logo
logo

Zdjęcie: / Nasz Dziennik

Ważne pytania

Niedziela, 22 czerwca 2025 (09:45)

Aktualizacja: Niedziela, 22 czerwca 2025 (10:45)

Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: „Za kogo uważają Mnie tłumy?”.

Oni odpowiedzieli: „Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał”.

Zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?”.

Piotr odpowiedział: „Za Mesjasza Bożego”.

Wtedy surowo im przykazał i napominał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”.

Potem mówił do wszystkich: „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”. (Łk 9,18-24)

Rozważanie:

Czego oczekuje Pan Jezus, gdy pyta dziś ciebie i mnie: „Za kogo uważają Mnie tłumy?”, i gdy stawia drugie pytanie, bardziej osobiste: „A wy, za kogo Mnie uważacie?”. Wiedzy katechizmowej, zgrabnych formułek zasłyszanych podczas kazań czy homilii? Czy sama deklaracja wystarczy? Czy opinia to to samo, co prawda?

Jesteśmy przyzwyczajeni do sondaży, osądów, ocen – w wielu miejscach wyparły one prawdę. One decydują o naszych preferencjach wyborczych, bywa, że i o moralności. Udzielane odpowiedzi nie wiążą się zazwyczaj z odpowiedzialnością, słowa traktowana są jak puch na wietrze: dziś takie, jutro inne. Dlatego świat w oszałamiającym tempie zamienia się dziś w chaos.

W logice Ewangelii rozpoznanie w Panu Jezusie Mesjasza jest czymś zdecydowanie ważniejszym niż osąd czy opinia. Konsekwencją jest przyjęcie Bożego słowa, przylgnięcie do Chrystusa całym sobą – umysłem, sercem, pragnieniem i wolą. Nie tylko wtedy, gdy wiara niesie, uskrzydla, ale również wtedy, gdy trzeba razem z Nim cierpieć. „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje” – mówi Jezus.

Tak naprawdę każdy z nas przez całe życie szuka odpowiedzi na zadane przez Jezusa pytanie. Z różną intensywnością, z różnym zapałem. Czasem wydaje się nam, że nie jest ona aż tak bardzo konieczna. Inne pytania jawią się jako zdecydowanie ważniejsze: Jaką pracę wybrać? Dokąd pojechać na urlop? W jakim banku wziąć kredyt? Co zrobić, aby pomnożyć zgromadzone z takim trudem oszczędności itd. To jest konkret! Sprawy wieczności wydają się tak odległe, że aż nierzeczywiste. Z ulgą odstawia się je „na potem”. Pan Bóg może poczekać… Doprawdy? Tak wiele zależy od naszej odpowiedzi. A jeszcze więcej od tego, co się dokona po niej.

Ks. Paweł Siedlanowski

Nasz Dziennik