logo
logo
zdjęcie

Janusz Szewczak

Tłuste bankowe koty mogą schudnąć

Piątek, 18 grudnia 2015 (04:15)

Ryszard Petru w jednej z telewizji komercyjnych stwierdził, że Nowoczesna chce, aby podatkiem bankowym obłożyć również SKOK-i. – To jest test dla rządu i PiS, na ile są w stanie oderwać się od lobby, które reprezentują, czyli od lobby SKOK-ów – stwierdził.

Pan Petru z Nowoczesnej jest – jak to sam lubi używać zwłaszcza w stosunku do przeciwników politycznych – dyletantem ekonomicznym i prawnym albo świadomie dezinformuje opinię publiczną. Wystarczy spojrzeć do projektu ustawy o podatku od instytucji finansowych, a w niej jest napisane jak wół w art. 4, że podatek dotyczy również SKOK-ów, a przede wszystkim Kasy Stefczyka, która stanowi blisko 50 proc. aktywów Spółdzielczych Kas.

To, co robi Ryszard Petru, to jest powrót do brudnych chwytów znanych z kampanii: prezydenckiej i parlamentarnej. To pokazuje też rolę lidera Nowoczesnej w walce lobby lichwiarsko-bankowego o niewprowadzenie podatku dla sektora bankowego.

Jak widać, obrońców bankierów w polskim parlamencie jest dostatek. Ale tłuste koty bankowe i ubezpieczeniowe mogą troszeczkę schudnąć i podzielić się ze społeczeństwem swoim sadełkiem. Tylko w ostatnich latach zyski sektora bankowego, zdominowanego w około 70 proc. przez kapitał zagraniczny, wyniosły w latach 2004-2014 ponad 100 mld zł. Tylko ubiegłoroczny zysk netto to ponad 16 mld zł. Banki właśnie dzięki takim ludziom jak Ryszard Petru czy Leszek Balcerowicz miały w Polsce eldorado przez wiele lat.

Teraz banki nie mogą się z tym pogodzić, że od początku rządów Prawa i Sprawiedliwości będą musiały się nauczyć jeść polskie konfitury łyżeczką, a nie chochlą czy łyżką do koparki, jak to robiły do tej pory. Panu Petru polecam zapis art. 4 projektu ustawy o podatku bankowym, który mówi wyraźnie, że przedmiotem opodatkowania są aktywa podmiotów będących podatnikami, a wśród nich wymienione są właśnie Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe.   

Czas najwyższy, aby opinia publiczna w Polsce miała w pełni uzasadnione przekonanie, że rządzący urzędnicy wysokiego szczebla bronią ekonomicznego interesu Polaków, a nie zagranicznych korporacji i banków.

Lider Nowoczesnej ma także uwagi do wysokości podatku. Według niego, ten jest za wysoki.

Jeżeli Ryszard Petru ma uwagi w tej materii, to powinien sprawdzić, jak problem banków rozwiązano w Islandii, gdzie 26 bankierów odpowiedzialnych za kryzys finansowy skazano na więzienie. Podjęto decyzję, że banki mają zbankrutować, a nienależnych długów Islandia nie zapłaciła. A może niech spojrzy na Stany Zjednoczone, gdzie Komisja Papierów Wartościowych i Giełdy (SEC), gdy złapie bank na nieprawidłowościach, wymierza mu karę w wysokości od kilku do kilkunastu miliardów dolarów.  

Banki w Polsce płacą ok. 4 mld zł CIT, a rzekomo nierentowne kopalnie, które Petru chce zamknąć lub sprywatyzować, płacą 7 mld zł podatków i opłat. Widać więc, jak wygląda banksterska sprawiedliwość w wykonaniu Petru i jego Nowoczesnej. I jeszcze jedno. Banki z Polski nie odejdą. Gdzie będą mieć lepiej niż w systemie stworzonym przez Balcerowicza i Petru, gdzie Polaków strzyże się do gołej skóry?

Przewodniczącemu Nowoczesnej Ryszardowi Petru, liberalnemu obrońcy banków, jakoś nie przeszkadzało, żeby zostać choć na jeden dzień przewodniczącym Rady Nadzorczej PKP, jak informowały media. 

Janusz Szewczak

Autor jest ekonomistą i posłem Prawa i Sprawiedliwości.

NaszDziennik.pl