Amerykański producent filmowy zagroził niedawno władzom stanu Georgia, że zaprzestanie tam swoich produkcji i wycofa inwestycje, jeśli wejdzie w życie nowe antyaborcyjne prawo. Regulacje te zaczną obowiązywać w styczniu 2020 roku i ograniczą aborcję do około szóstego tygodnia ciąży.
W reakcji na stanowisko zarządu Netflix liczni przedstawiciele organizacji broniących życia zapowiedzieli masowe rezygnacje z subskrypcji na platformie serwisowej. Według opublikowanych danych finansowych w drugim kwartale 2019 roku zamiast spodziewanych 352 tys. nowych subskrybentów w USA Netflix zanotował na rodzimym rynku spadek o ponad 126 tys. użytkowników. Firma przekonuje, że ma to związek m.in. z podwyżką cen za usługi. Utrzymuje także, że pomyliła się w prognozach.
Utraty abonentów na rynku amerykańskim Netflix doświadczył po raz pierwszy od 2011, kiedy ruszył jego serwis streamingowy. W wyniku opublikowanych danych firma na giełdzie straciła w ciągu jednego dnia około 20 miliardów dolarów.
Lila Rose, założycielka organizacji pro-life Live Action, uważa, że do strat finansowych przyczynili się również abonenci, którzy w reakcji na groźby Netflix pod adresem stanu Georgia zrezygnowali z usług tej platformy. Jej zdaniem tysiące obrońców życia zrezygnowało z dalszej subskrypcji. Potwierdzają to liczne komentarze na portalach chrześcijańskich. Ich autorzy podkreślają, że duży wpływ na ich decyzję miało jawnie proaborcyjne stanowisko zarządu Netflix oraz coraz bardziej ograniczony wybór, jeśli chodzi o produkcje skierowane dla całych rodzin.