logo
logo
zdjęcie

Zdjęcie: / Domena publiczna

Francja gra dalej

Francja w półfinale mistrzostw świata
Piątek, 6 lipca 2018 (21:29)

Aktualizacja: Piątek, 4 stycznia 2019 (14:30)

Francja pierwszym półfinalistą piłkarskich mistrzostw świata. „Trójkolorowi” pewnie i zasłużenie pokonali dziś Urugwaj 2:0, potwierdzając, że są jednym z głównych, jeśli nie głównym faworytem do tytułu.

Od razu zaznaczmy: podopiecznym Didiera Deschampsa było o tyle łatwiej, że rywale musieli sobie radzić bez swego najlepszego zawodnika. Kontuzja Edinsona Cavaniego, który nie dokończył poprzedniego meczu z Portugalią, okazała się groźniejsza i nie było mowy, aby mógł pojawić się na boisku. A kim jest dla reprezentacji swego kraju, nie trzeba dodawać. To piłkarz-instytucja, najlepszy strzelec, tworzący z Luisem Suarezem parę napastników zdolnych do rozmontowania każdej defensywy. Dziś, pod jego nieobecność, napastnik Barcelony stracił wiele na swej wartości, pozbawiony wsparcia nie stanowił specjalnego zagrożenia dla rywali.

W ogóle „Urusi” postawili dziś na męskie granie. Od początku poczynali sobie bardzo twardo, na pograniczu przepisów, atakując Francuzów zdecydowanie, agresywnie, nierzadko brutalnie. „Trójkolorowi” rękawicę podnieśli, walki się nie przestraszyli. Przeważali, jednak długo ich akcjom brakowało wykończenia, kropki nad i – także dlatego, że Urugwajczycy bronili się świetnie. Ostrzeżenie otrzymali, gdy zapomnieli w polu karnym o Kylianie Mbappe. Rewelacyjny nastolatek sam był chyba tym zaskoczony, bo w świetnej sytuacji uderzył fatalnie, ponad poprzeczką. Gol padł tuż przed przerwą. Antoine Griezmann dośrodkował z rzutu wolnego, rywale skupili się na pilnowaniu napastników, na czym skorzystał Raphael Varane sprytnym strzałem głową, otwierając wynik meczu. „Urusi” mogli chwilę później wyrównać, lecz Hugo Lloris efektownie obronił uderzenie Martina Caceresa.

W drugiej połowie wydawało się, że piłkarze z Ameryki Południowej zaatakują ze zdwojoną energią, ale to Francja kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku. Pozbawieni żądła w osobie Cavaniego Urugwajczycy praktycznie nie stwarzali zagrożenia, a po godzinie wszystko się rozstrzygnęło. Z dystansu uderzył Griezmann, lecz źle, w środek bramki, i nikt nie sądził, że z tej sytuacji może wyniknąć coś konkretnego. A jednak katastrofalny błąd popełnił Fernando Muslera, interweniując tak nieporadnie, że piłka po jego rękach wpadła do siatki. 2:0 to już była strata, jakiej „Urusi” nie mogli odrobić.

Urugwaj – Francja 0:2 (0:1). Bramki: Raphael Varane (40. – głową), Antoine Griezmann (60). Żółte kartki: Rodrigo Bentancur, Cristian Rodriguez – Lucas Hernandez, Kylian Mbappe. Sędzia: Nestor Pitana (Argentyna). Widzów 43 319.

Urugwaj: Fernando Muslera – Martin Caceres, Jose Maria Gimenez, Diego Godin, Diego Laxalt – Nahitan Nandez (83. Jonathan Urretaviscaya), Matias Vecino, Lucas Torreira, Rodrigo Bentancur (59. Cristian Rodriguez) – Luis Suarez, Cristhian Stuani (59. Maximiliano Gomez).

Francja: Hugo Lloris – Benjamin Pavard, Raphael Varane, Samuel Umtiti, Lucas Hernandez – Paul Pogba, N'Golo Kante, Kylian Mbappe (88. Ousmane Dembele), Antoine Griezmann (90. + 3. Nabil Fekir), Corentin Tolisso (80. Steven Nzonzi) – Olivier Giroud.

Piotr Skrobisz

NaszDziennik.pl