logo
logo

Zdjęcie: M.Marek/ Nasz Dziennik

Spółki Kulczyka w sądzie

Piątek, 11 stycznia 2013 (02:04)

Ponad 8 mln zł odszkodowania od spółek Jana Kulczyka za pośrednictwo w kontaktach biznesowych zakończonych wielomilionowymi inwestycjami w Dubaju domaga się Edyta Sieczkowska.

Roszczenia podnoszone przez Sieczkowską wobec spółek Kulczyka trafiły do Sądu Okręgowego w Warszawie, gdzie właśnie ruszył proces.

– Moja klientka w 2006 r. zaproponowała firmom pana Kulczyka współpracę w zakresie pozyskiwania możliwości inwestycyjnych w Dubaju – przedstawia sprawę mec. Bartosz Kachniarz reprezentujący Sieczkowską.

Jako przedstawicielka handlowa kilku polskich firm trafiła ona do tego arabskiego emiratu kilka lat wcześniej. Udało się jej nawiązać współpracę z firmą Al Fajer Properties, która należała do szejka Hashera bin Maktoum Al Maktoum, członka rodziny panującej w emiracie.

– Pani Sieczkowska skontaktowała przedstawicieli Kulczyk Holding z przedstawicielami rodziny panującej w Dubaju, w związku z czym spółki Kulczyk Holding, Kulczyk Investment dokonały dużych inwestycji w nieruchomości, wybudowały biurowce, w czym pan Jan Kulczyk partycypował – mówi Kachniarz.

Problem w tym, że jak twierdzi Sieczkowska, mimo obietnic nie doszło do gratyfikacji w związku z tymi działaniami.

– W związku z ułatwieniem powołania spółki joint venture pan Jan Kulczyk i jego spółki obiecały mojej klientce udział w zyskach – podkreśla Kachniarz. – Były potwierdzenia na piśmie, w e-mailach, w rozmowach, ale nie zawarto umowy –wylicza. Były też zeznania Dariusza Mioduskiego, obecnego prezesa Kulczyk Holding. Ale mimo podjętych negocjacji kontakt z firmą się urwał.

Według drugiej strony nie ma w ogóle sprawy. – Wszystkie zarzuty są bezzasadne – komentuje Marta Wysocka, rzecznik prasowy Kulczyk Holding.

– Doznałam wielu szkód od firm pana Kulczyka – powiedziała w sądzie Sieczkowska. – Moje zdrowie nie zostanie odkupione za żadne pieniądze – dodała.

Kachniarz informuje, że jego klientka domaga się 8,5 mln zł odszkodowania jako procent od zysków, jakie osiągnęły w Dubaju spółki Kulczyka.

– Sprawa jest taka, jak ją przedstawia art. 69 kodeksu cywilnego: „jeżeli składający ofertę żąda niezwłocznego wykonania umowy, umowa dochodzi do skutku, skoro druga strona w czasie właściwym przystąpi do jej wykonania” – mówi radca prawny.

– Mieliśmy do czynienia z pewnym wywieraniem nacisku na zorganizowanie spotkania ze stroną dubajską, a po spotkaniu zupełnie zabrakło woli ze strony firm pana Kulczyka – zaznacza.

Przed Sądem Rejonowym w Warszawie toczy się z kolei proces karny za zniesławienie Sieczkowskiej przez przedstawicieli Kulczyk Holding.

– Moja klientka kontaktowała się z prasą. Kiedy dziennikarka zwróciła się z pytaniami do Kulczyk Holding, odpowiedzieli obraźliwym listem, w którym znieważyli panią Sieczkowską –stwierdza Kachniarz.

Zenon Baranowski

Nasz Dziennik