Ryszard Petru w jednej z telewizji komercyjnych stwierdził, że Nowoczesna chce, aby podatkiem bankowym obłożyć również SKOK-i. – To jest test dla rządu i PiS, na ile są w stanie oderwać się od lobby, które reprezentują, czyli od lobby SKOK-ów – stwierdził.
Pan Petru z Nowoczesnej jest – jak to sam lubi używać zwłaszcza w stosunku do przeciwników politycznych – dyletantem ekonomicznym i prawnym albo świadomie dezinformuje opinię publiczną. Wystarczy spojrzeć do projektu ustawy o podatku od instytucji finansowych, a w niej jest napisane jak wół w art. 4, że podatek dotyczy również SKOK-ów, a przede wszystkim Kasy Stefczyka, która stanowi blisko 50 proc. aktywów Spółdzielczych Kas.
To, co robi Ryszard Petru, to jest powrót do brudnych chwytów znanych z kampanii: prezydenckiej i parlamentarnej. To pokazuje też rolę lidera Nowoczesnej w walce lobby lichwiarsko-bankowego o niewprowadzenie podatku dla sektora bankowego.
Jak widać, obrońców bankierów w polskim parlamencie jest dostatek. Ale tłuste koty bankowe i ubezpieczeniowe mogą troszeczkę schudnąć i podzielić się ze społeczeństwem swoim sadełkiem. Tylko w ostatnich latach zyski sektora bankowego, zdominowanego w około 70 proc. przez kapitał zagraniczny, wyniosły w latach 2004-2014 ponad 100 mld zł. Tylko ubiegłoroczny zysk netto to ponad 16 mld zł. Banki właśnie dzięki takim ludziom jak Ryszard Petru czy Leszek Balcerowicz miały w Polsce eldorado przez wiele lat.
Teraz banki nie mogą się z tym pogodzić, że od początku rządów Prawa i Sprawiedliwości będą musiały się nauczyć jeść polskie konfitury łyżeczką, a nie chochlą czy łyżką do koparki, jak to robiły do tej pory. Panu Petru polecam zapis art. 4 projektu ustawy o podatku bankowym, który mówi wyraźnie, że przedmiotem opodatkowania są aktywa podmiotów będących podatnikami, a wśród nich wymienione są właśnie Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe.
Czas najwyższy, aby opinia publiczna w Polsce miała w pełni uzasadnione przekonanie, że rządzący urzędnicy wysokiego szczebla bronią ekonomicznego interesu Polaków, a nie zagranicznych korporacji i banków.
Lider Nowoczesnej ma także uwagi do wysokości podatku. Według niego, ten jest za wysoki.
Jeżeli Ryszard Petru ma uwagi w tej materii, to powinien sprawdzić, jak problem banków rozwiązano w Islandii, gdzie 26 bankierów odpowiedzialnych za kryzys finansowy skazano na więzienie. Podjęto decyzję, że banki mają zbankrutować, a nienależnych długów Islandia nie zapłaciła. A może niech spojrzy na Stany Zjednoczone, gdzie Komisja Papierów Wartościowych i Giełdy (SEC), gdy złapie bank na nieprawidłowościach, wymierza mu karę w wysokości od kilku do kilkunastu miliardów dolarów.
Banki w Polsce płacą ok. 4 mld zł CIT, a rzekomo nierentowne kopalnie, które Petru chce zamknąć lub sprywatyzować, płacą 7 mld zł podatków i opłat. Widać więc, jak wygląda banksterska sprawiedliwość w wykonaniu Petru i jego Nowoczesnej. I jeszcze jedno. Banki z Polski nie odejdą. Gdzie będą mieć lepiej niż w systemie stworzonym przez Balcerowicza i Petru, gdzie Polaków strzyże się do gołej skóry?
Przewodniczącemu Nowoczesnej Ryszardowi Petru, liberalnemu obrońcy banków, jakoś nie przeszkadzało, żeby zostać choć na jeden dzień przewodniczącym Rady Nadzorczej PKP, jak informowały media.