawet się oburzył i zaprotestował: „Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?... Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał” (J 13,6b,8a). Gdy Jezus wytłumaczył mu, o co chodzi, Piotr ustąpił, Jezus zaś zakończył obrzęd poleceniem: „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem”
(J 13,12b-15). To wieczernikowe umywanie nóg, które jest symbolem służby drugim, stało się szczególnym zobowiązaniem uczniów Chrystusa. Jest ono istotą miłości, osnową nowego przykazania, które zostało nadane właśnie w Wielki Czwartek. Dlatego dziś, tego wieczoru, śpiewamy pieśni wzywające nas do przestrzegania tego najważniejszego przykazania: „Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem”; „Gdzie miłość wzajemna i dobroć, tam znajdziesz Boga żywego”. Oto nasze zadanie rodzące się z Eucharystii. Przez celebrację Mszy św. nie tylko wchodzimy w jedność z Bogiem, ale jesteśmy z niej posyłani, by tworzyć także jedno z braćmi, jesteśmy posyłani, by służyć innym.
Dziś, gdy świętowanie pamiątki Wieczernika przypomina nam o tym złączeniu Mszy św. z nowym, największym przykazaniem, uświadamiamy sobie zarazem, jak trudne jest to przykazanie. Jest ono najważniejsze, ale i najtrudniejsze. Wiemy to dobrze z codziennego życia. Łatwiej nam jest bowiem spełniać akty modlitewne, przyjść do kościoła, wyspowiadać się, złożyć ofiarę na tacę, powiesić sobie obrazy religijne na ścianach, zachowywać posty i inne obyczaje chrześcijańskie, niż wypełniać dokładnie to pierwsze, najważniejsze przykazanie. Jak trudno jest nam niekiedy przyjść z pomocą potrzebującemu, przybliżyć się do kogoś nam nieżyczliwego, wytrzymać grymasy i zachcianki naszego domownika czy sąsiada.
Zakończenie
Drodzy bracia i siostry, gdy dzisiaj dziękujemy Chrystusowi za dar Eucharystii, za dar kapłaństwa i dar nowego przykazania, prośmy naszego Pana, byśmy mocni Jego Pokarmem potrafili przedłużać celebrację Eucharystii przez szarą, codzienną, wzajemną służbę. Niech Eucharystia uczy nas codziennego życia w postawie daru dla drugich. Niech nas przysposabia do stawania się żertwą ofiarną dla Boga i dla ludzi – do życia w prawdzie, nadziei i miłości. Amen.