Ani sąd, ani prokuratura nie przedstawiły opinii publicznej żadnych dowodów winy księdza Andrzeja, skazanego
na 13 lat więzienia. Podobnie stało się w przypadku innego skazanego księdza – ks. Henryka Okołotowicza. Jego wyrok już wszedł w życie, ale nie opublikowano żadnych informacji na jego temat.
Wierni informują, że o. Andrzej Juchniewicz OMI przyjął wyrok i podobnie jak podczas całego procesu zachowuje siłę ducha, a dzień wyroku uważa za dzień błogosławiony przez Boga. Jako osoba niesprawiedliwie skazana,
przyjął ten wyrok w duchu chrześcijańskim – jako Boże błogosławieństwo. Duchowny nie traci ducha, a wręcz przeciwnie, stara się wspierać tych, którzy się o niego martwią.
Wierni dowiedzieli się, że o. Andrzej Juchniewicz OMI nadal próbuje udowodnić swoją niewinność i obecnie odwołuje się od wyroku sądu. Jest to długi proces, który może potrwać kilka miesięcy. W tym czasie pozostanie w areszcie śledczym w Witebsku, gdzie można wysłać do niego listy.
Z tego, co wiadomo wiernym, w aktach sprawy i w materiałach obrony znajduje się wiele faktów, które mogą świadczyć o sfabrykowaniu sprawy. Nie można ich jednak upublicznić, ponieważ osoba, która to uczyni, może sama zostać objęta postępowaniem karnym – proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami, a adwokaci zostali zobowiązani do podpisania zobowiązania o zachowaniu tajemnicy.