logo

USA: Zwolenniczka aborcji kandydatem na wiceprezydenta

Piątek, 14 sierpnia 2020 (11:58)
Aktualizacja: Piątek, 14 sierpnia 2020 (13:11)

Radykalna zwolenniczka nieograniczonej aborcji, lewicowa antykatoliczka, religijna ignorantka – tak większość amerykańskich katolików postrzega kandydatkę Demokratów na wiceprezydenta USA Kamalę Harris.

Profesor Uniwersytetu Fordham Charles Camosy, który opuścił Partię Demokratyczną na początku tego roku w związku z jej stanowiskiem w sprawie aborcji, określił wybór Harris przez Joe Bidena na swą zastępczynię „poważnie wadliwym”. „To bardzo dobrze, że czarna kobieta została nominowana na wiceprezydenta. I mogę zrozumieć pragnienie, aby wybrać mniejsze zło. Ale jako katolicy popierający sprawiedliwość wobec nienarodzonych i pragnący, by rząd bronił te dzieci przed straszliwą przemocą, musimy powiedzieć, że wybór Harris jest poważnie wadliwy” – zaznaczył. Wskazał, że jest to dowód, iż demokratów nie interesują kwestie obrony dzieci nienarodzonych.

Wspierająca antyaborcyjnych polityków Partii Demokratycznej organizacja „Democrats for Life of America” także skrytykowała jej kandydaturę. Jak podkreślono w oświadczeniu, poparcie proaborcyjnej działaczki oznacza w rzeczywistości perspektywę dalszej „alienacji” 21 milionów wyborców pro-life wśród Demokratów, którzy „są pomijani przez partię od dłuższego czasu”.

Alexandra DeSanctis z National Review wskazała, że Harris cechuje „antykatolicki fanatyzm”. – Nie ma powodu, aby sądzić, że jej poglądy się zmieniły – dodała.

Brian Burch, który kieruje organizacją CatholicVote, opisał Harris jako „zaciekłą antykatoliczkę”, „zdecydowanie proaborcyjną” przeciwniczkę wolności religijnej. Stwierdził, że „opowiada się ona za radykalną polityką aborcyjną, w tym za późną aborcją opłacaną przez podatników”. Zauważył, że chce ona, by instytucje religijne musiały opłacać swoim pracownikom ubezpieczenia zdrowotne uwzględniające finansowanie aborcji, sterylizacji i antykoncepcji.

Biskup diecezji Providence Thomas Tobin napisał na Twitterze, że tandem Biden–Harris jest dowodem na to, że „po raz pierwszy od jakiegoś czasu na liście wyborczej Partii Demokratycznej nie ma katolika”. „Smutne” – skonstatował hierarcha.

JG, KAI